Indie Rock & Stuff

Marquee Moon

Nawet pamiętam, co to było z tego Jelinka (chociaż musiałam zerknąć na dyskografię) - Computer Soup. No wlaśnie zauważyłam w tym numerze, który podrzuciłeś, że już tam sporo ozdobników się pojawia, ale Jelinkowe, mówiąc w sposób "laicki", plumkanie stanowi solidną podstawę tła.

NoGirlSoSweet

o. właśnie przeczytałam jeszcze, że Murcof zagra też w Gdańsku:
"W związku z ogromnym zainteresowaniem koncertami Murcofa organizatorowi udało się zorganizować jeszcze jeden dodatkowy występ 10. października 2007 r. w Gdańsku, w Wolnej Pracowni PGR ART - Kolonii Artystów na byłych terenach Stoczni Gdańskiej."

Nigdzie tylko nie znalazłam informacji po ile stoją bilety :/
jak kupię bilet (co jednak jest trudne po wakacyjnym ujemnym budżecie) to jadę 13.10 do Katowic.

twilite kid · fun blame monster Dołączył: 06 Mar 2006 Posty: 1594 Przeczytał: 0 tematów

matinee

Latia

Maddie

hmmmmm. mi idealnie się przy tym uczy biologii Smile

siwy666 · Dołączył: 06 Kwi 2007 Posty: 63 Przeczytał: 0 tematów

Piękne...

Latia

hyhy, wygrałam wejściówkę do starego browaru, więc teraz to by była głupota, by nie skorzystać ;]

Kul

bilety stoją po 25 w przedsprzedaży ( przynajmniej w Łodzi) tak więc nie ma co się zastanawiać nawet.Trzeba iść

czołgaj się

właśnie, widziałem plakaty z tym wyrazem w gdańsku. ktoś przyjedzie ?

Latia

ok, gdybym miała płacić za bilet, to nie bawią mnie takie rzeczy.
ale, że nie musiałam, więc wiem, z czym to się je.
bez ochów i achów.
wrażenia niczym nie różnią się między słuchaniem tego w domu, a na żywo.
wina tego, że pan artysta nie nawiązał z publiką nawet kontaktu wzrokowego.
nie zadbał też o żadną oprawę graficzną, która choćby prowizorycznie stworzyłaby klimat.
a szkoda, bo słodownia ma do tego idealne warunki.
pani, która była supportem lepiej sobie pod tym względem poradziła.
i szczerze mówiąc, jej utwory bardziej mi się spodobały.
murcof z powodzeniem mógłby robić muzykę filmową.
nie jestem wyjadaczem takiej muzyki, ale poza tym, że on zagrał swoje, koncert nie powalał na kolana. i takie też głosy 'ludzi ze środowiska' ;] było słychać po koncercie.

Kul

Po koncercie w jazzdze mam podobne odczucia. Zero zaangażowania i kontaktu z publiką. Fernando usiadł za laptopem i jak podejrzewam zapuścił tracki w winampie (numery brzmiały dokładnie jak na płycie)- równie dobrze mógł grać w pasjansa. Muzykę robi genialną ale koncerty... strata pieniędzy