Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna Indie Rock & Stuff
towarzystwo wzajemnej adoracji pod przykrywką forum ambitnej muzyki popularnej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

The Divine Comedy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Rule, Britannia!
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
klaudia
sugar, spice and everything nice


Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 1484
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: disco 2000

PostWysłany: Nie 18:55, 18 Lut 2007    Temat postu: The Divine Comedy

dziwne, że nie ma jeszcze o nich tematu.
większość na pewno zna.
a jak ktoś nie zna, to powinien się wstydzić i szybko nadrobić zaległości!

ja w każdym razie bardzo lubięWink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
x
rock 'n' rollin' bitch for you


Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 1682
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 19:04, 18 Lut 2007    Temat postu:

a co to? Very Happy do czego to podobne, czym sie charakteryzuje, jak to w uszach dźwięczy? Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Nie 21:37, 18 Lut 2007    Temat postu:

Wiem o co chodzi, ale jeszcze nie poznałam samej muzyki. Jakieś sugestie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matinee
freethinker


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 8507
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: the poetry society

PostWysłany: Nie 21:40, 18 Lut 2007    Temat postu:

O wlasnie, bo znam tylko z nazwy Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
klaudia
sugar, spice and everything nice


Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 1484
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: disco 2000

PostWysłany: Pon 1:30, 19 Lut 2007    Temat postu:

ok, to teraz cos co powinno sie znalezc w 1 poscie, ale nie mialam czasu;)

zalozony przez Neil'a Hannon'a.
na swoim koncie (poki co;)) ma 9 plyt. pierwsza (Fanfare for the Comic Muse) wydana w 1990, ostatnia (Victory for the Comic Muse:>) w 2006.
pozytywny britpop. z bardzo trafnymi tekstami.
na poczatek polecam jednak Fin de Siècle z '98.
a zaraz wkleje linka z probka:>


generation sex
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez klaudia dnia Pon 1:46, 19 Lut 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marquee Moon
the man who would be king


Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 1:42, 19 Lut 2007    Temat postu:

Nie dość, że mają świetną nazwę, to jeszcze ciekawe tytuły albumów. A poza tym wygląd wokalisty interesująco komponuje się z tym jego poważnym, głębokim głosem, lekko teatralnym, a nawet gdzieś tam trochę nawiązującym do Sinatry.
To, co słyszałam singlowo nawet mi się podoba. Chociaż interpretacja "There is a light..." Smithsów raczej średnia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
klaudia
sugar, spice and everything nice


Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 1484
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: disco 2000

PostWysłany: Pon 1:47, 19 Lut 2007    Temat postu:

o tak, ten cover zdecydowanie trzeba pominac;) nie wyszedl zupelnie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cadio
the man who would be king


Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 1503
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa/Kielce

PostWysłany: Pon 9:14, 19 Lut 2007    Temat postu:

The Divine Comedy czyli Neil Hannon to dla mnie jeden z pierwszych wykonawców w rankingu: najmniej docenieni. Ten niepozorny pan z Ulsteru to klasa, której 99% "artystow" nigdy nie osiągnie. Na początek polecam Secret History: The Best of Divine Comedy, dokumentujące pierwsze pięć płyt==> każda piosenka może być Twoją ulubioną na resztę życia. Następna, "Regeneration" to coś nieco innego- mniej zabawnie, bardziej lirycznie. A płyta jest dziesięciogwiazdkowa z wykrzyknikiem. Próbka:
"Cars in the churchyard are shine and German
dinstincly at odds with theme of the sermon.
And during communion I study the people
Squeezing themselves through the eye of a needle".


Przedostatnia, "Absent Friends" to jednak rozczarowanie. Znajdzie się 3-4 kawałki, ale to nie to. Natomiast ostatnie wydawnictwo, "Victory for a comic muse" to powrót do stylistyki z pierwszych płyt, "To die a virgin" to nowe "National Express", ale znajdziecie też rzeczy odwołujące się do "Regeneration", np. "Mother Dear". Gdyby nie to, ze w zeszlym roku plytę wydali TV On The Radio, to byłby mój numer jeden. A wiecie przecież, jak uwielbiam Delays, Belle and Sebastian albo The Delgados.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
x
rock 'n' rollin' bitch for you


Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 1682
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 13:36, 19 Lut 2007    Temat postu:

Marquee Moon napisał:
To, co słyszałam singlowo nawet mi się podoba. Chociaż interpretacja "There is a light..." Smithsów raczej średnia.


ach! stąd pamiętam tę nazwę zespołu. niemiłe wspomnienie, ale jeśli powiadacie że to ich wielka wpadka i jedyna, to trzeba z resztą się zapoznać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
girlfromipanema
Killamangiro


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 17:17, 19 Lut 2007    Temat postu:

dzięki! do tej pory też znałam tylko z nazwy, ale mnie zachęciliście. właśnie słucham "Fin de Siècle" i póki co zdecydowanie na "tak" =)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marquee Moon
the man who would be king


Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 1:27, 20 Lut 2007    Temat postu:

Tak próbuję rozgryźć o co chodzi z The Divine Comedy. Muzycznie niby jest zupełnie średnio, ot, przyjemne melodie, ale znowuż bez specjalnego potencjału przebojowości. Teksty? Jest kilka dobrych momentów, ale bez przesady. Otóż fenomenomen tkwi w wokalu. Gość śpiewa tak lekko, z taką pewną staromodną elegancją, a zarazem bawi się swoją barwą głosu i jego skalą, jak np. we "the frog princess". A najlepiej to widać w coverze Bowiego "Life on Mars?". Naprawdę trudno nie zmasakrować tego kawałka. Albo bywa zaśpiewany z jeszcze większym patosem niż oryginał, albo z kolei bez ikry. A aranżacja Hannona jest taka urzekająca - tylko skrzypce i coś brzmiącego jak trójkąt (a może cymbałki?), a nad wszystkim góruje ten bawiący się konwencją głos - zmanierowany i aktorski.
Świetny facet.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Rule, Britannia! Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin