Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna Indie Rock & Stuff
towarzystwo wzajemnej adoracji pod przykrywką forum ambitnej muzyki popularnej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Coldplay
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Rule, Britannia!
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Coldplay:
Lubię,
74%
 74%  [ 100 ]
Pffff....nie lubię.
22%
 22%  [ 31 ]
Nie znam
2%
 2%  [ 4 ]
Wszystkich Głosów : 135

Autor Wiadomość
Latia
cold hard bitch


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 7453
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zga/krk

PostWysłany: Pią 21:45, 22 Sie 2008    Temat postu:

choć po komentarzach, które tutaj wcześniej czytałam nie powinnam nawet pomyśleć o ściągnięciu nowej płyty, to posunęłam się do przesłuchania, co było katorgą niesamowitą.
jedyne określenie na tą płytę, które przychodzi mi na myśl, to obleśna.
tak jakby chcieli coś udowodnić, że są kolejnym poważnym zespołem, a wyszła z teho karykatura samego zespołu.
nigdy ich nie kochałam, ale zawsze potrafiłam na każdej płycie znaleźć kilka piosenek, do których lubię wracać. tu nie ma ani jednej nawet średnio dobrej, ani jednej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotr
the man who would be king


Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 884
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 10:41, 23 Sie 2008    Temat postu:

zgodzę się z tym tu jest jedynie tylko fajne intro i nic po za tym

a to jeszcze nie koniec już ma być nowa płyta
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Sob 11:20, 23 Sie 2008    Temat postu:

Może zmęczą ludzi sobą na tyle, że przestaną ich słuchać Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tomano
użydkownik


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 2618
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zza krzaka

PostWysłany: Sob 15:09, 23 Sie 2008    Temat postu:

łyszful finkin
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sound
the man who would be king


Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 1147
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 15:17, 23 Sie 2008    Temat postu:

HA HA HA
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ciumok
członek rady nadzorczej


Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 8075
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 18:17, 02 Wrz 2008    Temat postu:

Zrobiłem sobie dzisiaj dzień pod znakiem Coldplay, odpaliłem to co miałem, ściągnąłem trochę nowego, jeszcze raz dałem szansę Viva La Vida, którą przesłuchałem już spory czas temu w mniej komfortowych warunkach niż własny lap z dobrą wieżą. Nie słuchałem ich tyle od czasu gdy wraz z "X&Y" niemalże zapałałem nienawiścią do tego zespołu.

Efekt jest taki, że wzruszam się i przypominam sobie czasy końca podstawówki, kiedy słucham Parachutes, jednej z najlepszych płyt dekady. A nowy album? Zrobił lepsze wrażenie niż wtedy, nawet zaryzykowałbym stwierdzenie, że to dobra płyta. O ile przymiotnika dobry można użyć względem materiału tak nierównego.

Na pewno jest bogatsza niż coś w stylu, że "pamięta się z niej jedną zżynkę z Kraftwerka"Smile Ładnie się zaczyna, choć otwarcie sprawia wrażenie, jakby wykonał "zespół" Brian Eno:) Otwarcie zespołu Coldplay też daje radę. Fajne ramowe kompozycje itd. Będę jeszcze słuchać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teenage Jesus



Dołączył: 07 Cze 2008
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 9:11, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Pffff....nie lubię. Dobre!

Nie lubię Coldplay, Chrisa i Gwyneth. Ale nie mam nic do nich. Niech sobie żyją. Pozwalam im.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Penny Lane
the man who would be king


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 828
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 10:43, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Viva...to dziwna płyta - mozaikowa, lśniąca od pomysłów. Nieprzewidywalna, bo rozwijająca kompozycje w charakterystyczny dla muzyki klasycznej sposób liniowy. Zaskakująca, bo pełna urokliwych melodii, choć w zasadzie pozbawiona refrenów. To także najbardziej pogodna płyta Coldplay, przepełniona tytułową radościa zycia i już wcale nie "cold". Jesli więc ktos się spodziewał, że zespół zacznie zjadac własny ogon albo ze zamieni się w grupę pop, bez wątpienia się przeliczył. Bo Coldplay dowiódł tu artystycznych ambicji, wizjonerstwa, i ogromnej odwagi (choć nie mozna zapomnieć ze za projektem stał muzyczny magik Brian Eno). I jesli zapisze sie w historii rocka to nie dzięki milionowym wynikom sprzedazy ale dzieki takim albumom jak ten.

recenzja by Jordan Babula

Shocked
Powrót do góry
Zobacz profil autora
x
rock 'n' rollin' bitch for you


Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 1682
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 10:48, 04 Wrz 2008    Temat postu:

wczoraj w knajpie własnie puścili całą płytę (w sumie nie wiem po kiego, bo knajpa raczejw klimatach jazz/industrial/postpunk) i tak sobie pomyślałem: Eno się postarał, bo produkcja jest mistrzowska, do ostatniego guzika wszystko zapięte i pachnie czystością i sytości melodii. a poza tym... quasi - joshua tree+quasi - achtung baby, wymieszane z jakimiś editorsami i wszystko nudnawe. Leje się tym samym strumieniem, jakby ktoś nie dokręcił kranu. Pod koniec 80tych lat to byłoby coś niesamowitego, a dziś to jest kolejna dobrze zrobiona płyta.

Ostatnio zmieniony przez x dnia Czw 10:48, 04 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Penny Lane
the man who would be king


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 828
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 10:49, 04 Wrz 2008    Temat postu:

smith napisał:
wczoraj w knajpie własnie puścili całą płytę (w sumie nie wiem po kiego, bo knajpa raczejw klimatach jazz/industrial/postpunk) i tak sobie pomyślałem: Eno się postarał, bo produkcja jest mistrzowska, do ostatniego guzika wszystko zapięte i pachnie czystością i sytości melodii. a poza tym... quasi - joshua tree+quasi - achtung baby, wymieszane z jakimiś editorsami i wszystko nudnawe. Leje się tym samym strumieniem, jakby ktoś nie dokręcił kranu. Pod koniec 80tych lat to byłoby coś niesamowitego, a dziś to jest kolejna dobrze zrobiona płyta.

Agree.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Czw 11:03, 04 Wrz 2008    Temat postu:

riotka napisał:
Nie lubię Coldplay, Chrisa i Gwyneth. Ale nie mam nic do nich. Niech sobie żyją. Pozwalam im.

Z tej trójki lubię tylko Gwyneth. Z łóżka bym jej nie wyrzuciła Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Johnny99
Killamangiro


Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 11:27, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Jeszcze ciekawszą recenzję popełnił red. Dejnarowicz w PULP, który głównie cieszy się, że " nasze pokolenie " ma w osobach Coldplaya swojego pop-rockowego giganta. Może i jest to jakiś powód do cieszenia się..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tomano
użydkownik


Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 2618
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zza krzaka

PostWysłany: Czw 11:30, 04 Wrz 2008    Temat postu:

ja wiem, że my tu Borysa nie lubimy. no wiem.
ale w tymże przypadku idę o zakład, że to konwencja ironiczno prześmiewcza.
podobnie jak emo-foto-story w pulpie.
a że głupia konwencja to inna sprawa...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Latia
cold hard bitch


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 7453
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zga/krk

PostWysłany: Czw 11:34, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Miss Julia napisał:
smith napisał:
wczoraj w knajpie własnie puścili całą płytę (w sumie nie wiem po kiego, bo knajpa raczejw klimatach jazz/industrial/postpunk) i tak sobie pomyślałem: Eno się postarał, bo produkcja jest mistrzowska, do ostatniego guzika wszystko zapięte i pachnie czystością i sytości melodii. a poza tym... quasi - joshua tree+quasi - achtung baby, wymieszane z jakimiś editorsami i wszystko nudnawe. Leje się tym samym strumieniem, jakby ktoś nie dokręcił kranu. Pod koniec 80tych lat to byłoby coś niesamowitego, a dziś to jest kolejna dobrze zrobiona płyta.

Agree.

myślałam, że jesteś zachwycona tą płytą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Johnny99
Killamangiro


Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 11:48, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
ale w tymże przypadku idę o zakład, że to konwencja ironiczno prześmiewcza.


No nie do końca, bo dał 7/10.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Rule, Britannia! Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 16, 17, 18  Następny
Strona 13 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin