Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna Indie Rock & Stuff
towarzystwo wzajemnej adoracji pod przykrywką forum ambitnej muzyki popularnej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

woodstock.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Jukebox
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pearl-Necklace
Killamangiro


Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 19:45, 01 Sie 2006    Temat postu:

Cadio napisał:
taka jest prawda, ze jak Owsiak nie jest w stanie zapanowac nad tym, komu sie alkohol sprzedaje, to ucierpi na tym festiwal. tym lepiej. "wielkie rzeczy"?? ano wielkie, człowiek nie żyje. Jakoś na openerze nikt nie umarł.

Skąd wiesz? Skąd wiesz, że nikt nie wyszedł z trolejbusu i nie najebal się przy dworcu na śmierć? Nie było trupów na samym LOTNISKU, bo zwyczajnie nie wolno było nic wnosić, a i nikomu się pewnie nie chciało, bo wiadomo- koszty imprezy i tak najmniejsze nie były. Czy na openrze było 100 tysięcy fanów i tyle samo pospolitych zuli, którzy przyjechali wyłącznie po to, żeby sie naćpać? Nie. Czy na openerze było 40 stopni w cieniu? Nie. Czy na openerze był smród, brud i inne atrakcje darmowej imprezy? Nie. Czy na openerze jedynym dostępnym lokum było zasyfione pole namiotowe? Nie. Czy na openerze była kultura polska w stylu 'jebać policję, jebać polityków, anarhja rulez'? Nie. Co sekundę ktoś umiera- czy od słońca i przepicia we wsi koło Wąchocka czy na Woodstocku- jaka to różnica? Powody są identyczne, niezależnie od miejsca i okoliczności. Więc jaka jest ta różnica...? Chętnie odpowiem.
ŻADNA.

edit: "tym lepiej"
kto jeszcze widzi sens komentować...?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sune_rose
the man who would be king


Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 1284
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 10:20, 02 Sie 2006    Temat postu:

Nie ukrywajmy, że na Opnerowym polu namiotowym siedziało jakieś 5 tys ludzi, więc nie ma co tych 2 spraw porównywać(poza tym kto spiłby się piwem za 6 zeta?). Po prostu wkurzają mnie osoby, które wypowiadają się na temat sprawy nie mając o niej zielonego pojęcia, ewentualnie bazują na gotowych opiniach krytycznie nastawionych gazet etc. Wtedy wychopdzi z tego teza na mairę ojca dyrektora, który w festiwalu widzi wyłącznie brud, rozwiązłość seksualną i pijące dzieci, a kto był wieczorem pod festiwalową sceną ten naprawdę wie czym jest ten festiwal. jeden człowiek jest w stanie zorganizować imprezę za friko, z fajnymi koncertami, gdzie nie dostaniesz w mordę, mozesz spotkać naprawdę fajnych ludzi i nałapać optymizmu. Z tego barkowało mi na Openerze, tego klimatu wytworzonego przez samych ludzi, ale to może dlatego, że imrpeza dopiero się rozwija.

A tak poza tematem, to corasz bardziej nie rozumiem współczesnej generacji,
choć sam ejstem jej częścią. Czy naprawdę to jak kto wyglada jest ważniejsze od tego co nosi się w sobie. Czy rock'n'roll nie jest najważniejszy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sune_rose
the man who would be king


Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 1284
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 10:24, 02 Sie 2006    Temat postu:

rafaelnando napisał:
Wodstock jest chory ludzie tarzają się w błocie i wogóle a owsiak bierze z tego pełno kasy


huh?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Latia
cold hard bitch


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 7453
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zga/krk

PostWysłany: Śro 10:53, 02 Sie 2006    Temat postu:

sune_rose napisał:
rafaelnando napisał:
Wodstock jest chory ludzie tarzają się w błocie i wogóle a owsiak bierze z tego pełno kasy


huh?

chyba nie spodziewasz się od niego jakichś konkretnych argumentów :>
pooooo cooooo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czołgaj się
zły syn dla matki


Dołączył: 31 Paź 2005
Posty: 7370
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zewsząd

PostWysłany: Śro 13:25, 02 Sie 2006    Temat postu:

Pearl.

Na polu namiotowym na open'erze było 40 stopni w cieniu. To raz. Można było wnieść własny alkohol, to dwa. Był brud. Ale maderfakier, nie o to chodzi. Chodzi o kasę, jak zawsze. Na open'erze byli ludzie przebrani, nie każdego stać na bilet za 200 złotych i nie każdemu to się opłaca. Dlatego nie było tam takich historii. Na Woodstock może wejść każdy. Są wakacje. Mnóstwo gówniarstwa traci wtenczas kontrolę nad sobą. Bo trzeba się zabawić i tak dalej. Bo jest za darmo. Oni nawet na trzeźwo nie mają wyobraźni, co dopiero po wypiciu. I tak to się kończy. Oczywiście organizator za to nie odpowiada, każdy odpowiada sam za siebie, bo większość z tych gówniarzy jest dorosła (gówniarzem można być do końca życia) - fakt faktem, że schlać i zarzygać można się wszędzie - na polu namiotowym nad morzem, w domku wynajętym gdzieśw lesie albo na takim festiwalu. To wszystko zależy od człowieka. Im więcej jest ludzi, tym więcej różnych umysłowości, przypadków etc. I czasem zdarza się tak, jak się zdarzyło. Prohibicja też nie ma nic do tego, jak ktoś bardzo chce, zawsze znajdzie to, czego szuka. Tyle.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cadio
the man who would be king


Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 1503
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa/Kielce

PostWysłany: Śro 17:57, 02 Sie 2006    Temat postu:

no i właśnie. ktoś mi mowi o klimacie, a klimat jest zasluga ludzi.
Cytat:
Czy naprawdę to jak kto wyglada jest ważniejsze od tego co nosi się w sobie. Czy rock'n'roll nie jest najważniejszy?
O coś konkretnego Ci chodzi, czy obudził się w Tobie wiejski filozof? Nie, rock'n'roll nie jest ważny dla ziomali, diskojebów, technogrzmotów, ale jest ciągle modnym hasłem dla niedobitków po Nirvanie i paru innych. Tyle że jesli to sie ogranicza do "naćpać się i najebać", bo "neguję współczesną cywilizację" i "nie chce uczestniczyć w wyścigu szczurów", jak w 99% procentach przypadków, to szkoda tego komentować. A skoro ktoś przynależy do jakiejs subkultury, to decyduje, czy tego chce, czy nie, ze bedzie kojarzony z ogolnym obrazem tejze grupy, takze z tym najgorszym. A jak ktoś sie nosi w stylu: wielki, ale nie potrafiący się poruszać koleś z wieśniacką fryzura z długich, przetłuszczonych włosów, zarostem, nad którym nie umie zapanować i czarna koszulka z obciachową okładką płyty obciachowego zespołu, to widzę, że ma pusto pd kopułą. Pisarz, którego grób masz w avatarze napisał, że tylko głupiec nie sądzi po pozorach. I nie bylo to specjalnie ironiczne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Śro 23:15, 02 Sie 2006    Temat postu:

Swego czasu odbyłam z Lordem burzliwą dyskusję o Przystanku.
On tam był pierwszy raz w 1995 czy 1996 ze swoją dziewczyną. Nie mógł się nachwalić, i muzyki, i atmosfery. Nikt ich nie okradł, kąpali się w błocie, myli pod wspólnym prysznicem - i wracali stopem dzięki tabliczce z napisem 'jesteśmy umyci' Wink Tak, ćpali.
Lord już od dawna tam nie jeździ. Nadal podoba mu się muzyka i atmosfera, ale i tak wszystko tam źle mu się kojarzy.

Ja jako dziecko marzyłam, żeby tam pojechać, wybrażałam sobie Przystanek jako nie wiadomo co, największą atrakcję lata. Prawda jednak jest taka, że nie lubię brudu i 'wolnej szprycy'. Kapele, które tam grają można zobaczyć za parę złotych w klubie. Większości z nich nie znam albo nie lubię.

Prawda jest taka, że impreza jest ogromna i tegoroczne wydarzenia dowiodły, że potrzebuje profesjonalnej ochrony, a tego nie zapewni nawet cała armia wolontariuszy. Szanuję Owsiaka, ale czasy się zmieniły i dzieciaki wychowane w nowej rzeczywistości nie są tymi "niedobitkami po Nirvanie", nad którymi potrafił zapanować, kiedy organizował pierwszą Orkiestrę.

Poza tym brakuje tam nowoczesnej muzyki, to fakt. Publiczność jest w większości, łagodnie mówiąc, mało wymagająca. Nie chodzi o to, żeby zapełnić scenę kopiami okładek NME, ale przydałoby się trochę świeżości w stylu małej sceny Open'era. Przykro mi bardzo, ale Woodstock był tylko jeden. To było dawno.

Albo festiwal się zmieni, albo pozostanie skansenem. Niebezpiecznym skansenem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrtchn
quadratisch. praktisch. gut.


Dołączył: 04 Paź 2005
Posty: 5697
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 23:23, 02 Sie 2006    Temat postu:

Lady Libertine napisał:
Prawda jest taka, że impreza jest ogromna i tegoroczne wydarzenia dowiodły, że potrzebuje profesjonalnej ochrony, a tego nie zapewni nawet cała armia wolontariuszy.


A tam, sranie- moglaby byc ochrona jak cholera, a przed zajebaniem, przegrzaniem i glupota by nie uchronila. Co innego, gdyby byla jakas strzelanina czy cos.

A z reszta sie zgadzam, zwlaszcza z tekstem o marzeniu z dziecinstwa sie bardzo identyfikuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Latia
cold hard bitch


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 7453
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zga/krk

PostWysłany: Czw 0:35, 03 Sie 2006    Temat postu:

co do 'świeżości' na scienie, to ona jest.
niekoniecznie na dużej.
ale mała tzw.'folkowa' scena i namiot kryszny oferuje kilka nowości.
niekoniecznie nowości prosto z wytwórni płytowych, ale odmienne gatunki, style.

a woodstock nie samymi koncertami żyje.
powiedziałam już na początku znajomym: gdyby kostrzyn nie był tak stosunkowo blisko zielonej góry, to dla koncertów nie wybrałabym się tam. pojechałam tam z nimi i dla nich przede wszystkim. dopiero później dla muzyki, która mimo pewnych obaw nie zawiodła mnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pearl-Necklace
Killamangiro


Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 13:03, 03 Sie 2006    Temat postu:

martchin napisał:
Lady Libertine napisał:
Prawda jest taka, że impreza jest ogromna i tegoroczne wydarzenia dowiodły, że potrzebuje profesjonalnej ochrony, a tego nie zapewni nawet cała armia wolontariuszy.


A tam, sranie- moglaby byc ochrona jak cholera, a przed zajebaniem, przegrzaniem i glupota by nie uchronila. Co innego, gdyby byla jakas strzelanina czy cos.

A z reszta sie zgadzam, zwlaszcza z tekstem o marzeniu z dziecinstwa sie bardzo identyfikuje.

Dokładnie. Jeszcze nie tak dawno wyobrażałam sobie nie wiadomo co- prawda jest taka, że była to tylko utopijna wizja PRAWDZIWEGO woodstocku sprzed 40 lat, z hippisami, świetną (świeżą, jak na tamte czasy) muzyką i niesamowitą atmosfera. Ludzie zataczali się w oparach opium, a jakże, ale nic groźnego z tego nie wynikało, poza samym faktem, że odbierali na innej częstotliwości. Gdybym chciała zobaczyć po raz kolejny armie/pidżame itp poszłabym na jeden z licznych DARMOWYCH koncertów nad jezioro maltańskie, kilometr od chaty, zaś gdybym chciała dostać po pysku od anarchisty, zainwestowałabym 8 złotych we Włochatego plus kilka supportów, naskakałabym się pod sceną, upiła i była szczęśliwa/śmierdząca/taka sama jak setki innych śmierdzących i upitych. Ale już mie to nie bawi, widać wyjątkowo szybko się starzeję- bardziej odpowiadała mi wizja uwalenia sie w trawie na openerze. Wstydliwa prawda, że większosć festiwalu przeleżałam, notabene całkowicie trzeźwa Laughing Miło było. I to koniec moich rock'n'rollowych ambicji, które niestety nie obejmują chlania pod sceną.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Czw 17:39, 03 Sie 2006    Temat postu:

Wizja festiwalu bez dobrej ochrony mnie przeraża. Nawet przy genialnej atmosferze. Tak, to była utopia. I muzyka się zestarzała.
Trochę mi to wszystko zaczyna przypominać Jarocin z czasów jego upadku...

Czy mi się zdaje, czy CKOD zapowiadali głośno, że nigdy nie zagrają na Przystanku? I uczynili z tego coś w rodzaju sztandaru.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
City Girl
the man who would be king


Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 2070
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Cieszyn

PostWysłany: Czw 21:25, 03 Sie 2006    Temat postu:

A wiecie skąd wzieła się nazwa festivalu??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Latia
cold hard bitch


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 7453
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zga/krk

PostWysłany: Pią 13:22, 04 Sie 2006    Temat postu:

Lady Libertine napisał:
Czy mi się zdaje, czy CKOD zapowiadali głośno, że nigdy nie zagrają na Przystanku? I uczynili z tego coś w rodzaju sztandaru.

ale na tegoroczny przystanek zgłoszeni byli :>
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dzejkobs.
dziadek klozetowy


Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 1022
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 22:28, 05 Paź 2006    Temat postu:

Nie byłem jeszcze,
ale zamierzam. Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Jukebox Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin