Indie Rock & Stuff

Ciumok

Ale w jukeju.

tomano

popieprzyło cię? oni z toronto wg wikipedii Razz

Ciumok

Hmmm, a jednak pojebało. To jeszcze raz przenoszę Very Happy

Aaaaa, samo się zrobiło. Lubię jak się samo robi...

Lady

No nie? :]

fever505

Ciumok

Moi znajomi są wielkimi fanami Partyshank, jechali na ich koncert specjalnie do Krakowa. Znam dobrze, bo mój najlepszy imprezowy kompan mnie nimi ochoczo męczył. I dalej nie mogę zrozumieć.

fever505

Też miałam jechać na ich koncert ale ekypa się wykruszyła
dla mnie to oni pokazali coś nowego

muzofiljak · Dołączył: 30 Paź 2008 Posty: 19 Przeczytał: 0 tematów

Ciumok

Ha, nie podjąłem tego tematu o Nintendo. Nic nie polecę, bo znam tylko z imprez, tj. bez tytułów. Część z tego mi się podoba, ale jest tego małoooooooooo...

fever505

Ciumok

Partyshank mają chyba grać w Warszawie jakoś zimą o ile dobrze pamiętam.

fever505

tak,15 listopada

Szarlotka

a ja posłuchałam ich płyty raz lub dwa jakiś czas temu i niewiele zapamiętałam. dlatego sięgnęłam po nią dzisiaj i...

po tym pierwszym odsłuchu mogę powiedzieć, że to dobre tło i nic więcej. zero dorabiania filozofii, akceptuję takie granie, ale nie podniecam się, bo nie ma czym. "Alice Practice" to tak nieznośny utwór, że chciałam od razu wyłączyć, wyrzucić i zapomnieć. tylko otwieracz, "Untrust Us" nie pozwolił mi na to, bo jest bardzo chwytliwy i nawet zaryzykowałabym stwierdzeniem, że to dobry kawałek. podoba mi się jeszcze "Vanished", możliwe, że dlatego, że męski wokal słychać. i jeszcze jeden wkurwiający kawałek to "Love and Caring", nie lubię takiego darcia ryja bezcelowego.

Ciumok

Dla mnie te wszystkie piosenki brzmią tak samo, a "Alice Practice" to już takie szczytowe gówno, które wyróżnia się właśnie tylko tym jak bardzo jest irytujące.

Szarlotka

mi też się zlewają w całość, poza wymienionymi "Untrust Us" i "Vanished". te dwie się bronią, moje uszy wtedy nie więdną, ale noga w sumie nie tupie, a więc niewiele i tak się dzieje. na razie ich zostawię na dysku i pewnie czasem sobie puszczę w ramach celebracji bezmyślności. "Alice Practice" za to zawsze będę wyrzucać z playlisty, do szału może mnie następnym razem doprowadzić, a tego bym nie chciała.