Indie Rock & Stuff

Mardy

haa! :))

bartoś

wiedziałem ,że będą coś czułem

Mardy

tak się zawsze mówi. :p

bartoś

tak się zawsze mówi ale czasem prawdą to jest w moim przypadku tak ale w każdym razie jestem szczęśliwy z tego powodu

Latia

ja tak mówiłam! Very Happy

bartoś

bancodegaia

Beirut odkryłem jakieś póltora roku temu.Zafascynowała mnie pierwsza,prawie doskonała płyta.Potem epka zapowiadająca się ciekawie no i nadszedł Flying Cup Club...Nie tyle,że rozczarowanie.Cieszy,że Zack próbuje ewoluować.No i cóż.Zbierać fundusze na Openera pozostało Smile

PS.Słyszeliście może The Real People?

Latia

bancodegaia

Napisałem próbuję,bo robi to.. z jakim skutkiem każdy widzi...
Ale jak inaczej wyobrażasz sobie muzykę Beirutu? Od pierwszej,bardzo "bałkańskiej" płyty,The Flying Cup Club różni się inspiracją,którą tu jest muzyka francuska.
Nie musisz podzielać mojej opinii,bo każdy odbiera to inaczej.

pozdrawiam

Latia

relax, nie był to atak na ciebie, tylko raczej na beirut.
tak, widoczne jest, że skutek jest marny.
zach tkwi w tym samym punkcie. owszem, jest to ładne, ale jeśli robi to samo, co wcześniej tylko w innym opakowaniu, to już nie jest tak uroczo.
bez sensu jest pisanie 'jak sobie inaczej wyobrażam czyjąś muzykę'. to wiąże ręce zespołowi, zamyka go w klatce i nie wypuszcza. tym samym, grupa nie rozwija się, a tego chyba nikt nie chce. ja sobie nie wyobrażam czyjejś muzyki. ja oczekuję zaskoczenia i daję pole do popisu zespołowi.

bancodegaia

Poczekamy,zobaczymy co Zack zrobi.Póki co trzeba się cieszyć z Openera.
pozdrawiam

sHavo

Znaczy co do nowej płyty Beirutu. Słychać co o czym mówi sam Zach... Gulag to były bałkany, a Flying Cup to już Francja. I to słychać, kawałki są podobne, ale mają inny rodowód. Wiem, że to za mało by uznać to za jakiś postęp ale mimo wszystko poruszają się minimalnie trochę gdzie indziej. A koncert w Gdyni może być bajeczny, zwłaszcza, że w zeszłym roku wielu się właśnie ze względu na Openera minęło gdy grali na Malcie.