Indie Rock & Stuff

Marquee Moon · Wysłany: Pią 23:43, 23 Mar 2007 Temat postu:

W marcowej Machinie jest rewelacyjny artykuł Rafała Księżyka o Milesie Davisie. Naprawdę polecam, bo rzecz jest napisana fenomenalnie - rzetelnie, bez koloryzowania, z ironicznym i bardzo krytycznym stosunkiem wobec tego, co przemysł rozrywkowy wyprawia teraz z Davisem, wydając kompilacje typu "Cool & Collected" i opatrując je komentarzem typu 'stylish, cool', co by nadziane białasy miały czym poszpanować w towarzystwie.

godfather · Wysłany: Sob 0:03, 24 Mar 2007 Temat postu:

davis, coltrane, monk.
generalnie starocie, ale pociagajace.

Cadio · Wysłany: Nie 14:32, 25 Mar 2007 Temat postu:

mam oryginał "Tuesday Wonderland' EST! intryguje

czołgaj się

o kurwa o ja nie mogę o żesz

właśnie John Zorn mnie rozbija na łopatki
"Naked City" to jak na razie najdziwniejsza, najbardziej pojechana płyta jazzowa jaką słyszałem.
chociaż "Spy Vs. Spy" w niczym jej nie ustępuje, jest pojechana, choć mniej różnorodna. i to jest w zasadzie muzyka Ornette'a Colemana.
jakoś zawzse mnie na jesień, na początek roku i na zimę biorą takie klimaty.

godfather

ja mam taka skladanke 'the best of miles davis & john coltrane [1955-61]' i kiedy mnie najdzie na jazz to calkowicie wystarcza. jeszcze kochalem swego czasu thelonious monk quartet with john coltrane at carnegie hall, piekna plyta.

czołgaj się

zupełnie nie kumam instytucji składanek jazzowych. to się w ogóle nie nakłada. w ogóle nie przepadam za składankami za bardzo.coltrane i davis w porównaniu do zorna i colemana to grzeczni chłopcy.

godfather

ja poza nimi theloniousem monkiem i jeszcze paroma w ogole jazzu nie trawie..

sHavo

Jazz najlepszy jest improwizowany, na koncertach Razz

A Davis grał na trąbce w pozycji łamiącej wszystkie zasady grania na tym instrumencie i robił to wspaniale Very Happy

godfather

na kulturoznawstwie przyblizono mi etymologie slowa jazz.
otoz let's jazz oznaczalo 'chodzmy do lozka' czy cos w tym stylu, w kazdym razie chodzilo o seks. u nas 'jazzy' zaistnialo niedawno, ale bylo znane wlasnie jako 'gorace' czy 'sexy', jesli sie nie myle.

City Girl

często spotykam się z określeniem sytułacji "jaki jazz"

godfather

albo jak w piosence perfect: 'ale jazz' Wink

City Girl

a chłop pije?
to o czym piszesz wyżej jest ciekawe
studia muszą być fajne

godfather

sa fajne
koles od kulturoznawstwa jest swietny, ostatnie zadanie domowego u niego: napisal na tablicy 'kurwa', 'chuj' i 'jebac' i kazal znalezc do tego eufemizmy.

City Girl

i jakie eufemizmy znalazłeś?
mi nic do głowy nie przychodzi na szybko

godfather

wszystko zalezy od kontekstu
najwiecej bylo z jebac, bo tam z przedrostkami to mamy od pobic, przez ukrasc, zmieszac z blotem, zabic, uderzyc, dobic do obrazic czy uprawiac seks.