Indie Rock & Stuff

Lady

No szkoda... Jestem trochę rozdarta między dwoma zespołami, które uwielbiam, bo żadnego z nich nie chciałabym stracić. Ale skoro John nie chciał zostać... w ostatecznym rozrachunku - wszystko dla nowego zespołu Carla Barata. Zresztą to był wolny wybór Didza, Carl go o to nie prosił.

godfather

a jaka bedzie ich 3 plyta? ja obstawiam [moze raczej chcialbym], ze pojda w strone written apology - w sensie wiecej brzmien nawet akustycznych, pozniej elektronika. a tak w ogole na ich przykladzie dziala zasada ze nie jest wazne co nagraja i tak bede tego sluchac. no moze jak nagraja plyte w stylu blink 182 to nie;-)

Lady

godfather

pamietam jak jechalem do torunia ze stowa w kieszeni... obiecywalem sobie ze chocby 'kick up the fire...' mialoby kosztowac 100zl to i tak ja kupie... a jechalem na pare dni;-) kosztowala 40zl... potem nicsego innego nie sluchalem - jak kladlem sie spac to wlaczalem 'repeat all' i tak w kolko... zostalo do teraz...no wiec wszedlem do tego muzycznego pudelka...

godfather

na ich oficjalnej stronce jest swietny wywiad, gdzie mozna popatrzyc jak didz nabija sie z angielskiej dziennikarki wmawiajac jej, ze jego pradwziwe imie to - uwaga - angus. jest tam tez kolejna wersja odpowiedzi na pytanie 'dlaczego cooper temple clause?' ale i tak najlepsza jest odpowiedz na pytanie 'nigdy nie bylem na waszym koncercie, a slyszalem ze jestescie swietni na zywo. mozecie cos dla mnie zaspiewac?' polecam!

Lady

Didz jest najogólniej mówiąc lekko walnięty Wink

Przyjął zabawną pozę Wink

Uwielbiam gościa. Podobno ma zwariowanego fana, który jeździł za TCTC i każdą cześć garderoby miał sygnowaną imieniem Didza. Ze skarpetkami włącznie Laughing

Didz o Anthonym Rossomando:
'Stan knows every - living - American' Laughing

godfather

z kolejnych dziwnych wypowiedzi: sciagnalem koncertowa wersje 'devil's walks in the sand' z fuji festival 2001, Ben tam mowi, ze urodzil sie w Japonii;-) ale to juz ktorys kawalek ich, jaki sciagnalem z koncertu i sa cholernie dorzy na zywo, a to raczej wazne;-)

Lady

To właściwie najważniejsze - zaraz po dobrym materiale.

godfather

mi sie wydaje, ze nawet ciut wazniejsze - w tych czasach mozna robic muzyke nie potrafiac grac na zadnym instrumencie...tudziez nie umiejac spiewac ( mowie tu o cytrusach Wink

ale pokazac to na zywo i przekazywa te wszystkie emocje - that's the point!

Lady

Można tak robić muzykę, ale niekoniecznie dobrą. A osobiście... chyba jednak zgodzę się z Tobą. Koncerty są najważniejsze, żywa muzyka.

Everythings

tez się zgadzam. Na płycie zawsze można coś poprawić komputerowo i głos i brzmienie będą brzmieć świetnie, a gdy zespół wydzie na scene totalne dno.. wtedy okazuje się kto jak grai czy zespoł jest naprawdę dobry. Ponadto na koncertach na żywo jest kontakt z publicznością a to też bardzo ważne.

godfather

posciagalem i poprzesluchiwalem chyba wszystkie testowe wersje nowych piosenek i chyba najlepiej prezentuje sie 'all i see is you' nagrane na koncercie we wloszech. i powiem wam kochani: to bedzie dobra plyta. a koniec koncow na basie na miejsce didza wskoczyli wszyscy;-) nie ma to jak zespol multiinstrumentalistow. najczesciej na 4 strunach graja kieran i dan.

mrtchn

Widzialem tylko jeden wystep TCTC na jakims festiwalu i wg mnie nie wypadli zbyt dobrze, takie Promises Promises traci cala dynamike.

godfather

http://youtube.com/watch?v=o5OmwrprsIY&search=cooper%20temple%20clause

przesmieszne:))))

Lady

Nie mogę się doczekać tej płyty.