Indie Rock & Stuff

Piotr · Wysłany: Śro 23:11, 28 Mar 2007 Temat postu: The National

The National

Jakoś nie było o nich tematu, a powinien być . Bardzo ich lubię. Gdy ich słucham wpadam w niesamowity nastrój. W ogóle potrafią czarować klimatem. Matt Berninger ma świetny głos. I cały zespół ma świetne piosenki. A poznałem dzięki kumplowi który pożyczył mi Alligator przez co w ogóle się nie uczyłem na sesje przed wakacjami rok temu , bo słuchałem w kółko utwór Abel Laughing

W maju nowa płyta , a na myspace można posłuchać singla promującego - według mnie przepiękny ...

[link widoczny dla zalogowanych]

nippon-san

świetny mają kawałek Fake Empire
zresztą ostatnia płytka nienajgorsza Wink

takie 6/10

NoGirlSoSweet

dla mnie najlepszy utwór to "val jester". jest smutny i piękny.

UltraVioletLove · Dołączył: 11 Cze 2007 Posty: 63 Przeczytał: 0 tematów

Tha National świetny zespół ! Mam całą dyskografię, ale mój ulubiony album to "Alligator". Kawałków "Secret Meeting", "Mr. November" czy "Karen" mogę słuchać non stop Smile

Morion

A kto mi powie, czemu thread na temat The National znajduje się na forum New Rock Revolution, a nie w Radio Free World?

Zacząłem od tegorocznego albumu 'Boxer', który od razu mnie oczarował utworem 'Fake Empire'. Zdecydowanie mocniej zahaczający o mainstream (o czym świadczą wysokie oceny serwisów i gadanie o 'przehajpowaniu') anizeli dwie poprzednie produkcje. Po pierwszych zachwytach nad 'Boxerem' postanowiłem zapoznać się z poprzednimi dokonaniami zespołu. Zarówno 'Alligator' jak i 'Sad Songs For Dirty Lovers' to dwa podobne zbiory dekadenckich ballad [bar, dym papierosowy, szklanka whiskey, gitara i niesamowity wokal Berningera (Tom W. się kłania)]. Polecam wszystkie trzy albumy, ale mimo wszystko sugeruję poznawanie ich w chronologicznej kolejności Wink

nezkafe

edit:

. głupia ta wyszukisrarka, nie działa

Jestem, to się podzielę. Aż dziwne, że jakoś wcześniej ni widusłychu, bo naprawdę, no.

Jestem w trakcie pierwszej fascynacji zespołem, nie wszystko zdążyłam przesłuchać, ale to co słyszałam do tej pory totalnie mnie przekonuje. Jest nastrojowo, tak z mgiełką a jednak i z wykopem.
Jest w tym coś na bank z Interpolu, ale ten GŁOS. coś jak kurde, nie będę porównywać bo może każdy coś tam swojego usłyszy. Albo nie usłyszy i też będzie rad.
Sad

majspejs:

[link widoczny dla zalogowanych]

oficjal:

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie bardzo widzę jakichś milion wideł oryginalnych więc proponuję po prostu posłuchać, nie zawsze popatrzeć:

"Fake Impire" http://www.youtube.com/watch?v=KehwyWmXr3U&feature=related

"Slow Show" ( do kadrów z House'a Razz

) http://www.youtube.com/watch?v=UA45z9kmSG8&feature=related

"Apartment Story" http://www.youtube.com/watch?v=RnI28bdZylM

tu można posłuchać i ściągnąć trzy kawałki:

[link widoczny dla zalogowanych]

a tu taki ładny lajw od początku do końca:

[link widoczny dla zalogowanych]

Mam na stanie płytę Boxer (2007) i The Virginia (2008) EP-ke, zainetresowanym udostępnię a ja drążę dalej, bo jeszcze:

The National (2001)
Sad Songs for Dirty Lovers (2003)
Alligator (2005)

Cadio

tylko boxer znam na pamięć, alligator tak sobie. Ale zespół zjawiskowy na swój sposób.
Underline everything, I’m a professional in my beloved white shirt

Out of my league, I have birds in my sleeves and I wanna rush in with the fools

jakbym o sobie słuchał

tomano

cherry tree czaruje
spora część boxera rozwala. na śmierć.
sad songs for dirty lovers? perełki
kocham ich klimat!
they just made themselves available

traINverse

niesamowity projekt. minal prawie rok od ich koncertu w brooklyn academy of music, a to nadal jeden z lepszych live-actow jakie widzialem. male cameo sufjana stevensa tez bylo milym akcentem. piekielnie intymny show, pomimo zapchanej po brzegi sali. kilka miesiecy temu dowiedzialem sie od przyjaciolki, ze "fake empire is obama's song now" i faktycznie, grane bylo czesto i gesto na przeroznych wiecach. EPka "The Virginia" trzyma mocno, a "Tall Saint" to najlepsze co urodzilo sie z nazwiskiem The National od czasu "Secret Meeting"

acr

The National rządzi. Jakoś pod koniec 2005 poznałem Alligator'a bo ktoś tam gdzieś polecał i wpadłem od razu, do dziś to jedna z najczęściej słuchanych przeze mnie płyt z lat '00. Bez słabego momentu, bez przerwy poziom ósemkowo-dziewiątkowy. Boxer już trochę słabiej całościowo, a poprzednich jakoś nigdy nie udało mi się poznać. Na zasadzie "jedna genialna płyta i starczy". Ale to zła zasada jest i się w końcu wgryzę.

EPke Virginia by ktoś podrzucił? Wink

Penny Lane

Jak wygląda okładka Alligator'a ?

acr

Fajnie wygląda.

runeii

Odkryłam ich dosyć późno - może trochę ponad pół roku temu? Elegancka klasyka bez muzycznego kombinowania i baryton wokalisty to podwójna dawka uderzeniowa, przepadłam. Na OFFa pojechałam właściwie tylko dla nich. Po powrocie sądziłam, że nastąpił przesyt, ale dzisiaj włączyłam - i nadal kości mi miękną, a głos Matta Beringera mógłby mi sprzedać komplet noży kuchennych i garnków ze stali nierdzewnej oraz dowolną ilość egzemplarzy Biblii.

tomano

moi obecnie top of all i chyba już na zawsze ważni niezwykle będą więc przyłączam się do Twych peanów. Uwielbiam ich grać. Proste i piękne. Nawet sobie Mistaken for strangers na klawisze zrobiłem.

Cussler · Dołączył: 04 Cze 2010 Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów

Oryginalny zespół, z oryginalnym brzmieniem, nowa płyta świetna.