Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna Indie Rock & Stuff
towarzystwo wzajemnej adoracji pod przykrywką forum ambitnej muzyki popularnej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

U2
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 23, 24, 25  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Radio World
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Johnny99
Killamangiro


Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 19:59, 23 Sie 2007    Temat postu:

Oto i ono - zestawienie moich ulubionych klipów U2, dostępnych na Youtube - i niewydanych oficjalnie. Niżej pierwsza część - w kolejności chronologicznej:

Street Mission ( Youngline TV Show, 1978 ) - pierwszy występ zespołu w TV. Młode, nieopierzone chłopaki ( najstarszy Adam Clayton właśnie kończył 18 lat ) grają ze stuprocentowego playbacku ( najśmieszniejszy moment - Larry Mullen Jr. jest tak zaaferowany uśmiechaniem się do kamery, że zapomina o zagraniu przejścia Very Happy ), i na dodatek dają się zauważyć ostatnie już w zasadzie ślady fascynacji glam-rockiem ( spodnie Bono - zespół powróci do tego rodzaju klimatów dopiero przy okazji Zoo Tv ). No i utwór " Street Mission ", nigdy nie wydany, z najdłuższą w historii zespołu solówką The Edge'a, wyraźnie inspirowaną Thin Lizzy. Takie były początki.. Warto obejrzeć również jedyny istniejący zapis video utworu " The Fool ", pierwszej piosenki zespołu w ogóle - niestety, większość nagrania zajmuje gadka dziennikarzy.

I Will Follow ( Get It Together TV Show, 1980 ) -
to mało znana wersja " I Will Follow ", nagrana na potrzeby BBC Radio 1. Dłuższy wstęp, bardziej " nowofalowy " wokal Bono, i motoryczny bas.. kto wie, może brzmi to nawet lepiej niż na albumie " Boy " ? Video powyższe dokumentuje jeden z nielicznych występów U2 z Larrym na pierwszym planie, oraz z.. Adamem w związanych z tyłu włosach.

The Electric Co.( US Festival, California, 1983 ) - tradycja " zdobywania " przez Bono różnych wyżej położonych elementów sceny w trakcie wykonywania " The Electric Co. ", sztandarowego utworu z płyty " Boy ", datuje się mniej więcej na trasę October Tour w 1981 r. Na koncercie w ramach US Festival w Kaliforni podczas trasy War Tour przeszedł jednak samego siebie - wdrapując się z białą flagą na sam szczyt wysokiej, festiwalowej sceny wprawił w lekką konfuzję kolegów, którzy ponoć nieźle złoili mu skórę za sceną.. ale cóż zrobić - w muzyce i występach U2 zawsze najważniejsze były emocje. I tak jest po dziś dzień.

Bad ( Live Aid, Wembley, 1985 ) - wydawało się, że mimo radykalnej zmiany brzmienia U2 na albumie " The Unforgettable Fire " ( w większej części nagranym w zamku Slane Castle w środkowej Irlandii, pod producenckim patronatem Briana Eno i Daniela Lanois ), kariera zespołu ustabilizuje się. Będą znani, lubiani, będą spokojnie nagrywać kolejne płyty, grać kolejne trasy, i tak bez większych wzlotów dotrwają do emerytury. Wszystko zmienił telefon od Boba Geldofa, i zaproszenie na Live Aid.. gdzie U2 dali jeden z najbardziej niezapomnianych występów w całej karierze. Przy czym, co od razu trzeba zaznaczyć - dla wiernych fanów, śledzących ich karierę od początku, 13 lipca 1985 na Wembley nie wydarzyło się nic zaskakującego - ot, w trakcie kolejnego wspaniałego wykonania " Bad " Bono kolejny raz zszedł ze sceny, by wyciągnąć z widowni fankę, i z nią zatańczyć; nic wielkiego, robił to przecież od zawsze.. tyle, że tym razem widziało to 1,5 miliarda ludzi, którzy zgodnie orzekli - to jest coś, na co czekaliśmy ! Sprzedaż płyty poszybowała w górę, a U2 wręcz z dnia na dzień stali się wielką światową gwiazdą. Rozpoczęły się ich Złote Lata..

Womanfish & Trip Through Your Wires( RTE TV Gaga, 1986 ) - ..najpierw jednak trzeba było nagrać nowy album. Prace nad płytą " The Joshua Tree " były ciężkie, kosztowały zespół i producentów mnóstwo nerwów, jednak wszyscy czuli, że coś wisi w powietrzu, że kiedy świat usłyszy tą muzykę coś eksploduje.. może dlatego rok 1986 - juz po przełomie Live Aid, a jeszcze przed jego skonsumowaniem - był chyba najdziwniejszym rokiem w karierze zespołu.. promująca Amnesty International trasa Conspiracy of Hope ( z towarzyszeniem wielkich gwiazd w rodzaju Stinga, Dire Straits czy Petera Gabriela ), oraz dwa specjalne, bodaj najbardziej " dzikie " w historii grupy występy. Oto pierwszy z nich, w programie telewizji irlandzkiej TV Gaga, gdzie wyraźnie nabuzowani U2 pierwszy i jedyny raz wykonują utwór " Womanfish ", powstały ponoć na godzinę przed samym nagraniem. To kawał prawdziwie wariackiego rock'n'rolla, w którym Bono po raz pierwszy w karierze sięga po harmonijkę ustną. Uzupełnieniem nagrania jest wczesna wersja " Trip Through Your Wires " ( utwór pojawił się później na " The Joshua Tree " ) z innym tekstem.

Maggie's Farm ( Self Aid, Dublin, 1986 ) - taki koncert przydałby się dziś w Polsce.. w latach 80 z problemem emigracji zarobkowej zmagała się Irlandia. W celu przekonania młodych Irlandczyków do pozostania w ojczyźnie zorganizowano w Dublinie festiwal Self Aid, na który zaproszenie otrzymali także U2. I znakomicie wyczuli klimat imprezy, wykonując niesamowitą wersję " Maggie's Farm " z repertuaru Boba Dylana.. Bono wyglądający jak skrzyżowanie Jima Morrisona z Eddiem Vedderem, Larry okładający pojedynczy bęben na samym froncie sceny ( nawiązywali zresztą do tego wiele razy podczas kolejnych tras, także ostatniej - check out ) ), The Edge znęcający się nad gitarą.. trzeba to zobaczyć. Z tego wykonania pochodzi również pomysł na wykorzystanie ręcznego reflektora, który później Bono uskuteczniał na Joshua Tree Tour i Elevation Tour podczas " Bullet The Blue Sky ", oraz na Vertigo Tour w trakcie " 40 ".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
godfather
son of a gun


Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 8492
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: mam wiedziec?

PostWysłany: Pią 12:50, 24 Sie 2007    Temat postu:

oh, that's just what i needed.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Johnny99
Killamangiro


Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 17:06, 24 Sie 2007    Temat postu:

C'mon Everybody ( Paris, 1987 ) - trasa The Joshua Tree Tour obfitowała we wspaniałe momenty. A ja, trochę z przekory, wybieram fragmencik, wydawałoby się, zupełnie nieistotny. Oto największy zespół na świecie wychodzi na wielką scenę przed ogromną publicznością, i na otwarcie gra starego i zapomnianego rock'n'rolla Eddiego Cochrana. Ale jak !! Wystarczy posłuchać śpiewu Bono - niech ktoś po tym spróbuje dalej mnie przekonywać, że to " przeciętny " wokalista. To nagranie trwa tylko półtorej minuty - a zawiera wszystko, co składa się na rock'n'roll.

All Along The Watchtower ( Sydney'1989 ) - to już LoveTown Tour - promująca koncertowo-studyjny album " Rattle & Hum " najkrótsza trasa w karierze zespołu, i najmniej w latach 80-tych " U2owa ". Dość powiedzieć, że ani razu nie odwiedzili wtedy swojej ukochanej Ameryki. W pamięci fanów zapisała się wspaniałymi popisami wokalnymi Bono ( to były jego najlepsze lata ), gościnnymi występami B.B.Kinga ( wraz ze swoim zespołem supportował wtedy U2, a na bis wykonywał wraz z nimi kilka utworów - m.in. wspólne nagranie " When Love Comes To Town " ), niezwykłą atmosferą na koncertach ( U2 zrezygnowali ze stadionów, na których brylowali podczas Joshua Tree Tour, i wrócili do małych, kameralnych hal ), a także rewelacyjnymi wykonaniami dylanowskiego standardu " All Along The Watchtower ", który " ugryźli " od zupełnie innej strony niż największy popularyzator tego utworu, Jimi Hendrix. " Rock'n'roll.. that's all folks ! "

I Still Haven't Found What I'm Looking For ( Zoo Tv Washington'1992 ) - " brzmienie albumu Achtung Baby to odgłos ścinanego Drzewka Jozuego " - tak tłumaczył metamorfozę zespołu na poczatku lat 90 Bono. To prawda. Zdyskontowanie sukcesu The Joshua Tree byłoby bardzo proste - wystarczyło nagrać drugi raz to samo, i spokojnie, bez wysiłku popijać nadal tego samego szampana. Ale proste rozwiązania - to nie w ich stylu. Prawdziwi artyści prostych rozwiązań nie uznają. Powszechnie uważa się, że po osiągnięciu szczytu jedyna droga prowadzi w dół. U2 w porę zorientowali się jednak, że można także przecież ruszyć w bok. Po inspiracje udali się więc do rozpasanego hedonizmem gwałtownych przemian politycznych Berlina. I oddali światu coś, co wymykało się wszelkim klasyfikacjom. Ni to pop, ni to rock, ni to metal, ni to muzyka taneczna. Co to jest ? Jak to co ? ZOO TV ! Jednak w obliczu tak gwałtownych zmian musiało zrodzić się pytanie - jak w tym całym zamieszaniu znaleźć miejsce na starszy repertuar ? Zespół częściowo ominął problem - koncerty promującej album " Achtung Baby " trasy ZOO TV otwierało w porywach aż 7 utworów z tejże płyty, jeden po drugim. Ale jednocześnie wiedzieli doskonale, ze każdy problem to tylko punkt wyjścia dla kolejnych mozliwości. Stąd wziął się pomysł, by największy hit z płyty " The Joshua Tree " wykonać w ascetycznej, akustycznej wersji na małej, dodatkowej scence otoczonej publicznością ( tak, to ich patent ). Niezwykły moment, i jedna z nielicznych okazji obejrzenia Larry'ego grającego na bongosach Very Happy

I Will Follow ( Popmart Santiago'1998 ) - album " Pop " i trasa Popmart to U2 w kosmosie. Po szaleństwie ZOO TV zespół musiał zadać sobie pytanie - co teraz ? Byliśmy na szczycie, zwialiśmy z niego, udało się, co jeszcze możemy zrobić ? I wtedy ktoś rzucił - nie ma ze szczytu drogi w górę ? W takim razie trzeba zbudować wyższy ! No i zbudowali - największy na świecie ekran telewizyjny ( wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa ), największa na świecie ruchoma i otwierana cytryna, największa na świecie pałeczka do koktaili, i zatknięta na jej szczycie największa na świecie oliwka. A potem cały ten cyrk zapakowali do ponad 60 ciężarówek, i ruszyli na objazd świata ( w tym czasie po raz pierwszy dotarli do Polski - 12 sierpnia 1997 roku zagrali na Torze Wyścigów Konnych na warszawskim Służewcu ). Początek każdego koncertu upodobnili do gali bokserskiej - w rytm dyskotekowego remiksu przeboju " Pop Muzik " Robina Scotta z 1979 roku zespół " wyłaniał się " z publiczności, a Bono przebrany w bokserski szlafrok " rozgrzewał " się na wybiegu. A potem, już po odegraniu technoidalnego Mofo, w ferii dyskotekowych świateł zespół powracał do swoich korzeni. Nierzeczywista, kosmiczna wersja I Will Follow, z powykręcanym efektami gitarowymi klasycznym riffem była jednym z najmocniejszych momentów wszystkich koncertów tamtego okresu.. Tutaj mamy wykonanie z Santiago de Chile, mi bliskie o tyle, że tamten show był pierwszym koncertem U2, jakiego wysłuchałem w całości..

Sunday Bloody Sunday ( Popmart Santiago'1998 ) - sytuacja podobna, jak przy opisanym wyżej wykonaniu I Still Haven't Found What I'm Looking For. Początkowo U2 nie grali tej piosenki na trasie Popmart - choć parę razy zdarzało im się podroczyć z fanami: a to The Edge odegrał początkowy motyw, a to Larry zagrał charakterystyczny wstęp, a to Bono coś tam dośpiewał ( działo się to w trakcie wykonywania utworu Please, później rytmiczny wstęp do Sunday Bloody Sunday stał się integralną częścią koncertowych wykonań tej piosenki ).. Wszystko zmieniło się, gdy przyjechali do Sarajewa.. koncert w zniszczonym przez wojnę mieście przeszedł do legendy zespołu, a The Edge po raz pierwszy wykonał tam nową wersję Sunday Bloody Sunday - zaśpiewał utwór sam, przy wyłącznym akompaniamencie własnej gitary. Taka ascetyczna wersja klasycznego U2-owego hymnu z płyty " War " trafiła następnie do stałego repertuaru koncertów trzeciej części trasy, i pozostała tam aż do końca.

New Year's Day ( Chorzów'2005 ) - " There were so many highlights of that tour. Poland was probably on top. We were in the middle of New Year&s Day and I had completely forgotten that the song is inspired by the Solidarity Movement. Because with U2 songs, the original inspiration gets lost as the song evolves. I turned to find some water and when I looked back, the entire stadium, 80000 people, had disappeared under a red and white Solidarity flag. The were gone. Somehow on the Internet and local radio it had been communicated that our audience should play a trick on us. They had brought cards and figured out who was white and who was red, and the whole stadium turned into a flag. I could hardly speak let alone sing. It was a really emotional moment for anyone who was there. They felt we had stood by them in that moment when they went on strike for democracy and wanted to show us they remembered. That began a new trend, which followed us for the whole tour. (...) So there's a new viral aspect to playing these outdoor shows where your audience are sort of taking charge and doing the art direction. It's bizarre but it's brilliant. It was a wonder, that tour. (...) " Bono

The Wanderer ( Johnny Cash Tribute'2005 ) - jedynym wykonawcą z zewnątrz, który dostąpił zaszczytu objęcia lead vocalu na płycie U2 był Johnny Cash. W 1993 roku zaśpiewał w piosence " The Wanderer ", zamykającej album " Zooropa ". Po 12 latach U2 wrócili do tego utworu, by pierwszy ( i, jak dotąd, ostatni ) raz wykonać ją na żywo - właśnie w hołdzie Johnny'emu. Rezultatem jest.. zresztą najlepiej obejrzeć samemu. Absolut.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
godfather
son of a gun


Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 8492
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: mam wiedziec?

PostWysłany: Pią 17:13, 24 Sie 2007    Temat postu:

wybacz pytanie, nie chce, by zabrzmialo to ofensywnie i w ogole, ale po co to robisz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Johnny99
Killamangiro


Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 17:15, 24 Sie 2007    Temat postu:

Bo lubię Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marquee Moon
the man who would be king


Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 23:57, 25 Sie 2007    Temat postu:

Wow, postawa godna naśladowania!
Trochę żałuję, że jarałam się U2, jak jeszcze nie było youtube'a i tego typu serwisów, bo teraz z racji mojego znużenia konwencją U2, nie bardzo chce mi się prześledzić uważnie te klipy, ale przeczytałam z zaciekawieniem. Może któregoś dnia skuszę się na tę retrospektywną podróż.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
godfather
son of a gun


Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 8492
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: mam wiedziec?

PostWysłany: Wto 12:28, 28 Sie 2007    Temat postu:

ja tam u2 lubie ,nawet bardzo, ale nie slucham. tzn po tym co robia teraz wnioskuje ze najbardziej mi pasuje stare u2 ale jakos nigdy nie zachecili na tyle zeby zasluchiwac sie w calych plytach. chyba najbardziej lubie sunday bloody sunday i one. i piosenke do batmana tez, elevation chyba.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marquee Moon
the man who would be king


Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 12:52, 28 Sie 2007    Temat postu:

Elevation jest do Tomb Raidera, ta z Batmana to Hold Me, Thrill Me, Kiss Me, Kill Me.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
godfather
son of a gun


Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 8492
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: mam wiedziec?

PostWysłany: Wto 12:53, 28 Sie 2007    Temat postu:

aha aha.
obie sa dobre.
ale piszac posta myslalem o elevation.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
konrad
Killamangiro


Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 794
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z wieżowca

PostWysłany: Pon 21:50, 10 Wrz 2007    Temat postu:

dzis gdzie s przez przypadek uslyszalem "All I Want Is You" - to genialny numer byl. Swietny teledysk, chyba Corbijna, ale pewny nie jestem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Johnny99
Killamangiro


Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 16:38, 11 Wrz 2007    Temat postu:

Nie, All I Want Is You wyreżyserował Meiert Avis. Corbijn zrobił berlińską wersję One, oraz Please.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kul
Killamangiro


Dołączył: 12 Wrz 2006
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 19:48, 30 Paź 2007    Temat postu:

Hmm... było na tym forum paru fanów U2 więc może ktoś będzie mi w stanie pomóc...
Na DVD Rattle and hum z trasy po Stanach pojawia się najlepsze wykonanie Sunday bloody sunday jakie słyszałem... po prostu aż ciary po plecach przechodzą.
Niestety muzycy postanowili wywalić to nagranie z wersji CD. Być może ktoś ma mp3 i chcialby sie nia podzielić?
thx
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Latia
cold hard bitch


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 7453
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zga/krk

PostWysłany: Wto 20:09, 30 Paź 2007    Temat postu:

w ogóle sunday bloody sunday to apogeum u2 :]
aczkolwiek wersji, której szukasz nie mam ;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bartoś
tajny.szpieg


Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: warsaw

PostWysłany: Wto 20:12, 30 Paź 2007    Temat postu:

nie lubię Bono a tak ogółem to maja kilka fajnych piosenek ale raczej ze starszych płytek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PINK
what a fuckin' waster!


Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 23:01, 30 Paź 2007    Temat postu:

ja mam taka wersje: [link widoczny dla zalogowanych]

moze przypasi:)

aha, a SBS wcale nie jest apogeum u2;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Radio World Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 23, 24, 25  Następny
Strona 4 z 25

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin