Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna Indie Rock & Stuff
towarzystwo wzajemnej adoracji pod przykrywką forum ambitnej muzyki popularnej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Devo

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> America, America
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marquee Moon
the man who would be king


Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 1:25, 04 Maj 2007    Temat postu: Devo

A więc tak. Jeśli przypadkiem bralibyście kiedyś udział w jakimś surrealistycznym teleturnieju i w którymś momencie padłoby pytanie: jak nazywa się najbardziej pojebany zespół na świecie? - odpowiedź jest jedna. DEVO. Wygracie zapewne coś takiego:



Zanim Mark Mothersbaugh, Bob Mothersbaugh, Jim Mothersbaugh, Gerald Casale, Bob Casale założyli kapelę, uroiła się w ich głowach pewna teoria. Otóż świat nie podlega ewolucji, ale rządzi nim DE-EWOLUCJA. W myśl de-ewolucji ludzki gatunek zamiast postępować w rozwoju, cofa się. Społeczeństwo ogranicza rozwój jednostek, zmieniając je w bezmyślne, jednakowe roboty. Indywidualizm jest w tym świecie postawą zakazaną.

Zaczym jednak za pomocą muzyki postanowili podzielić się ze światem swoim odkryciem, nakręcili amatorski film The Truth About De-Evolution, który zdobył nagrodę na jednym z festiwali. Cudowny przypadek sprawił, że jednymi z widzów byli David Bowie i Iggy Pop. Zafascynowani schizami tych gości załatwili im kontrakt z Warnerem, a producentem pierwszej płyty został Brian Eno.

Życie składa się z serii przypadków. Ale jeśli dzięki temu powstają jedne z najbardziej oryginalnych płyt, jakie wydała z siebie Nowa Fala, to ja nie mam nic przeciwko.

Trzy pierwsze albumy to klasyka, ale Q: are we not men? A: we are Devo! to prawdziwe mistrzostwo.

Ale niech muzyka mówi sama za siebie:
http://youtube.com/watch?v=CvcuaJy9OwI Satisfaction
http://youtube.com/watch?v=hRguZr0xCOc Jocko Homo
http://youtube.com/watch?v=XMjQ4HgGMgk Whip it
http://youtube.com/watch?v=bnAXb6gmbOc Uncontrollable Urge - live

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotr
the man who would be king


Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 884
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 12:28, 04 Maj 2007    Temat postu:

Oczywiście znam DEVO to prostu inteligentny muzyczny cyrk. W sumie na przełomie tamtych lat (70/80) było sporo takich zwariowanych kapel. Taka trochę fala była tych wykonawców jak choćby szalony Wild Man Fischer , Barnes & Barnes czy Weird Al Yankovic który chyba zdobył największą sławę.

A z DEVO uwielbiam oczywiście Whip it wiadomo chyba najbardziej znany
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matinee
freethinker


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 8507
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: the poetry society

PostWysłany: Pią 22:20, 04 Maj 2007    Temat postu: Re: Devo

Marquee Moon napisał:
A więc tak. Jeśli przypadkiem bralibyście kiedyś udział w jakimś surrealistycznym teleturnieju i w którymś momencie padłoby pytanie: jak nazywa się najbardziej pojebany zespół na świecie? - odpowiedź jest jedna. DEVO. Wygracie zapewne coś takiego:




Ja chcę coś takiego wygrać, taaak! Nosiłabym z dumą podczas np. parady równości, czy czegoś podobnego Laughing

Dwie płyty: Q: are we not men? A: we are Devo! i Freedom Of Choice udało mi się posłuchać. Pierwsza zdecydowanie o wiele, wiele lepsza. Praying Hands i Uncontrollable Urge! Hah! Bosko się tego słucha.

... bo oni nie byli oryginalni jeśli idzie o warstwę muzyczną, ale image. Gdybym nie widziała kilku teledysków, nie uwierzyłabym, że oni tak zawsze, na koncertach i w ogóle Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marquee Moon
the man who would be king


Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 0:10, 05 Maj 2007    Temat postu:

Cytat:
W sumie na przełomie tamtych lat (70/80) było sporo takich zwariowanych kapel. Taka trochę fala była tych wykonawców jak choćby szalony Wild Man Fischer , Barnes & Barnes czy Weird Al Yankovic który chyba zdobył największą sławę.

Ostatni wysyp freaków był chyba na początku lat 70-tych, kiedy królował glam rock, potem nadeszła era smutnych i nadętych panów od prog rocka, no i właściwie musiał się narodzić punk rock, żeby znów na większą skalę wariaci mogli dojść do głosu. Z Barnes & Barnes nie zetknęłam, o Wild Man Fisherze coś tam słyszałam, a Weird Al Yankovica znam z takich dziwnych pastiszowych przeróbek – Smells like Nirvana, Pretty Fly for Jedi itp. Raczej nie bardzo trafia ten humor w mój gust, ale zobaczę, co tam na debiucie zdziałał. : )

Cytat:
Ja chcę coś takiego wygrać, taaak! Nosiłabym z dumą podczas np. parady równości, czy czegoś podobnego

Laughing
Ja tam bym w tym na uczelnie chodziła. I tak mnie tam mają za głupka. : )

Praying Hands i Uncontrollable Urge to zdecydowane highlighty. Czasem się też zastanawiam, czy przypadkiem nie wolę Satisfaction w interpretacji Devo od stonesowskiego oryginału. Co za cover! No i Jocko Homo jako jedno z najoryginalniejszych credo artystycznych. Ta czwórka to dla mnie 10/10.

Cytat:
... bo oni nie byli oryginalni jeśli idzie o warstwę muzyczną, ale image.

Czy ja wiem, nie do końca chyba. To, co prezentowali muzycznie to też był pewien przełom. Jako jedna z pierwszych kapel w Stanach, chociaż w sumie nie tylko w USA, tak mocno łączyli syntezatory z gitarowym graniem. No i te wszystkie połamane dźwięki, wyraziste partie basu, to było dosyć specyficzne brzmienie, podobne rzeczy wyprawiali Pere Ubu i rodząca się w tym czasie scena no wave’owa skupiona wokół Nowego Jorku. Echa tego słychać chociażby u Public Image Ltd (zresztą Lydon po odejściu z Sex Pistols tak mocno był zachwycony Devo, że spotkał się z nimi na Jamajce i chciał dołączyć do Devo jako nowy wokalista).

A tak z konkretów to jeszcze samo Jocko Homo, które jest grane na 7/8, czyli nieparzyste metrum. Ja się na tym nie znam, ale wiem, że to metrum jest z tych ‘pojebanych’ i rzadko spotykanych. ([link widoczny dla zalogowanych])
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matinee
freethinker


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 8507
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: the poetry society

PostWysłany: Sob 0:32, 05 Maj 2007    Temat postu:

Satisfaction jest odpowiednio 'poszarpane' i rozhisteryzowane.

Skoro tak piszesz, to wierzę na słowo, bo jak dla mnie brzmią jak połączenie różnych rzeczy, które już 'były'. Ale widocznie rzecz w tym połączeniu;)

Masz może ten ich film? :>
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marquee Moon
the man who would be king


Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 0:43, 05 Maj 2007    Temat postu:

Devo bujali się po undergroundowych klubach zdaje się od 1975-76, w 77 r wydali epkę, a w 1978 wyszedł debiut. Więc w sumie to oni jako jedni z pierwszych startowali na New Wave'owej scenie i wychodzi na to, że prawie wszyscy 'rżnęli' od Devo. Wink
No nie wiem, ale jak tam sobie czytałam trochę o post-punku i nowej fali i słuchałam muzy z tamtego okresu, no to Devo naprawdę wypadają dosyć oryginalnie.

Nie, nie posiadam tego filmu, ale jakbym gdzieś na niego trafiła, to dam znać oczywiście. :]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
godfather
son of a gun


Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 8492
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: mam wiedziec?

PostWysłany: Sob 0:46, 05 Maj 2007    Temat postu:

a tak z czystej ciekawosci, 'money' pink floyd nie jest na 7/8?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marquee Moon
the man who would be king


Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 0:53, 05 Maj 2007    Temat postu:

Jest. : )
Z tego, co mi wiadomo, to jest 7/8. Tak gdzieś czytałam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
godfather
son of a gun


Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 8492
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: mam wiedziec?

PostWysłany: Sob 0:56, 05 Maj 2007    Temat postu:

nie znam sie, ale kiedys gralem z ksztalconym muzykiem i on mi pare rzeczy do glowy wbil.
z pink floyd zgadywalem;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marquee Moon
the man who would be king


Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 1:05, 05 Maj 2007    Temat postu:

Ja to jak we mgle się poruszam w tych rejonach, nie mam żadnego wykształcenia muzycznego i po prostu czasem coś przeczytam, a potem próbuje to wychwycić w danym utworze. Czasem wyłapię o co w czymś chodzi i na czym to polega, ale ogólnie no nie ogarniam spraw metrum i tym podobnych. Też bym chciała, żeby ktoś mi to kiedyś dokładnie przedstawił, jak dziecku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotr
the man who would be king


Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 884
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 16:54, 06 Maj 2007    Temat postu:

Marquee Moon napisał:

Ostatni wysyp freaków był chyba na początku lat 70-tych, kiedy królował glam rock, potem nadeszła era smutnych i nadętych panów od prog rocka, no i właściwie musiał się narodzić punk rock, żeby znów na większą skalę wariaci mogli dojść do głosu. Z Barnes & Barnes nie zetknęłam, o Wild Man Fisherze coś tam słyszałam, a Weird Al Yankovica znam z takich dziwnych pastiszowych przeróbek – Smells like Nirvana, Pretty Fly for Jedi itp. Raczej nie bardzo trafia ten humor w mój gust, ale zobaczę, co tam na debiucie zdziałał. : )


Weird Al Yankovic stał się właśnie sławny dzięki tym przeróbkom i śmiesznym klipom.A Larry Wild Man Fisher to był raczej popieprzony gość cierpiał na schizofrenie , być może dlatego że jego matka oddała niepełnoletniego Larrego do szpitala psychiatrycznego.Tam leczyli go elektrowstrząsami , bo stwierdzili u niego schizofrenie. Ale według mnie to był błąd lekarzy i w ogóle matki Fishera. Praktycznie oni zepsuli mu psychikę i zrobili z niego schizofrenika. Od wyjścia że szpitala Larry zaczął spełniać swoje marzenie tworząc piosenki, które wymyślał praktycznie na poczekaniu. A do łatwych w słuchaniu nie należały opierały się na krzykach , szeptach , jękach. Choć miało to swój nie banalny styl. I to w sumie było pod koniec lat 60. Wtedy tez zauważył go Frank Zappa i nagrał oraz wyprodukował jego pierwszy album. Najbardziej przerażająca była w tym wszystkim okładka na której Larry groził swojej matce.Wiadomo czemu.

Później jakoś drogi z Zappą sie rozstały , bo gdy Frank zaprosił go na swój album doszło do spięć po miedzy nimi i pewnego incydentu . Które strasznie wkurwiło Frank Zappy ze przestał sie Wild Man Fisherem zadawać. Wtedy Wild Fisher bez pracy błądził jak bezdomny. Aż trafił do wytwórni Rhino Records bo wymyślił [oczywiste na poczekaniu] piosenkę - znak rozpoznawczy tej wytwórni.Tam wydal płytę. Po czym pod koniec lat 70 zauważyły go dwa świry Barnes & Barne którzy chyba mieli także swoją audycje z szalonymi artystami. I wydali i wyprodukowali kolejne albumy. Wild Man Fisher znał sie też z niektórymi członkami Devo a nawet im groził.

W sumie oglądałem o Wild Man Fisherze program na Planete. Pojawiło sie tam tez sporo innych szalonych wykonawców w tym Devo

A jeśli chodzi o Money to z tego co pamiętam z dokumentu o Dark side of the moon , jest grane 7/8 lub 7/4 późnej przechodzi 4/4 coś takiego jeśli dobrze pamiętam. Co by nie mówić to potwierdza to kto w te klocki jest najlepszy Cool


Ostatnio zmieniony przez Piotr dnia Śro 16:57, 12 Wrz 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marquee Moon
the man who would be king


Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 22:50, 07 Maj 2007    Temat postu:

Frank Zappa to zawsze wybierze sobie na protegowanych największych pomyleńców w okolicy - Captain Beefheart, Wild Man Fisher.

W sumie to przykra sprawa z tym gościem. Swoją drogą nieletniego Lou Reeda też rodzice posłali na elektrowstrząsy za 'niezdrowe skłonności homoseksulne' i niebezpieczny pociąg do rock'n'rolla.

Na wikipedii napisali o Wild Man Fischerze, że to brakujące ogniwo pomiędzy Sydem Barrettem i Homerem Simpsonem. Ciekawe porównanie. Gość trafił w dobry czas, pod koniec lat 60-tych kalifornijska scena undergroundowa była chyba niezłym siedliskiem dziwolągów.

A z Devo to nawet więcej niż się znał. Z Markiem Mothersbaugh nagrali wspólnie numer, The Way We Were.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> America, America Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin