Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna Indie Rock & Stuff
towarzystwo wzajemnej adoracji pod przykrywką forum ambitnej muzyki popularnej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Babyshambles
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 36, 37, 38  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Rule, Britannia! / The Libertines
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
matinee
freethinker


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 8507
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: the poetry society

PostWysłany: Pon 23:07, 07 Lis 2005    Temat postu:

Zwłaszcza Sknerusowi.
A może jemu najbardziej?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tristan
bridegroom of the Goddess


Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 2955
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: je n'ai jamais eu d'adresse

PostWysłany: Pon 23:08, 07 Lis 2005    Temat postu:

cięcia budżetowe, oto czego potrzebuje ten kraj
a to rewir Sknerusa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Wto 0:30, 08 Lis 2005    Temat postu:

Jestem zupełnie oszołomiona 'Down In Albion' i nie robię nic innego, tylko słucham. Objechałam tę płytę przed Johnnym i Girl, i tutaj też, ale i tak się w niej zakochałam...
Peter nie potrafi niczego spieprzyć do końca, choćby nie wiem jak bardzo się starał. To chyba cecha geniusza.
Całe moje muzyczne życie szukam zespołu idealnego. No i znalazłam... ale ideał rozpadł się na moich oczach. W Peterze zobaczyłam autora idealnego... ale on postanowił doprowadzić ideał do skrajności i dołączyć do 'tej idiotycznej paczki' (jak mawiała matka Kurta Cobaina) w niebie, do nieśmiertelnego bandu martwych gwiazd rocka.

Uwielbiam Carlosa, ale mam świadomość, że on nigdy nie stworzy czegoś takiego jak Pete. Nie żeby brakowało mu talentu. Po prostu jego udziałem nie staną się nigdy takie przeżycia, jakie ma za sobą i przed sobą Peter. Nikt tak jak on nie opowie Wam o cierpieniu, odrzuceniu, samotności i miłości bez szans na spełnienie. Carl opowie Wam o bólu, bezsilności, wyrzutach sumienia i tęsknocie. Ale to Peter pokaże Wam twarz Śmierci.

Powiem Wam tyle - kiedy on umrze, nic nie będzie w stanie mnie pocieszyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Johnny Berserker
saves the world today


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 1953
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ten swąd?

PostWysłany: Wto 15:17, 08 Lis 2005    Temat postu:

otóż to
Pete jest wybitnym kompozytorem
i bardzo ciekawą osobą
ale ja już wczesniej widziałem że Pete nagra lepsze songi od Carla....well....wystarczy spojrzeć na to kto napisał piosenki na The Libertines
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matinee
freethinker


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 8507
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: the poetry society

PostWysłany: Wto 15:50, 08 Lis 2005    Temat postu:

Chyba wszyscy jesteśmy świadomi, że Pete ma niepospolity talent. Carl nie ma tej łatwości pisania piosenek, które pod względem muzyki i treści przekazują tak wiele, co Pete.
Ale i tak obu lubię.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
girlinhawaii
as cool as a cucumber


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 1512
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: kadyks.plaza.

PostWysłany: Wto 16:52, 08 Lis 2005    Temat postu:

a teraz wielki muzyczny ekspert i autorytet wyda swoja opinie:

ach!


napisalabym cos wiecej. ale pewnie nie umiem. i czy to mialoby sens. muzyki się nie opisuje, a słucha.
a kiedy slucham..czuje sie jak bym byla w londynie, gdzies miedzy 3 a 4 nad ranem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Śro 0:07, 09 Lis 2005    Temat postu:

Girl wie to, co i ja czuję Smile Jestem jak sparaliżowana, gdy słucham 'Albionu' i jestem tam, czuję się częścią tego snu... To się nazywa SZTUKA, proszę państwa! Czuję wilgoć mgły i ciężar zachmurzonego nieba nad głową, czuję smog i smród Tamizy... i powiew wiatru od morza... ALBION

Johnny, nie daję Ci satysfakcji Wink Nie miałam na myśli skali talentu obu panów, tylko źródła inspiracji. Pete dysponuje mocniejszym uderzeniem, bo stoi na krawędzi i o tym właśnie pisze. A Carl jest gentlemanem... Smile

Peter jest geniuszem, obdarzonym ponadprzeciętną inteligencją, pamięcią, talentem literackim i muzycznym. I jest niezwykle płodnym autorem.
O Carlu tak naprawdę wiemy niewiele, właściwie nic. Nie znamy skali jego udziału w piosenkach The Libertines, nie wiemy, w jaki sposób oni obaj nad nimi pracowali.

Myślę, że Peter dominował nad Carlem całą swoją artystyczną osobowością i Carl jakiego znamy to w dużym stopniu kreacja Petera, największe z jego dzieł. Chociaż Peter robił wszystko, żebyśmy myśleli, że było wręcz przeciwnie. Przedstawiał Carla jako tego, który nauczył go grać na gitarze, nauczył go życia i 'sprowadził na złą drogę'. Tymczasem wydaje mi się, że to Peter odkrył Carla - KID IN THE RIOT i nauczył go, jak być STYLISH.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrtchn
quadratisch. praktisch. gut.


Dołączył: 04 Paź 2005
Posty: 5697
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 20:46, 23 Lis 2005    Temat postu:

Slucham... i na razie srednio... ale chyba zadna plyta mnie od razu nie wciagnela...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
girlinhawaii
as cool as a cucumber


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 1512
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: kadyks.plaza.

PostWysłany: Czw 16:39, 24 Lis 2005    Temat postu:

a co powiecie na to?
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matinee
freethinker


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 8507
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: the poetry society

PostWysłany: Czw 16:54, 24 Lis 2005    Temat postu:

No ja powiem, że zbyt krytyczny jest facet, tyle.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Czw 18:26, 24 Lis 2005    Temat postu:

No, panie i panowie, robi się gorąco! Nie ma emotikona zdolnego wyrazić, co czuję po lekturze tej recenzji.
Bo facet ma rację.

Fenomen 'Down In Albion' polega na tym, że tę płytę można nazwać zarówno arcydziełem największego geniusza współczesnej sceny niezależnej, jak i jego największą kompromitacją i profancją spuścizny The Libertines. Wszystko, co o niej powiedzą, będzie prawdą.

Ta płyta to ostatni spazm geniuszu. Słyszymy Petera Doherty'ego w agonii. Przyzwyczajcie się do tej myśli: jego drugiej płyty nie będzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rebel b.
what a fuckin' waster!


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 381
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 19:42, 24 Lis 2005    Temat postu:

Lady Libertine napisał:

Ta płyta to ostatni spazm geniuszu. Słyszymy Petera Doherty'ego w agonii. Przyzwyczajcie się do tej myśli: jego drugiej płyty nie będzie.


Lady i tym oto zdaniem przygnębilas mnie na jakis m-ac jak nie wiecej... Crying or Very sad
ale to jest niestety prawda :/
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Biały Liść
still not dirty enough for you


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 4275
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Haribo;]

PostWysłany: Czw 20:07, 24 Lis 2005    Temat postu:

tak to jest przygnebiajace ale dobrze to powiedziec wprost.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrtchn
quadratisch. praktisch. gut.


Dołączył: 04 Paź 2005
Posty: 5697
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 20:21, 24 Lis 2005    Temat postu:

Wybaczcie, ale nie wiem czy bym nie wolal zeby ostatnia plyta Pete`a bylo The Libertines, a piosenka What Became... ale moze sie nie znam... moze sie przekonam do Down In Albion... Ostatnio ogladalem teledyski do Up The Bracket, Don`t Look Back itp. i dochodze do wniosku, ze to nie jest juz ten sam Pete, ktorego pokochalismy (to chyba dobre slowo)...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Pią 12:14, 25 Lis 2005    Temat postu:

Zgadzam się z Martchinem. Chyba pamiętacie ostatnie słowa Kurta Cobaina? Lepiej szybko spłonąć niż powoli gasnąć, a Pete gaśnie. To widać po zestawie utworów na tej płycie: arcydzieło 'Albion' obok żenującego 'Pentonville'. 'Albion' powstał w czasie, kiedy nastoletni Pete rzucił studia, nie miał z czego żyć, nie dojadał i mieszkał w obskurnej norze gdzieś w Londynie ze swoim jedynym przyjacielem, z którym dzielił łóżko. A 'Pentonville' spłodził z raperem poznanym w więzieniu, w czasie gdy zaczął sypiać z supermodelką i nie schodził z okładek brukowców. To dwie zupełnie różne perspektywy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Rule, Britannia! / The Libertines Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 36, 37, 38  Następny
Strona 6 z 38

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin