Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna Indie Rock & Stuff
towarzystwo wzajemnej adoracji pod przykrywką forum ambitnej muzyki popularnej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kazik i Kult
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Polish Radio
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marquee Moon
the man who would be king


Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 14:24, 17 Maj 2007    Temat postu:

Cytat:
Kult czy nawet ta nieszczęsna Pidżama to był kiedyś głęboki underground
dlaczego właśnie PP ma być synonimem chałtury?
wytłumaczcie mi, to może wreszcie pojmę

Bo widzisz, a może właśnie dlatego, ze kiedyś Pidżama grała bezkompromisową muzykę, a potem zaczęła właśnie 'chałturzyć'? - co tydzień koncert w Stodole pod byle pretekstem - a to urodziny zespołu, a to coś tam, juwenalia i inne kotlety. Ulice jak Stygmaty i Futurista to dobre płyty, chociaż się niesamowicie zestarzały, niestety potem było coraz gorzej - pseudoinelektualne teksty i granie jednego kawałka na okrągło. Ostatnie ich wydawnictwo, które słuchałam to Marcheff w Butonierce. Cieniutko.
Poza tym Grabaż to niezbyt przyjemny typ. Kiedyś, dobre kilka lat, kumpel jakiś koncert organizował i skończyło się tak, że Grabaż go wykiwał na niemałą kasę. Ale to inna sprawa.
Był jeszcze taki zespół Ręce do Góry, pierwsza kapela Grabaża.

I tak to jest z Pidżamą. Drugi taki przypadek to T. Love. Niektórzy nawet twierdzą, że T. Love skończył się wtedy, kiedy ze swojej nazwy wyciął człon Alternative.

Co do Kazika - pamiętam, jak kiedyś katowałam album Spalam się. Pożyczyłam tę kasetę od koleżanki. Kaseta na wysokości sekwencji Cyrk, Jeszcze Polska, Bagdad, Spalam się została tak zjechana, że przestała się nadawać do jakiegokolwiek użytku. A że jeszcze owy układ piosenek był rozłożony na dwie strony, to od ciągłęgo przekładania, nawet ten cholerny plastik się rozwalił.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Czw 14:36, 17 Maj 2007    Temat postu:

Tristaaan... Masz ten rekord jak w banku. Mogłeś pojęczeć do mnie, nie musiałeś publicznie Smile

Powiem tak: mnie boli dokładnie to samo i nawet tak samo. I boli mnie, że po sukcesie "Ostatecznego krachu systemu korporacji" byle koł zna ten repertuar. Ale może to i dobrze, że naród zna jakaś porządną muzykę.

Nie rozumiem dlaczego dorosłemu człowiekowi Kult nie przystoi. Żaden inny polski zespół nie ma tylu DOSKONAŁYCH utworów, że o rozpiętości tematycznej i klimatycznej tekstów nie wspomnę. Kazik potrafi z równym mistrzostwem poruszyć poważne tematy polityczne czy społeczne, pisać o miłości czy robić zwykłą głupawkę. I zawsze daje do myślenia.

A że Pidżama zeszła na psy, to się zgadzam. Ale T.Love zszedł bardziej. Muniek nie ma już nic do powiedzenia, a nawet jeśli ma, nie wie jak.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czołgaj się
zły syn dla matki


Dołączył: 31 Paź 2005
Posty: 7370
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zewsząd

PostWysłany: Czw 15:30, 17 Maj 2007    Temat postu:

T.Love dla mnie nigdy nie było zespołem "ideowym" - to jest rock n roll jednak. Kult dużo bardziej, nie umiem w tej chwili tego doprecyzować. Ale dlatego T.Love mnie nie drażni. A Kazik jest już tylko polityczny. Sorry, nie lubię tego. Tak jak na Kolegach MM&WW jest kawałek "Kaczory" też się wkurwiłem, choć Maleńczuk ma u mnie ogromny kredyt zaufania. Nevermind.

Pidżama mi się nie podoba, i cierpię z tej racji, że postrzegana bywa jak Świetliki dla młodszych. A Świetlicki dla mnie tak jak Maleńczuk. Nie wiem - może chodzi o jakąś wtórność, że to było, i się powtarza ? Nie lubię Pidżamy i już. Studencki rock - rzygać się chce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotr
the man who would be king


Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 884
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 20:24, 17 Maj 2007    Temat postu: Re: Kazik i Kult

Tristan napisał:
wiecie, co mnie boli?
podejście obecnej szeroko pojętej młodzieży do polskiej muzyki mniej więcej pierwszej połowy lat 90., kiedy młode zespoły, i te zupełnie nowe, i te, których korzenie tkwiły jeszcze w Jarocinie wyrwały się na wolność i robiły co chciały
powstało wtedy mnóstwo świetnych płyt, to był wspaniały okres, kiedy nawet popu dało się słuchać - człowiek puszczał "Gemini" czy "Solo" i odlatywał
później wytwórnie zmieniły podejście na czysto komercyjne i przetrwali tylko najsilniejsi


Zgadzam się pierwsza połowa lat 90 - to był świetny okres dla muzyki polskiej.Te zespoły nie dość że miały swoje brzmienie to słychać było ze wkładają w to swoje serce. Gdzie się nie włączyło jakieś stacji radiowej czy telewizyjnej leciała cały czas świetna muzyka [Armia, Hey, Houk, Acid Drinkers, Apteka, T.love,Blenders, Wiliki, Pudelsi , Homo Twist, Illusion,Sweet Noise i wielu innych nawet takie De mono które wydały naprawdę świetne poprockowe piosenki] później po prostu to wszystko gdzieś zaczęło walić, aż się zawaliło. Można to podać choćby na przykładzie radia RMF FM które było kiedyś jednym z lepszych stacji radiowych. A co teraz jest z radiem RMF FM? prawdę mówiąc jeśli dobrze wiem to zamieniło się na jakiś syf z podtytułem MAX i puszcza syfiaste techno mułki . Ogólnie cała polska muzyka trafiła w kalendarz ale dała też popis dla niezależnej sceny pod koniec lat 90 [97,98,99] Choćby te znane grupy jak Happy Piills , Kury, Ścianka ,Homosapiens , Kobiety ...yyy no to już XXI wiek. Z początkiem którego Scena niezależna dobrze sobie radziła. Te nie skończone koncerty w Trójce .Trójkowy Ekspres Pawła kostrzewy choć jego audycja pierwsze kroki wstawała jeszcze w chyba 1997 roku. Nie ważne weźmy wytwórnie fonograficzne Izabelin Pomaton , SP Records. - te wytwórnie wydawały świetne płyty. Później to oczywiste jest że na psy zeszły. Nadzieja przyszła z Sissy Records myślałem że uratuje honor polskiej sceny ale dupa nie wiem nawet jak z niej zeszła. Chyba poszło coś o kasę. Choć z końcem lat 90 to się tylko to liczyło aż do dziś. Dobra polska muzyka już istnieje tylko w undergroundzie.A wszystkie zajebiste zespoły nie tworzą już tak dobrych kawałków albo po prostu poszły się puszczać dla kasy. Nie wiem co się dzieje i nie wiem jak to się potoczy. Ale patrząc na myspacowe polskie zespoły nadzieja jest. Ale brakuje czegoś naprawdę dużego co może sprawić że polska scena będzie widoczna jak w tamtych czasach. Weźmy takie Fryderyki kiedyś te nagrody były tak zajebisty ze aż chciało się to oglądać.Sama statuetka zajebiście wyglądała - Fryderyk w glanach - no porostu klimaciarsko. Był klimat dookoła ciebie czy to w prasie [Tylko Rock , Brum. wczesna MACHINA] czy w innych środkach masowego przekazu [Klipol,nocne wieczorne koncerty w TVP, Luz, Halogramy czy pierwszy polski kanał muzyczny TYLKO MUZYKA]. Teraz tego brakuje wszystko kręci się wokół kasy. Dobrych wytwórni dla rockowych czy niezależnych artystów brakuje albo nie ma bo jeśli nową płytę Pogodno albo Lachowicz wydaje w wytwórni MYSTIC. Która jest wytwórnią wydającą bardziej ostrzejsze gatunki muzyczne. No to sorry ale coś jest nie tak .


Tristan napisał:

może wydaje wam się to dziwne, ale kiedy miałem lat 15, taka muzyka właśnie kształtowała mój młodzieńczy idealizm i tak już mi na starość zostało
to było wtedy normalne, że młody człowiek miał zalążek własnych przekonań i kiedy wyryczał na koncercie czy imprezie "Hippisówkę", czuł się spełniony
hippisowska ideologia, nieco zrewidowana przez nowe czasy, miała na nas wielki wpływ
to były te rzeczy, które się po prostu robiło: pomagało się przy Orkiestrze, mówiło się o wolności, pokoju i tolerancji, protestowało przeciwko wojnie w Czeczenii, przypinało się czerwoną wstążeczkę, popierało się księdza Nowaka i Kotańskiego - nie dla LANSU, tylko dlatego, że człowiek w to wszystko wierzył
nikt nikogo nie pytał, ile razy w tygodniu myje włosy
a teraz kiedy słyszę, jak mówi się o dzieciakach, które nadal to robią, które jeżdżą na Woodstock, że to banda brudasów bez pojęcia o muzyce, to diabli mnie biorą
i pomyśleć, że to nas uważano za bezideową młodzież, pieprzone pokolenie Y
nie można milcząco zakładać, że wszyscy ludzie, którzy robią coś dla nas niezrozumiałego są synami idioty!
między pozerami na pewno znajdzie się tych dziesięciu szczerych


Znam te czasy i dobrze to wspominam pisząc choćby wyżej.Cała orkiestra Owsiak i przystanek Woodstock to naprawdę trzymało klimat. Chociaż ja mocno i za bardzo w te klimaty nie wchodziłem. Nie czułem się przywiązany z tą grupą społeczną i za bardzo się w to nie angażowałem.Ale tych ludzi nie obrzucam błotem dobrze ich rozumie i toleruje.Nawet na Przystanku Woodstock bylem 3 razy. Tylko że ostatni raz jak byłem to była porażka. I w ogóle cała ta "sekta Owsiaka" trochę nie ma wyczucia czasu. No i sam Owsiak od kilku lat działa mi na nerwy.

Lady napisał:
A że Pidżama zeszła na psy, to się zgadzam. Ale T.Love zszedł bardziej. Muniek nie ma już nic do powiedzenia, a nawet jeśli ma, nie wie jak.


Tu się akurat trochę nie zgadzam. Do T.Love trzeba podejść w sposób rock'n'rollowy [tak jak wspomniał czołgaj się] bo taki jest właśnie ten zespół. Jeśli dobrze znam Zygmunta ten człowiek ma swoje ideały muzyczne i zawsze się nimi kierował. Wiadomo ze w chłopakach nie płaczą poszli trochę w bardziej w przebojową stronę choć słychać ją tez było w Al Capone . To jednak taki Antyidol gdyby mieli większy budżet kto wie czy nie byłby jednym z lepszych albumów T.Love. Później trochę eksperymentowali na Model 01 , a ostatni album mi się bardzo podoba. Muniek ukazał swoje wielkie inspiracje Lou Reedem , T.Rex czy muzyką reggae to wszystko słychać i ogólnie trzyma to poziom. A wracając do twojego postu . Teksty Muńka może są trochę słabsze ale formy pan Zygmunt nie stracił. Co do Pidżamy Porno to wiadomo że od marchew w butonierce było z nimi już niedobrze.Ale Grabaż jest świetnym tekściarzem naprawdę ale ostatnio to chyba trochę się zagubił.

Marquee Moon napisał:
Poza tym Grabaż to niezbyt przyjemny typ. Kiedyś, dobre kilka lat, kumpel jakiś koncert organizował i skończyło się tak, że Grabaż go wykiwał na niemałą kasę. Ale to inna sprawa.


z Gabaża w ostatnich latach zrobił się kasiasty buc. Przyjaciółka to dobrze widziała jak kapelka chciała supportować Strach na Lachy a Grabaż robił fochy o rożne sprawy... a w sprawie kasy też coś poszło. Ogólnie Burak się z niego zrobił.


a żeby nie było offtopu całkowitego ... Laughing
Tristan napisał:
siłą Kazika jest tekst, ten człowiek jest bystrym obserwatorem rzeczywistości i chyba najlepszym tekściarzem w Polsce
muzycznie bywa u niego bardzo różnie, można kręcić nosem na niektóre jego pomysły, ale myślę, że byłoby dziwne, gdyby człowiek, który robi tyle rzeczy naraz nie popełniał błędów

nie potrafię wskazać jednego krążka, który cenię najwyżej – na każdym znajdzie się coś ciekawego
mogę zaryzykować stwierdzenie, że np. "Tata Kazika" czy "Las Maquinas de la muerte" to dzieła skończone


No właśnie kazik ma dobre teksty ale popełnił ostatnio sporo błędów.Według mnie jakby w ogóle się nie zastawiając. Te płyty co on wydał w takim niebezpiecznym tempie było chore. Kolejna płyta była coraz to gorsza.Ktoś przyczepił mu etykietkę społecznego obserwatora. No i to już jest w ogóle śmieszne co rok mam czekać co Kazik ma mi uświadomić chociaż ja i tak to wiem. Niech pomyśli i nagra naprawdę przełomową płytę bo myśle że chyba go stać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tristan
bridegroom of the Goddess


Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 2955
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: je n'ai jamais eu d'adresse

PostWysłany: Czw 23:06, 17 Maj 2007    Temat postu:

sztuka pisania o polityce polega na tym, że sprawom aktualnym nadaje się wymiar uniwersalny
a nie każdy to potrafi, często wychodzą z tego rzeczy literacko wulgarne, pospolite litanie narzekań
Kazik umie robić to jak należy - weźmy 'Polskę', 'Wódkę', 'Generała Ferreirę' czy 'Arahję', którą nawet Mati jakiś czas temu zamieściła w Lyrics w odniesieniu do naszej obecnej sytuacji w kraju
nawet taki kawałek jak 'Lewy czerwcowy' - każdy wie o co chodzi
jedyna porażka na tym polu to, jak sam autor przyznał, 'Andrzej Gołota' Wink



ach, stare dobre czasy, kiedy człowiek mógł bez obciachu posłuchać Zetki czy RMF...
przecież Radio Zet Wojciechowskiego (był taki ktoś) przecierało szlaki, pokazywało wszystkim w tym kraju, jak się teraz robi radio, kiedy jeszcze było piracką rozgłośnią
analogicznie Izabelin, Zic Zac (należał do De Mono czy samego Kościkiewicza), pierwsze polskie prywatne wytwórnie fonograficzne - to one walczyły o ustawę o prawach autorskich
'Stop' De Mono (bardzo przyzwoita poprockowa płyta) kupiłem w oryginale, ale jeszcze bez hologramu
ludzie, ja widziałem pierwszy wywiad Kasi Kowalskiej dla Dwójki - takie kurczę małe w kolorowej czapeczce, całe w rumieńcach, wyłamując palce opowiadało o 'sukcesie' Wink
Luz! księża z ambon zakazywali to oglądać, a ja nie mogłem uwierzyć, jak mi to ludzie opowiadali! Laughing
bo kto to słyszał, żeby w telewizji mówić o seksie i narkotykach w programie dla młodzieży! Sodoma i Gomora!
wspaniałe w Luzie było też to, że każdy młody zespół mógł tam przyjść i nakręcić sobie półamatorski teledysk i wszyscy to puszczali - w Róbta co chceta, Lalamido (zajebisty program), Clipolu...
tak właśnie powstaly klipy do 'Son Of The Blue Sky' czy 'Hippisówki'
pamiętam pierwsze Fryderyki, kiedy statuetka była jeszcze karykaturą Chopina, pamietam, kiedyś tam sporo nagród zgarnął Houk, to były czasy 'Transmission To Your Heart' (piękny klip był do tej piosenki)



chyba jestem w ciągu i prędko nie przestanę... Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marquee Moon
the man who would be king


Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 23:53, 17 Maj 2007    Temat postu:

Cytat:
Gdzie się nie włączyło jakieś stacji radiowej czy telewizyjnej leciała cały czas świetna muzyka [Armia, Hey, Houk, Acid Drinkers, Apteka, T.love,Blenders, Wiliki, Pudelsi , Homo Twist, Illusion,Sweet Noise i wielu innych nawet takie De mono które wydały naprawdę świetne poprockowe piosenki] później po prostu to wszystko gdzieś zaczęło walić, aż się zawaliło

No tak, wtedy to była dobra muzyka. Problem z zespołami z początku lat 90-tych polega na tym, że one właściwie od tamtego czasu niewiele poszły do przodu. Wciąż grają to samo i tak samo. Jakby ich ktoś zahibernował. Dlatego też rozumiem na czym polega fenomen Myslovitz (abstrahując od samej wartości ich kompozycji, bo to inna sprawa). Nagle z jakiejś mieściny na Śląsku wyskoczyło kilku chłopaków, którzy wiedzą co się gra na Wyspach. Znają Oasis, znają Blur, Radiohead. Nawet Bowiego znają i to nie tylko z Let's Dance. Wind of change po raz drugi.

Z jednej strony początek lat 90-tych przyniósł niesamowity wysyp młodych kapel, promowanych właśnie przez wytwórnie, o których wspominacie. Kapel niezaangażowanych ideologicznie. Z drugiej strony posypał się cały underground lat 80-tych. Właściwie prawie żadna kapela punk rockowa czy nowofalowa nie odnalazła się w nowej rzeczywistości. Jarocin zamienił się de facto w punkopolowy festyn (mimo usilnych starań najpierw Waltera a potem Wojewódzkiego) - The Bill, Defekt Muzgó (chociaż to akurat kultowa kapela z tego 'ludycznego' nurtu), Brzytwa Ojca, Nauka o Gównie itp. A postaci takie jak Brylewski, Lipiński trochę się pogubiły, niby znalazły swoją niszę, ale straciły siłę rażenia. A Budzyński? Zamienił się w jakiegoś nawiedzonego pastora. A gdzie zaginął Adamski? Zaszył się Puławach, zerwał z graniem. Słucha sobie muzyki klasycznej i pisze poezje. Dezerter jakoś ciągnie, ale też coraz gorzej (a i tak każdy wie, że najlepszy Dezerter był za czasów śp. Skandala).

Taka dygresja. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tristan
bridegroom of the Goddess


Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 2955
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: je n'ai jamais eu d'adresse

PostWysłany: Pią 0:16, 18 Maj 2007    Temat postu:

niestety tak to już jest, że człowiek świadomy słucha raczej płyt niż zespołów, bo tych ostatnich, które umieją utrzymać poziom przy więcej niż dwóch albumach jest jak na lekarstwo
no chyba że jest się zaciekłym fanem i radośnie wita się, jak to ktoś zgrabnie ujął, 'każde pierdnięcie idola'

z zespołów, które pokochałem w czasach mojej młodości nie zawiodły mnie dotąd tylko 4, słownie 'cztery', z czego dwa wywodzą się z lat 80.
naturalnie podobnych kapel pewnie znajdzie się więcej, ale tylko te cztery naprawdę lubię i tak naprawdę więcej z tamtych czasów mi nie trzeba
ale nie zapomniałem - i Wy nie zapominajcie - że kiedyś było w tym kraju pięknie i warto ocalić i puścić kiedyś dzieciom te parę płyt, które nam zostało
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ciumok
członek rady nadzorczej


Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 8075
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 15:46, 18 Maj 2007    Temat postu:

Jak dla mnie Kazik nie wydał ostatnio jakiś gorszych płyt. Nie słyszałem ostatniej solowej, ale jak dla mnie Poligono Industrial jest conajmniej bardzo porządna, a El Dupę trudno jakkolwiek oceniać.

(...)

Niestety nie mam prawa gadać o zespołach lat 90-tych, jako narodzony w... 1990:) Ale pamiętam, że faktycznie jako ośmiolatek zacząłem słuchać Myslovitz i do dziś uważam, że Sun Machine to polska odpowiedź na Definitely Maybe i najlepsza polska płyta rockowa, być może ever, a tamtej dekady to już na pewno.

Ale gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, że w tamtych latach jednak powstało też coś takiego jak disco-polo, na te koncerty chodziło po kilkadziesiąt tysięcy ludzi, płyty takie miały milionowe nakłady, a telewizja Polsat nieco inne image i ramówkę.

Nie wiem, czy mimo wszystko nie za bardzo gloryfikujecie te czasy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tristan
bridegroom of the Goddess


Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 2955
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: je n'ai jamais eu d'adresse

PostWysłany: Sob 0:32, 19 Maj 2007    Temat postu:

kolego, 'Sun Machine' to 1996 rok, ja mówię o latach 1989-1994, w porywach do 1995
wtedy zaczęło się robić podejrzanie kolorowo i dorwały się do żłobu takie artysty jak np. wspaniały zespół - tfu! - Rotary
co było widomym znakiem zmiany nastawienia wytwórni na czysto komercyjne
i tak popsuł się piękny świat

jeśli dla kogoś disco polo jest jakimś punktem odniesienia, to jego problem
dla mnie nigdy nie było
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czołgaj się
zły syn dla matki


Dołączył: 31 Paź 2005
Posty: 7370
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zewsząd

PostWysłany: Sob 12:12, 19 Maj 2007    Temat postu:

wg mnie 1996 był złotym rokiem muzyki polskiej. był taki czas, że co kupiłem płytę, była z 1996.
Homo Twist - Homo Twist
Pudelsi - Viribus Unitis
Świetliki - Cacy cacy fleischmaschine
Renata Przemyk - Andergrant
Sun Machine też jest przyzwoity przecież
to tak na pierwszy rzut, było tego więcej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ciumok
członek rady nadzorczej


Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 8075
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 16:23, 19 Maj 2007    Temat postu:

Ale była nagrywana równo z "Myslovitz" więc łapie się na porywy conajmniej:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tristan
bridegroom of the Goddess


Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 2955
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: je n'ai jamais eu d'adresse

PostWysłany: Sob 18:07, 19 Maj 2007    Temat postu:

absolutnie nie twierdzę, że to są słabe wydawnictwa
mówię o tym, że zmieniły się warunki na rynku i pewien kompromis stał się ceną sukcesu
właśnie, sukces 'Andergrantu' (za sprawą jednego przebojowego singla wypromowanego przez Muzyczną Jedynkę) to był łabędzi śpiew owego undergroundu, który wtedy po raz ostatni został wpuszczony na salony
zawsze ten sam scenariusz - jeden singiel
Pudelsi też mieli "Oto"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tristan
bridegroom of the Goddess


Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 2955
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: je n'ai jamais eu d'adresse

PostWysłany: Pon 17:34, 21 Maj 2007    Temat postu:

Lady, co z tą Twoją listą utwórów Kultu, bez których życie nie miałoby sensu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ciumok
członek rady nadzorczej


Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 8075
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 20:14, 21 Maj 2007    Temat postu:

Dzisiaj puściłem sobie łapiąc oddech po powrocie z miasta Piosenki Waitsa i muszę powiedzieć, że "Rybi Puzon" to jeden z moich ulubionych kawałków pana K.S. Choć wersji Waitsa, przyznaję, nie pamiętam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czołgaj się
zły syn dla matki


Dołączył: 31 Paź 2005
Posty: 7370
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zewsząd

PostWysłany: Pon 20:54, 21 Maj 2007    Temat postu:

Waitsowi to wiesz co Kazik może.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Polish Radio Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 11, 12, 13  Następny
Strona 2 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin