Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna Indie Rock & Stuff
towarzystwo wzajemnej adoracji pod przykrywką forum ambitnej muzyki popularnej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

INXS
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Radio World
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
godfather
son of a gun


Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 8492
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: mam wiedziec?

PostWysłany: Wto 23:18, 08 Lip 2008    Temat postu: INXS




ostatnio podsluchuje sobie na youtube, planuje sie zapoznac.
niesmiertelne 'never tear us apart', wiadomo.
od siebie dorzuce jeszcze 'suicide blonde'
na pewno macie cos wiecej na ich temat do powiedzenia niz ja;>

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez godfather dnia Wto 23:22, 08 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Śro 0:55, 09 Lip 2008    Temat postu:

Hutchence myślał, że jest drugim Jimem Morrisonem - to był błąd.

Nigdy nie byłam ich fanką, ale na ich muzykę ogólnie reaguję pozytywnie. Oglądaliśmy dziś z Gundzikiem po raz drugi w ciągu paru ostatnich dni klip do 'Never Tear Us Apart' (kocham ten kawałek głównie ze względu na Donniego Darko) i zapytał mnie - 'Jak oni stworzyli tę piosenkę?' No właśnie, jak? Jak powstaje coś tak pięknego?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
godfather
son of a gun


Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 8492
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: mam wiedziec?

PostWysłany: Śro 8:19, 09 Lip 2008    Temat postu:

przynamniej w jednym dorownal morrisonowi... Rolling Eyes

never tear us apart to niesamowita piosenka, ale dobrych czy bardzo dobrych tez mieli niemalo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Śro 9:17, 09 Lip 2008    Temat postu:

Mam gdzieś jakiś ich the best of, Gundzik swego czasu często tego słuchał i to jest naprawdę dobry zestaw. Ale podejrzewam, że regularne płyty to już byłaby dla mnie przesada.



Wierzysz, że Jim Morrison popełnił samobójstwo albo że to było przypadkowe przedawkowanie heroiny? Jedno i drugie to rockandrollowa śmierć i taka jest obiegowa opinia, ale jest też jeden problem, a właściwie dwa. On nie brał heroiny ani barbituranów (i swojej dziewczynie też nie pozwalał). Nie lubił środków przymulających, wolał halucynogeny, a później alkohol; poza tym bał się igieł. Pewnie było prozaicznie, tak jak w akcie zgonu - za dużo wypił (w tym okresie wolał alkohol od narkotyków) i serce nie wytrzymało. Co prawda nigdy nie chorował, ale przy jego trybie życia... do czasu dzban wodę nosi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
godfather
son of a gun


Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 8492
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: mam wiedziec?

PostWysłany: Śro 9:29, 09 Lip 2008    Temat postu:

chodzilo mi w zasadzie o to, ze zszedl byl. tak czy inaczej, lady, jim pomogl sobie troche w zejsciu z tego swiata;]
heroina nie byla wtedy tak popularna, ludzie jej nie chcieli nawet brac, lsd i trawa im wystarczala. heroina kopala i wywracala ich swiat do gory nogami, podczas gdy tamte 2 [w szczegolnosci kwas] sprawial, ze ten swiat bylt bardziej kolorowy.

nie znam dokladnie okolicznosci smierci morrisona, wiec Twoje zdanie jako eksperta biore za wiazace;>
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Śro 9:37, 09 Lip 2008    Temat postu:

Można powiedzieć, że Hutchence wziął sprawę w swoje ręce w pełnym tego słowa znaczeniu, a Morrison zdał się raczej na przypadek.

Tak, Jima bardziej interesowało rozszerzanie świadomości niż znieczulanie się. On chciał czuć, doświadczać czegoś niezwykłego, zaglądać pod podszewkę rzeczywistości, 'otwierać drzwi percepcji', a nie się otumaniać, odgradzać od niej i zamykać we własnym świecie. Potem zaś postanowił zostać pijanym bluesmanem i malowniczo się stoczyć, jak na prawdziwego artystę przystało, jak Verlaine. Droga nadmiaru wiedzie do Pałacu Mądrości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
godfather
son of a gun


Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 8492
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: mam wiedziec?

PostWysłany: Śro 9:43, 09 Lip 2008    Temat postu:

nie wiem tylko, czy bluesmanem czy poeta...pewnie jednym i drugim.
o ile na la woman jego glos juz nosi wyrazne slady roznaych ubstancji, ale sa wciaz te genialne piosenki, o tyle pozniej chyba zajal sie nagrywaniem swoich wierszy


Ostatnio zmieniony przez godfather dnia Śro 9:44, 09 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Śro 9:57, 09 Lip 2008    Temat postu:

Tak, jednym i drugim. Wiersze podpisywał 'James Douglas Morrison'. Do bluesmana upodobnił się też wizualnie Wink Broda i mięsień piwny miały go odciąć od wizerunku symbolu seksu, który go prześladował i którego nie znosił. Chciał być traktowany poważnie.

Na 'L.A. Woman' Jim po prostu już tracił głos. Najzwyczajniej w świecie z przepicia. Substancje brał już rzadziej, ale nigdy nie był trzeźwy. Producent wszystkich albumów Doorsów, Paul Rothchild, powiedział, że to będzie ostatnia płyta Jima jako wokalisty. I niestety nie pomylił się. Nie podjął się jej produkcji, nie miał już siły i cierpliwości do wyczynów Jima. Płytę zrobił ich dotychczasowy inżynier dźwięku, Bruce Botnick. Rothchild zawsze powtarzał, że to najgorsza płyta Doorsów, brzmi fatalnie, a Jim jeszcze gorzej. Nie poznał się na niej Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
godfather
son of a gun


Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 8492
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: mam wiedziec?

PostWysłany: Śro 10:05, 09 Lip 2008    Temat postu:

Linz napisał:
Tak, jednym i drugim. Wiersze podpisywał 'James Douglas Morrison'. Do bluesmana upodobnił się też wizualnie Wink Broda i mięsień piwny miały go odciąć od wizerunku symbolu seksu, który go prześladował i którego nie znosił. Chciał być traktowany poważnie.


no, troche mu to zajelo, nie tak od razu chcial byc brany na powaznie, troche narcyzem byl;]

Linz napisał:
Na 'L.A. Woman' Jim po prostu już tracił głos. Najzwyczajniej w świecie z przepicia. Substancje brał już rzadziej, ale nigdy nie był trzeźwy. Producent wszystkich albumów Doorsów, Paul Rothchild, powiedział, że to będzie ostatnia płyta Jima jako wokalisty. I niestety nie pomylił się. Nie podjął się jej produkcji, nie miał już siły i cierpliwości do wyczynów Jima. Płytę zrobił ich dotychczasowy inżynier dźwięku, Bruce Botnick. Rothchild zawsze powtarzał, że to najgorsza płyta Doorsów, brzmi fatalnie, a Jim jeszcze gorzej. Nie poznał się na niej Wink


alkohol miesci sie w moim pojeciu substancji
zdecydowanie sie nie poznal. na najslabszych plytach nie ma chocby riders on the storm, ten kawalek dorownuje the end, a w moich ustach to duzo, bo the end uwazam za jeden z najwspanialszych utworow wszechczasow.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Śro 10:33, 09 Lip 2008    Temat postu:

Całkowicie się zgadzam co do The End. To od początku mój ulubiony i najwyżej przeze mnie ceniony utwór Doorsów. Znam go na pamięć (to znaczy wersję albumową), każdy dźwięk, wiem kiedy Jim zawiesza głos, jak akcentuje sylaby itd. Jakiś milion odtworzeń na koncie. Bzik totalny.

Oj, był narcyzem i to się zemściło :] Mimo to był bardzo serio i chciał być brany serio. Nie rozumiał, że jedno wyklucza drugie, przynajmniej w mediach.


Ostatnio zmieniony przez Lady dnia Śro 12:22, 09 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
godfather
son of a gun


Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 8492
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: mam wiedziec?

PostWysłany: Śro 10:37, 09 Lip 2008    Temat postu:

w temacie o bloc party rozmawiamy i radiohead, tutaj o the doors, swiat oszalal a my razem z nim;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Śro 11:11, 09 Lip 2008    Temat postu:

Przecież tutaj to norma :]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
godfather
son of a gun


Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 8492
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: mam wiedziec?

PostWysłany: Śro 11:27, 09 Lip 2008    Temat postu:

szalenstwo czy pisanie w nie tych tematach?;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tomano
użydkownik


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 2618
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zza krzaka

PostWysłany: Śro 11:28, 09 Lip 2008    Temat postu:

to i to :]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Johnny99
Killamangiro


Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 16:07, 09 Lip 2008    Temat postu:

Takie albumy jak " Kick " czy " X " zdecydowanie dorównują każdej składance największych przebojów INXS. Lubię też debiut - za fajny klimat, i ostatnią płytę - za oprawę graficzną Very Happy ( ale nie tylko ).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Radio World Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin