Indie Rock & Stuff

Latia

tą ostatnią myśl mogłaś podczepić do poprzedniego posta. opcja edytuj jest czynna 24/7.
i kieruję serdecznie do tematu 'nowi'.

Szarlotka

wrzaski dodawały The Automatic smaczku, nie wiem, czy można je nazwać irytującymi jeśli się deklaruje, że się lubi tę kapelę Wink

ale ok... rzeczywiście szkoda, że Jazgotek odszedł... ale to pewne?

Gość

pewne. już w wikipedii przeczytalam, wiec jesli mozna na tym polegac, to pewne.

lubię the automatic, bardzo lubię. wrzaski uwazam CHWILAMI za iritujace, ale sam pennie jest swietny.

jesli chodzi o edytowanie, to przepraszam, widocznie nie pomyslalam, ale w zasadzie jeden post wiecej przy tak ogromnej ilosci pozostalych, nie zagraci chyba forum?

Szarlotka

Wikipedia tak nie do końca jest pewnym źródłem, więc nie musisz ogłaszać żałoby Wink

Gość

cóż, oficjalnie odszedł zdaje się 18 września, a z jego zamieszczonych wypowiedzi różniez można wywnioskować wiadomą rzecz. choć fakt, wikipedia nie jest najbardziej wiarygodnym źródłem na świecie. Zaraz sprawdze na ich oficjalnej stronie. A jesli się potwierdzi, to mogę ogłaszać żałobę? Smile

niestety.

podałabym linka do tego njusa, ale nie mogę wklejać adresów stron.

Szarlotka

możesz, możesz, to już nie będzie to samo The Automatic Wink

też później zobaczę co napisali o tym na ich stronce.

Latia

Soty_PL

25 sierpnia wychodzi nowa płyta " This is a Fix"
nowy singiel "Steve McQueen" już w sieci:)

Lady

Na pierwszy rzut ucha nie ma rąk ni nóg, ale ja mam do nich dużo sympatii, mimo że ambicją nie grzeszą, więc się jeszcze zobaczy.

Szarlotka

już niecały miesiąc, to fajnie. stęskniłam się za nimi.

Szarlotka

ja już parę razy odsłuchałam "This Is A Fix" i nie chwyta mnie jeszcze tak samo jak poprzednia, momentami nawet irytuje, ale znalazłam kilka fajnych momentów na płycie. jest na pewno tak samo skoczna jak debiut, ale charakterystyczny jazgot zniknął, więc trochę szkoda. i wydaje mi się, że to daje efekt inności, czuć, że to jest oddzielny album. na razie nie zachwycam się, ani nie podniecam, chociaż myślę, że to może być też długa przyjaźń, tak jak to było z ich pierwszą płytką.

Lady

Szkoda tego jazgotu, bo przez jego brak zrobili się całkiem amerykańscy - przynajmniej singiel jest taki - i nie mam już za co ich lubić. No chyba że się rozbiorą czy coś.

Szarlotka

mi nawet momentami takimi typowymi emo zagrywkami zalatują. nie wiem, może jestem lekko przewrażliwiona, ale coś zgrzyta.

ZU

przekonałem się. myślałem, że nic z tej płyty nie będzie, po kilku przesłuchaniach raptem jeden sensowny singiel się wyłonił - 'Steve...', dopiero po namowach mojego kumpla postanowiłem twardo jeszcze kilka razy obrócić ten album i stwierdzam, że ta zmiana brzmienia, jego wygładzenie wyszło im nawet nieźle. Godne uwagi są:

'Steve...' - cóż. drugi najlepszy na 'This is a Fix'. Chyba ich najzajebistszy refren ever. Całość trochę psuje wszystko, co się dzieje poza nim.

'Bad Guy' - a to pierwszy najlepszy utwór. co warto wyróżnić to w końcu spore zróżnicowanie wokali, zwrotka nie jest tu jedną szarą masą, kilkudziesięcioma bezbarwnymi sekundami oczekiwania na refren, co akurat często występuje na tym albumie.

oraz

'This is a Fix' - intrygujący, nie powiem, jakimś dziwnym trafem przeszedł mnie lekki dreszczyk, perkusja nabija fajny rytm w przejściach, gitara w refrenie - total.

inne utwory, które ewentualnie da się się słuchać - 'Accessories', 'Magazines'.

zasłużyli na takie mocne 6/10.