Indie Rock & Stuff

godfather

wczoraj z kumplem o nich gadalismy i on sie pyta co mnie nagle tak natchnelo ze ich w kolko slucham. ja na to 'wiesz...maja przezajebiste koszulki, ale zanim sobie jakas kupie, musze wiedziec, co graja<lol2>' i sie zakochalem

jarząb

cała swoją przygode z muzyką na serio zacząłem od punk rocka, a konkretnie, wlasnie od ramonesow. Puszczam ich sobie co jakis czas, ale mam nagraną plytę gdzie są moje ulubione kawalki, bo sluchac poszczegolnych plyt sie nie da. Wszyscy piszą, że to pierwsi punk rockowcy i wogle, ale jak dla mnie to oni są troche szybszą, 'gorszą' wersją Beach Boysów, ktorych cenie sobie bardziej od Ramonesow i slucham z wiekszą przyjemnością.

Co nie zmienia faktu, ze ramonesi są zajebisci Smile

mam nawet ich koszulkie i plakat.

godfather

kupilem w antykwariacie solowa plyte lou reeda 'new york'. 20zl to nie majatek, a w przypadku takich artystow szlachectwo zobowiazuje, ale i tak zapytuje, czy warto.

czołgaj się

jasne, to jest jedna z lepszych, jak mówią, jego płyt. taka ze spokojniejszych, ale z klimatem.

godfather

to milo. byly jeszcze oasis 'be here now' i 'morning glory', ale sobe odpuscilem. az tak ich nie lubie.

Lady

Morning Glory to bym chyba jednak kupiła. Ta płyta wciąż nieźle kręci, nawet po tylu latach.

godfather

mimo wszystko nie sa az dla mnie az tak wazni.

a lou czadowy. poki co moim faworytem jest 'beginning of a great adventure'

czołgaj się

zapraszam na koncert 14 lipca. bilety już od 150 zł. bodajże.

gadzina

oj, the ramones, do tego mam strasszny sentyment i co lato sobie teo slucham; swwojego czasu nawet w zarze sprzedawali koszulki ramonesow w dziale damskim..

Latia

żeby to tylko w zarze. ;]

x

paris 1919 - jedna z najlepszych płyt które słuchałem w tym roku. a przesłuchałem trochę dobrego.
nie miałem pojęcia, że cale tak wyśrubował w 1973 rekord genialności w muzyce popowej.