Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna Indie Rock & Stuff
towarzystwo wzajemnej adoracji pod przykrywką forum ambitnej muzyki popularnej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kula Shaker
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Rule, Britannia!
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrad
Killamangiro


Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 794
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z wieżowca

PostWysłany: Pią 0:44, 12 Sty 2007    Temat postu: Kula Shaker

o dziwo zapomniany, choć przecie był to świeży powiew w czasach wczesnego oasis, suede, pulp. Wydali dwie płyty i się rozpadli...byłem w szoku, kiedy wczoraj przeczytałem, że zeszli się znów i nagrywają trzeci album.
Ta muza to połączenie gitarowego angielskiego brzmienia ze sporą nutą wpływów z Indii...sami zobaczcie, jeśli nie znacie
polecam słuchać chronologicznie: a więc "K" a później dwójka.

numery dla miłośników singli: "Tattva", "Mystical Machine Gun", "Shower Your Love"

ps. a wogóle to Mills mi przypomina Martchina Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matinee
freethinker


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 8507
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: the poetry society

PostWysłany: Pią 6:49, 12 Sty 2007    Temat postu:

Nigdy nie lubilam 'dzwiekow orientalnych', a ich cenie wlasnie najbardziej za te inspiracje kultura indyjska:>
Govinda i Tattva to mistrzostwo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
specialist
Killamangiro


Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 737
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z głupiego miasta

PostWysłany: Pią 19:45, 12 Sty 2007    Temat postu:

Od dawna przym,ierzałam się do założenia o nich tematu. To był jeden z moich zespołów życia. Obsesyjnie słuchałam "K", aż ją prawie całkowicie zdarłam. Dla nich odsunęłam nieco Oasis. I pierwszy raz ich słyszałam chyba na RMFie.
Dawno ich nie słuchałam, ale nadal znam na pamięć większość tekstów. I bardzo lubię wokal Millsa.
Druga płyta mnie nieco zawiodła, ale były na niej świetne momenty, jak "Shower Your Love"
O tym, że się schodzą słyszałam już od jakichś dwóch lat, ale sądziłam, że to na tej samej zasadzie co Guns'n'Roses - tylko puste gadanie. A to wygląda jednak bardzo poważnie. Poczekamy, zobaczymy, mam nadzieje na coś wielkiego Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jarząb
golden boy


Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 2964
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: broken bricks

PostWysłany: Pią 19:47, 12 Sty 2007    Temat postu:

nie znam jeszcze
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek
the man who would be king


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 1388
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 19:52, 12 Sty 2007    Temat postu:

Nie znam, a dlaczego się rozeszli?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kan-kan



Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 23:06, 14 Sty 2007    Temat postu:

Poznałam jakiś czas temu, dzięki wspaniałej telewizji VH1 i teledyskowi Hey Dude. ściagnęłam póżniej "największe hity" i bardzo mi się spodobało. teraz marzę o tym bym "K" miała w oryginalności Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ashtray
the man who came to stay


Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 17:53, 30 Cze 2007    Temat postu:

słyszał ktoś nową płytę?
nie spodziewałam się niczego dobrego, ale jestem po pierwszym przesłuchaniu, a tu całkiem miła niespodzianka.
zwłaszcza fool that i am mi w pamięć zapadło.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne



Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 16:53, 01 Lip 2007    Temat postu:

Tattva Cool ściągnęłam jeszcze coś ale w ogóle mi nie przypadło więc odechciało mi się wgłębiać dalej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cadio
the man who would be king


Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 1503
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa/Kielce

PostWysłany: Nie 21:24, 01 Lip 2007    Temat postu:

"K" sluchalem ze 3 lata temu, ale niespecjalnie mnie wtedy ciagnelo do tej plyty...moze trzeba sprawdzic jeszcze raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matinee
freethinker


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 8507
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: the poetry society

PostWysłany: Śro 12:22, 19 Wrz 2007    Temat postu:

To kto słuchał nowej płyty?
Słyszę same pozytywne opinie.
Właśnie się zapoznaję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
klaudia
sugar, spice and everything nice


Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 1484
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: disco 2000

PostWysłany: Śro 15:23, 19 Wrz 2007    Temat postu:

jaaaaaa! i naprawdę bardzo mi się podoba, yeah
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matinee
freethinker


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 8507
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: the poetry society

PostWysłany: Śro 22:04, 19 Wrz 2007    Temat postu:

Po pierwszym przesłuchaniu mam wrażenie, że jest zbyt długa, ale całkiem niezła:]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Johnny99
Killamangiro


Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 16:34, 20 Wrz 2007    Temat postu:

Przesłuchałem raz, i nie mam ochoty wracać. A bardzo lubię ten zespół..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Czw 22:03, 16 Paź 2008    Temat postu:

Nie wiem, co mnie naszło, ale wracam do nich po - kurna, nie wiem po ilu latach. Wtedy jakoś nie miałam do nich serca, żeby dobrze poznać obie płyty, a oni od tamtego czasu zdążyli się rozpaść i zejść... Są warci drugiej szansy.

Jedno tylko mnie wkurwia - szukam w necie ich obrazków, ale wszystko jest tak marnej jakości, a przecież oni mieli zajebiste teledyski. Pieprzona epoka preinternetowa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
acr



Dołączył: 19 Sie 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: skądinąd.

PostWysłany: Śro 1:11, 29 Paź 2008    Temat postu:

Lady Lay napisał:
Pieprzona epoka preinternetowa.


Cudowna epoka preinternetowa kiedy liczyła się muza i tylko muza a nie obrazki Very Happy Swoją drogą, Crispin specjalnie piękny nie jest, so Wink

Do rzeczy. Na Kula Shaker miałem parę razy w życiu jazdy konkretne i w sumie pozostają jedną z moich ulubionych kapel.

K i Peasants, Pigs & Astronauts to jedne z lepszych płyt lat 90ych.
Powinny stać na każdej półce gdzieś obok Morning Glory (swoją drogą ich klawiszowiec, Jay Darlington z Oasis potem działał).
Trudno tu właściwie podawać jakieś kontrargumenty na "ee, takie se" jak nie ma argumentów na poparcie owych tez. Tak, podburzam Was Razz

W każdym razie. K - czad, czad i jeszcze raz czad a od czasu do czasu klimatyczna 'krishna' plus hook'i do śpiewania po pijaku po każdej imprezie w porze letnio-ogniskowej (nie żadne harcerstwo, wą, wyobraźcie sobie kiedyś taką Govindę na całe gardło, w stanie szczęśliwszym, nad ranem na górskiej hali wywrzeszczaną w dolinę w doborowym towarzystwie - kosmos, pewnie nawet Bitelsi u Maharishiego nie byli tak blisko doznania sensu życia, c'nie, Johnny? Very Happy ). No.. dobra, ok, powaga.

Drugi album zdecydowanie nie jest słabszy od pierwszego, śmiem twierdzić że miejscami lepszy, dojrzalszy. Eksploatują te bardziej 'indyjskie' rejony nie tracąc ani trochę tej mocy i zacięcia do pisania hiciastych potencjalnie kawałków. Mógłbym wymieniać po kolei w sumie każdy i pisać dlaczego zajebistym jest (można tu pisać "zajebistym"?). Ale to jak ktoś się przyczepi że bullshit, że się nie znam, nie mam gustu i w ogóle mnie nie ma, że mi się to podoba Wink

Polecam też ich koncerty z tamtego okresu, w sumie zainteresowanym mogę wrzucić, walcie na PM albo gg. Jak doznaliście przy K, to "Blender, Bendha" z '97 wyrwie Wam szczęki i inne organy. Total.

Chłopaki się rozstali na jakiś czas, Crispin zmontował w międzyczasie projekcik The Jeevas z niezobowiązującym, sympatycznym, 'amerykańskim' bardziej pop-rockiem. Przyjemna rzecz, ale raczej dla fanów.

Co dalej, EPka "Revange Of The King" - zawiodłem się, na zasadzie, spodziewałem zupełnie czego innego. Totalny garaż, brud, gitary, przedmieścia Detroit czy cuś. Brak klawiszowca dał się we znaki, "krishnowskich" momentów zero itp. Nie żebym bym uprzedzony do klimatów BRMC, ale po prostu, brak fajnych kawałków poza "Diktator Of The Free World" który też geniuszem nie grzeszy.

No i wyszła, w końcu, Strangefolk. Nie jest to to, co lubimy u nich najbardziej, choć się starają. Znów bardziej hameryka (otwierający Out On A Highway to typowy wymiatacz idealny do klasycznego filmu drogi, route 66, te sprawy), parę momentów jak na poprzedzającej EPce (choć złagodzili i wyczyścili jednak, co najlepiej słuchać jak się porówna albumową wersję Dictator'a z tą EPkową), parę ładnych ballad (Fool That I Am - świetne) parę 'powrotów' w okolice Indii, ale to już nie to, niestety.
Na koncertach też już trochę dawnej mocy i świeżości zabrakło.

Wielkie oczekiwania i wielkie obawy miałem, wstrzelili się gdzieś pomiędzy. Anyway, solidny kawał muzyki. W porównaniu z innymi brit-powrotami, naprawdę dali radę.

Ostatnio mi w newsletterze przysłali info że siedzą w studiu i dłubią ostro nowy album. Czekam z niecierpliwością Smile


A, sory za rozwleczenie post'a i lekki chaos gdzieniegdzie. Późno jest, lecę na kawie od 20 godzin, te sprawy, wiecie jak jest Wink


Ostatnio zmieniony przez acr dnia Śro 1:26, 29 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Rule, Britannia! Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin