Indie Rock & Stuff

sHavo

A the Von Bondies ? tez zespol jednej piosenki (skąd inąd zajebistej)- c'mon c'mon... A YYYs bym nie skreślał bo ta nowa plyta jest świetna... zresztą strokesi tez wydawali sie byc skresleni po 2 plycie... i jest refresh, bardzo udany refresh...
IHMO Godfather... weszło wsparcie z okolic Razz

Mardy

sHavo

A czy ja cos takiego powiedzialem, ze bylo tragiczne ? Mówie ze wydawali sie byc skresleni przez krytyke (bo tak naprawde to ona decyduje o tym, ze zespoly przepadają) ... a subiektywne oceny ( choć tak naprawde najwazniejsze, niewiele sie liczą jesli chodzi o dalsza egzystencje obiecujących kapel... co do ROFa to poprostu nie bede polemizował, mówie jak było)

ppiotrus

Ktos tu skreslal YYY? Shocked

Dajcie mi jego namiary

Mardy

godfather · Wysłany: Pią 18:54, 23 Mar 2007 Temat postu:

wydali pare miesiecy trzecia plyte
slyszal ktos czy ten temat to nagrobek?

Lady · Wysłany: Sob 0:41, 24 Mar 2007 Temat postu:

Kochałam ich, ale moim zdaniem nie na już dla nich nadziei.

godfather · Wysłany: Sob 0:47, 24 Mar 2007 Temat postu:

ja kochalem pierwsza plyte.
pozniej juz zostal tylko radosny okrzyk 'like a motherfucker from hell!'
za ten jeden kawalek zawsze bede ich lubic.

Lady · Wysłany: Sob 1:00, 24 Mar 2007 Temat postu:

Mam dokładnie tak samo. Klip do tej piosenki był wspaniały. Oglądam go sobie na poprawienie humoru. Ten zespół na debiutanckiej płycie miał kopa jak 150.

konrad · Wysłany: Nie 10:34, 25 Mar 2007 Temat postu:

o kurde, tych zespołów jednej płyty tyle było, pamiętacie MARION, Menswear, Gay Dad, The Bluetones, Strangelove, Elastica, CAST, Sleeper, Space, Dodgy, Echobelly itp itp

specialist · Wysłany: Nie 18:04, 25 Mar 2007 Temat postu:

Z tych co wymieniłeś kojarzę tylko Gay Dad, Strangelove (polski zespół), Elasticę, Cast (ale nic poza nazwą) i Space (ich lubiłam, nawet bardzo, szczególnie "Female of the Species", taki fajny przebój był).
Jeszcze sobie przypomniałam Mainstream, ale oni w ogóle nagrali tylko jedna płytę.

konrad · Wysłany: Nie 22:23, 25 Mar 2007 Temat postu:

Ale ten Strangelove o który mi chodziło to zespół brytyjski:) Tam śpiewał koleś, który był modelem (Patrick), a w ich dwóch numerach udzielali się wokalnie Brett Anderson i Rich Oakes (suede). Zresztą klimatycznie podobnie do suede brzmieli.

specialist · Wysłany: Wto 20:45, 27 Mar 2007 Temat postu:

Masz rację, nie chodziło mi tutaj o Strangelove, ale o Strange Days (albo coś w tym rodzaju;)