Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna Indie Rock & Stuff
towarzystwo wzajemnej adoracji pod przykrywką forum ambitnej muzyki popularnej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Vena Festival 2008
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Jukebox / Festiwale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ciumok
członek rady nadzorczej


Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 8075
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 21:53, 05 Paź 2008    Temat postu: Vena Festival 2008

Skoro Open'er i Off mają swoje wątki, to czemu nie zrobić tu uporządkowanej dyskusji;)

To nie jest żadna forma autoreklamy, ale wrzucam tu relacjonujący nasz pobyt w Łodzi (bo obejmuje to też Bartka, Tomano i JestemObok i chyba jeszcze więcej nawet osób) najnowszy wpis z mojego bloga, bo nie chce mi się znowu pisać tak długiej relacji. Tak więc:

Jaka jest Łódź? Jest brudna, zniszczona, straszna, mroczna. Jest zła. Jest umarła, Łódź jest upadła. Miasto wygląda tragicznie. Doszliśmy z kumplem do wniosku, że centrum byłoby idealną scenerią dla ekranizacji 1984 Orwella. Budynek lokalnego oddziału Telewizji Polskiej wygląda jak skrzyżowanie Pałacu Kultury z Prudentialem, z tego drugiego zachowując jednak tylko cechy najgorsze. Centralny miejski deptak jest wyłożony moją ukochaną, kostką Bauma aż po horyzont, aż do usrania. W tej agonii kebabów, tanich pubów i kafejek internetowych okej wydała się tylko przyjemna kawiarnia Art Caffe, gdzie płaci się połowę warszawskich cen. Pewnie nie uwierzycie, ale Dworzec Centralny przy łódzkiej Fabrycznej oferuje standardy luksusowe. Ba, nawet Zachodni dawałby.

Studio filmowe Toya, miejsce koncertów, jest na jakimś wymarłym zadupiu, mimo, że to tuż obok ścisłego centrum. Sama przestrzeń jest fajna, nowa, nierozpadająca się jak jej otoczenie. Całość była jako tako zorganizowana, bo dla kilku tysięcy osób ustawienie dwóch dystrybutorów z piwem należy uznać raczej za manewr ryzykowny. Festiwalowy klub otwierał się dopiero po północy, kiedy większość ludzi już się rozeszła. Wtedy wszystko się pięknie rozładowywało, ale było jednak trochę za późno.

Pierwszy dzień przyniósł dwa koncerty, plus spinającą wszystko, mówiąc delikatnie, ehm… dalece niedoskonałą Rotofobię i zamykający wszystko swoim setem znajomy wrocławski kolektyw Slam Dunk. Zaczęło się od Szwedów z (International) Noise Conspiracy. Już nazwa brzmiała groźnie, zważywszy na nawias zwłaszcza, a do tego zespół tytuował się mianem grającego zaangażowanego politycznie indie rocka – co już samo w sobie brzmi paradoksalnie. No i ciężko być lewicowcem grając na festiwalu Pepsi. Zwłaszcza, że to Coca-Cola jest czerwona jak już… Ciężko to było wytrzymać, poszliśmy na piwo. Potem wystąpili Happy Mondays. Wszyscy wniebowzięci, mogłem poczuć klimat Manchesteru lat 90., kiedy poleciało Step On, myślałem, że umrę ze szczęścia. Później trochę się szwędałem między znajomymi po klubie, po piwach, aż w końcu za namową jednego z nich (chwała Ci Mateuszu!) wpadliśmy do strefy dla vipów, której wejścia nikt nie bronił. Całkiem przyjemna sprawa. W tle leci jedna z moich ukochanych płyt, soundtrack do filmu Był Sobie Chłopiec zespołu Badly Drawn Boy. Podchodzę do baru, pokazuję jeden palec, wyjmuję portfel, ale barman zapewnia mnie, że wszystko jest darmowe, więc pokazuję mu cztery. Będę tak kursował tu od stolika do niemal czwartej rano, po drodze gadając, popijając i fotografując się m.in. z Bezem z Happy Mondays i Simonem z Klaxons. Świat odpłynął, ale odpłynął pięknie. Powrót do Warszawy i kac w delikatnie sunącym supernowoczesnym pociągu, który też płynął…

Drugi dzień zaczął się strasznym konkursem, będącym centralnym punktem Veny. Kilkunastu artystów biło się o sto tysięcy złotych, które wygrał dramatyczny zespół Plastic. Wcześniej było reggae z Mauritiusa, jakiś funk, jakaś próba spięcia Comy z Hey. Straszne rzeczy, trzeba było uciekać. No ale zagrali tym razem Klaxons i Primal Scream. Ci pierwsi okazali się dobrymi technicznie rzemieślnikami, grającymi jednak dosyć nierówno. Nie każdy przebój brzmiał tak mocno jak na płycie, w ogóle pierwsza część koncertu była dosyć słaba. W drugiej już się znakomicie rozkręcili i na pewno nie da się odmówić dużej mocy takim kawałkom jak choćby Magick czy zamykające cały występ Four Horseman 2012. Bez bisów, bez mojej fejwerytnej The Night, za to bodaj trzy kawałki z nowego albumu - wskazują, że może być to płyta ciekawa. Mnie irytowało jednak to, że światła grały kiepsko, a zespół chciał budować napięcie poprzez kilkunastosekundowe przerwy. Te momenty milczenia nie robiły żadnego wrażenia, tylko raczej pokazywały, że młoda grupa nie jest w stanie grać szybko i tymi irytującymi spowolnieniami zakrywa swoje wszystkie braki. To był dobry występ, ale bardzo wiele dźwięku odebrał mu brak dynamiki. Przepchnąłem się pod scenę, umiejętnie lawirując w plebejskim pogo. Ale okropna była otaczająca mnie dzieciarnia, dla której niesamowity był każdy akord basowy, która odbiór muzyki pojmuje jako napierdalanie łokciami. Nie za bardzo widzę wspólną linię między nowatorskim electro, a Przystankiem Woodstock z opowieści starszej siostry czy wspomnieniem koncertu Red Hot Chilli Peppers u boku wujka. Ale zamożna młodzież świeżo zeszła z Chmielnej, modnych kawiarni sieciowych wyszła i papierosy paląca jak widać widzi… Dalej Primal Scream. I oni mnie rozwalili, świetny set, choć nastawiony na nowe kawałki, niezbyt reprezentatywny dla dyskografii - dużo bardziej rockowy, gitarowy. Rzuciły się w oczy braki Come Together czy Loaded, ale Swastika Eyes nie zabrakło! Jeśli ktoś jest zainteresowany pełną set listą, to mogę służyć. Zdobyłem jej oryginał, który podpisali mi wszyscy członkowie zespołu. Kiedy robił to Bobby Gillespie poprosiłem go o wskazanie ulubionego kawałka spośród zagranych. Wybrał Suicide Bomb. Primal Scream na żywo w pełni udowadnia jak jest mocne muzycznie i jaką wartość ma nowa płyta Beautiful Future, którą jestem skłonny już dzisiaj stawiać na równi ze Screamadeliką i XTRMNTR. Klub został otwarty z jeszcze większą obsuwą, w końcu jednak w nim usiedliśmy i zostaliśmy do końca czyli… już nie pamiętam. Zbyt dużo alkoholu i emocji. Wypełnił nam to wszystko jadłodajniowy V/A Team, wspierający się przyjemnym dla ucha Magnificent Seven Clashów, jak i świeższymi Kids MGMT albo D.A.N.C.E. Justice.

No i się skończyło. Wróciliśmy na ten piękny dworzec Fabryczna. Zastanawiałem się nad afterem w klubie Oiom (chyba tak się to pisze) mieszczącym się ponoć przy pl. Komuny Paryskiej – oni tam taki wciąż mają… - ale ostatecznie sobie to odpuściliśmy. Przecież 15 złotych to kupa forsy! Wymęczeni, spici, ale uradowani odpłynęliśmy, tym razem już starym rzęchem do mojej dobrze znanej, ukochanej Warszawy. Współtowarzysz podróży podążający jeszcze dalej, na Dworzec Wschodni prawie wróciłby do Łodzi, ale wyskoczył z wracającego pociągu…
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tomano
użydkownik


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 2618
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zza krzaka

PostWysłany: Nie 22:15, 05 Paź 2008    Temat postu:

nie mogę wyjść z podziwu dla twojego chwalenia się ciumok! Very Happy ale i tak świetny jesteś ;] świetnie było w ogóle. drugi dzień rozwalił mnie muzycznie. świetni ludzie, świetne wspomnienia. dziękuję każdemu, ale to każdemu Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bartoś
tajny.szpieg


Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: warsaw

PostWysłany: Nie 22:21, 05 Paź 2008    Temat postu:

ty tu tomano nie zagaduj tylko zdjęcia na rapida wrzuć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tomano
użydkownik


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 2618
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zza krzaka

PostWysłany: Nie 22:24, 05 Paź 2008    Temat postu:

a co kurwa dostałeś przed chwilą? Razz miałem ciężki dzień dopiero wrzuciłem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bartoś
tajny.szpieg


Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: warsaw

PostWysłany: Nie 22:28, 05 Paź 2008    Temat postu:

tomano napisał:
a co kurwa dostałeś przed chwilą? Razz miałem ciężki dzień dopiero wrzuciłem.


wybacz, wybacz nie dostrzegłem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tomano
użydkownik


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 2618
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zza krzaka

PostWysłany: Nie 22:29, 05 Paź 2008    Temat postu:

wybaczam ale nie musiałeś o to prosić Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Nie 22:48, 05 Paź 2008    Temat postu:

Ciumoku...

Cytat:
To nie jest żadna forma autoreklamy

ROTFLMAO

Ale wybaczę ci to, jeśli zapodasz tu Simona Wink


Myślę, że Dworzec Wschodni (od dupy strony, a zimą i od frontu) wytrzymałby porównanie z Łodzią Fabryczną. Znam parę Łodzianek, które zabiłyby cię za nazywanie ich miasta tak strasznymi wyrazami Wink


Klaxons grający równo? Nie za wiele wymagasz? Laughing

Co do nowego Primal Scream, wykorzystam okazję, żeby zgodzić się z tobą w ocenie. Dla mnie bardzo dobry album.



Cieszcie się, żeście się dobrze bawili - ja spędziłam w sobotę 9 i pół godziny na zapierdalaniu w pracy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ciumok
członek rady nadzorczej


Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 8075
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 22:59, 05 Paź 2008    Temat postu:


wersja bartkowa


wersja tomanowa

Wiem, przepraszam, byłem pijany. Zresztą chyba tylko Tomano trzymał się jako tako:)


Ostatnio zmieniony przez Ciumok dnia Nie 23:01, 05 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tomano
użydkownik


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 2618
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zza krzaka

PostWysłany: Nie 23:01, 05 Paź 2008    Temat postu:

kurwa zmniejsz mnie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ciumok
członek rady nadzorczej


Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 8075
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 23:01, 05 Paź 2008    Temat postu:

Zmniejszyłem jużVery Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tomano
użydkownik


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 2618
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zza krzaka

PostWysłany: Nie 23:04, 05 Paź 2008    Temat postu:

no pierwsze pozytywne reakcje od świata od dziś popołudnia :]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
godfather
son of a gun


Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 8492
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: mam wiedziec?

PostWysłany: Nie 23:06, 05 Paź 2008    Temat postu:

nie zapominajmy jednak, ze to nie jest zadna forma autoreklamy;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tomano
użydkownik


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 2618
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zza krzaka

PostWysłany: Nie 23:08, 05 Paź 2008    Temat postu:

a jeśli już to Simona a nie Ciumoka ;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bartoś
tajny.szpieg


Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: warsaw

PostWysłany: Nie 23:11, 05 Paź 2008    Temat postu:

Ciumok napisał:



Zastanawiam się ,który z tej trójki jest najbardziej pijany
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tomano
użydkownik


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 2618
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zza krzaka

PostWysłany: Nie 23:16, 05 Paź 2008    Temat postu:

ciumok przetranskrybuj proszę twoją cudowną setlistę jeśli nie uważasz, że należy się ona tylko tobie :]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Jukebox / Festiwale Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin