Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna Indie Rock & Stuff
towarzystwo wzajemnej adoracji pod przykrywką forum ambitnej muzyki popularnej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

The Libertines
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 28, 29, 30 ... 41, 42, 43  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Rule, Britannia! / The Libertines
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Czw 13:27, 26 Kwi 2007    Temat postu:

Latia, ja dobrze wiem, co miałaś na myśli, ale to było takie wdzięczne sformułowanie Wink

Efekt, niestety, bywa wręcz żałosny. Zabrakło tego, któremu chciało się Petera kopać w dupę, żeby zrobił coś jak należy. Jedyną osobą, której zależało na nim i na DIA, był Mick Jones i jemu podziękujcie za to, że ta płyta w ogóle się ukazała.

Dobry efekt u Libsów zawdzięczacie anielskiej cierpliwości Carla. Drugą płytę też.

Nie trzeba być fanatykiem, żeby o tym wiedzieć, nawet Onet trąbił o postępach sesji nad DIA na prawo i lewo, nie mówiąc już o tym, co pisaliśmy na forum. Ten temat był poruszany tyle razy, że myślałam, że już wam się znudził.

DIA ma wspaniałe, w sensie świetnie napisane, ale fatalnie zagrane i zaśpiewane kompozycje i jest za długa. Kocham ją, ale bardzo ciężko się tego słucha. Właściwie tylko z miłości do Petera.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sHavo
Mistrz śniętej riposty


Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 5797
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: chyba ty, tej

PostWysłany: Czw 13:58, 26 Kwi 2007    Temat postu:

Znów staje po stronie Barata... nie chodzi o to, że bez niego nie było by pewnie Libs już po 1. płycie... ale podejżewam, że to brudne brzmienie Libs wymyślił właśnie Carl, jako, że ma większe doświadczenie w tymże rzemiośle... zreszta skutek jest taki, że brzmieniowo brudne probuje byc DIA, ale jakoś to nie tak wychodzi... kompozycje świetne, ale potencjał nie został w pełni wykorzystany... sprawą bezdyskusyjną jest jednak to, że głos Pete'a jest moim zdaniem po stokroć lepszy niż voc Carla... ale warsztat, umiejętności są po stronie Barata... wirtuozem to on też nie jest, ale gitarowe zagrywki Libsów to raczej jego zasługa... moim zdaniem, po rozpadzie widać to co każdy z nich do zespołu wnosił... Pete to geniusz, ale to Carl pomógł wydobyć z tego geniuszu rzeczy na prawdę wielkie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Czw 16:28, 26 Kwi 2007    Temat postu:

Powiedziałabym, że Pete jest płodnym twórcą, a Carl był jego dzieł akuszerem Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
godfather
son of a gun


Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 8492
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: mam wiedziec?

PostWysłany: Czw 16:37, 26 Kwi 2007    Temat postu:

ekhem. z tym wokalem.
ani jeden, ani drugi nie dysponuje jakas swietna barwa, ale pete dodatkowo ma slaby [znaczy niedonosny], za to carl spiewa wyrazniei w miare czysto.
poza tym...shavo, barat w tym zespole byl czyms wiecej niz tylko zawodowa przystawka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czołgaj się
zły syn dla matki


Dołączył: 31 Paź 2005
Posty: 7370
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zewsząd

PostWysłany: Czw 19:12, 26 Kwi 2007    Temat postu:

Down In Albion nie jest źle zagrane. To jest konwencja na niedbałość. Stylizacja. Jejku.
I to, że pannie Lady ciężko się tej płyty słucha, nie znaczy, że ciężko jej się słucha.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FF
the man who would be king


Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 1127
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: warszawa

PostWysłany: Czw 22:16, 26 Kwi 2007    Temat postu:

Popatrzcie na życie Petera i Down In Albion.
Popatrzcie na życie Carla i Waterloo To Anywhere.

Życie, twórczość pozamuzyczna i charyzma są po stronie Petera. Muzyka odzwierciedla człowieka, co w tym wypadku jest bardzo dobrze widoczne. No i pomijając zgrabny tyłek i włosy, nikt mi chyba nie powie, że Carl jest ciekawszym człowiekiem od Petera.

Zobaczcie: http://youtube.com/watch?v=R8qO1x34h10 DPT to taki smutny zespół... Niby się śmieją, żartują, ale coś tu jest nie tak.

DIA to genialna płyta. Jest w niej tyle Dohertego, brudu, który jest wynikiem zarówno stylizacji, jak i całego chaosu związanego z nagrywaniem płyty. I jeśli mówimy o rock and rollu to właśnie to jest prawdziwy rock and rollowy album. DIA, a nie WTA.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sHavo
Mistrz śniętej riposty


Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 5797
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: chyba ty, tej

PostWysłany: Czw 22:28, 26 Kwi 2007    Temat postu:

Ciężka to dyskusja, bo wkraczamy już w sfery subiekcji... Ja nie twierdzę, że DIA nie jest lepszy od WIA (bo wolę DIA), ale jestem przeciwny umniejszaniu znaczenia Carla...
paradoksalnie (ale o warstwę muzyczną chodzi) Barat to rock 'n rollowiec a Pete to poeta... w życiu wiadomo jak to bywało...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Pią 10:22, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Ja powiem. Carl jest ciekawszym człowiekiem od Petera. On, nie jego tyłek. Różnica polega na tym, że nigdy nie sprzedawał swojej prywatności za parę pensów, żeby mieć na dragi. A jaki jest, wie już tylko FANATYCZKA, której chce się czytać książkę, wywiady - czytać także między wierszami.

Takich jak Peter były dziesiątki, zaludniają teraz rockowe niebo. Carl jest tylko jeden.

To co napisałam o DIA, to nie tylko moje zdanie i wszyscy dobrze o tym wiecie. Peter zasłania się konwencją, ale ja uważam, że to pic na wodę. Niedbałość! On cały jest niedbały. Nie dociera do jego zamglonego łba, że ludzie po prostu nie rozumieją tekstu! Nawet Anglicy, którzy chodzą na jego koncerty często nie wiedzą, co poeta ma na myśli! Co on kurwa chce przekazać?! Zgubienie linijki może zmienić sens całej piosenki. Już dawno zarzucilam próby roszyfrowania połowy piosenek z DIA, bo nawet na forach Libsów i BS nikt nie umiał mi pomóc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
godfather
son of a gun


Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 8492
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: mam wiedziec?

PostWysłany: Pią 10:43, 27 Kwi 2007    Temat postu:

ja mocno wierze, ze rozpatrywanie tych osobowosci nie ma sensu.
razem sa nie do zdarcia, osobno robia rzeczy dobre, ale w porownaniu do owocow wspolnej pracy 'bardzo tylko' dobre.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matinee
freethinker


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 8507
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: the poetry society

PostWysłany: Pią 21:45, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Lady napisał:
Ja powiem. Carl jest ciekawszym człowiekiem od Petera. On, nie jego tyłek. Różnica polega na tym, że nigdy nie sprzedawał swojej prywatności za parę pensów, żeby mieć na dragi. A jaki jest, wie już tylko FANATYCZKA, której chce się czytać książkę, wywiady - czytać także między wierszami.


Wiesz, hm, ale znaną prawdą jest, że nigdy nie dowiesz się jaki ktoś naprawdę jest, dopóki go osobiście nie poznasz, żadne wywiady, żadne 'bo on przecież taakim porządnym facetem jest', więc... musisz go w końcu poznać i przekazać nam obiektywną opinię Cool


Zdecydowanie z większą chęcią słucham dokonań Babyshambles, niż DPT, i jak pisała Latia, obojętne co się działo podczas tych długich miesięcy, kiedy powstawał album, ważny jest efekt, który mi osobiście bardzo się podoba.

I Peter zawsze lepiej śpiewał od Carla, myślałam, że to jasne:>
Tylko, że obaj równie niewyraźnie;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Sob 1:34, 28 Kwi 2007    Temat postu:

Co do wokalu, to akurat Godfather ma rację.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kate



Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 15:54, 28 Kwi 2007    Temat postu:

Gotfather ma rację, współpracując spłodzili dzieło nieśmiertelne i osobno nie powtórzą tego sukcesu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Pon 23:58, 30 Kwi 2007    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

I to by było na tyle.


Wracamy do rzeczywistości, moi kochani.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matinee
freethinker


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 8507
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: the poetry society

PostWysłany: Wto 0:52, 01 Maj 2007    Temat postu:

Może gdyby oba nowe albumy okazały się porażką, doszli by w końcu do tego odkrywczego wniosku, że najlepiej wychodzą im wspólne projekty... ?

Tak se tylko piszę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Latia
cold hard bitch


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 7453
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zga/krk

PostWysłany: Wto 7:03, 01 Maj 2007    Temat postu:

Lady napisał:
[link widoczny dla zalogowanych]

I to by było na tyle.


Wracamy do rzeczywistości, moi kochani.

no o tym właśnie mówiłam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Rule, Britannia! / The Libertines Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 28, 29, 30 ... 41, 42, 43  Następny
Strona 29 z 43

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin