Indie Rock & Stuff

Latia

tragedii nie było, widziałam kilka bardziej spapranych koncertów.
a małpy, fakt faktem, choć tak często już do nich nie wracam, są jedną z niewielu kapel tego całego indie wylewu, które się jakoś trzyma.
się nawet cieszę, że kombinują, żeby trochę inaczej grać.

Dziadek93

Co do ostatniego albumu: jest udany. Melodyjny, momentami wygładzony, a momentami szarpany i brudny. Fakt, że to kolejny rozwój w wykonaniu Małpek, który jest widoczny m.in. w "Brick by Brick", "She's Thunderstorms" czy "Piledriver Waltz", który jest chyba moim ulubionym utworem na krążku. Jednak są momenty, które przeczą ich rozwojowi, a mówią bardziej o fascynacji innymi gatunkami w np. niemalże trashowym "Don't Sit Down...", tytułowym utworze, czy wcześniej wymienionym "Brick by Brick". Ale najbardziej uczepię się ostatniego "That's Where You're Wrong", który brzmi jak nieudolna kopia "A Certain Romance". Są utwory przypominające ich z poprzednich krążków: "Library Pictures" czy "All My Own Stunts", ale prawdę mówiąc; gdyby były tworzone w czasie prac nad "Favorite Worst Nightmare" albo "Humbug", to nie trafiłyby na tracklistę tamtych albumów.
Na pierwszym albumie był przemielony punk rock lat 60. z dzisiejszym, na drugim... coż, to wydaje się najbardziej oryginalny album i najbardziej pokręcony. "Humbug" - mimo iż trochę wzorców wzięło się chociażby z Mettalici, to zachowali fajny minimalizm jak na muzykę rockową. Zaś na "Suck It And See" brakuje tej oryginalności, brakuje samego Arctic Monkeys. Na tym albumie słychać wczesny Kings of Leon, taki college rock trochę z tego się zrobił.
Ale to nie łyżwiarstwo figurowe i nie będę oceniał za styl, tylko za program, a ten jest dobry. Równy przedstawiciel poprzednich dwóch albumów. Ósemka ode mnie.

bouleau

powiem tak. byłam zdecydowanie sceptycznie nastawiona do suck it and see po usłyszeniu 'don't sit down...': raz, że idiotyczny tytuł (groźba czy przysługa?), dwa za totalne ściąganie z quotsa. któregoś dnia postanowiłam się przekonać na własne uszy, odpaliłam na i-podzie...a tu miłe zaskoczenie. chyba muszę im ślepo zaufać.
a. zdecydowanie słychać tu wpływ alexowej epki 'submarine'.

Dziadek93

Jeśli Arctic Monkeys tworzy utwór o tytule "Don't Sit Down...", to musi to być żartobliwe z ich strony. Ale słuchając tej ciężkiej gitary faktycznie można się na początku mocno skrzywić.

Carlos

Ciężkie gitary są fajneee. Very Happy

bouleau

[link widoczny dla zalogowanych]

Szarlotka

i nawet mu do twarzy.

bouleau

no, trzeba przyznać.
[link widoczny dla zalogowanych]

Szarlotka

Szarlotka

bałam się trochę nowej płyty, a tutaj takie pozytywne zaskoczenie. to jest jednak jedna z tych kapel, które pną się w górę i rozczarowują raczej tylko wymagających sceptyków.

Pan Karol

Ja nie jestem nazbyt podekscytowany. Fajne piosenki, ale mieli lepsze. Jest ok, ale coś mi nie pasuje. Trochę.

Raku · Dołączył: 31 Sie 2008 Posty: 80 Przeczytał: 0 tematów

Siedzi tu ktoś jeszcze?
Jaram się nowym singlem i nie mam z kim się tym podzielić Very Happy

Kurde, kiedyś to był mój ulubiony zespół.
Bardzo lubię dwa pierwsze albumy, dwa kolejne to szajs ale jest nadzieja - http://www.youtube.com/watch?v=VQH8ZTgna3Q

Nowy wizerunek też spoko Razz