Indie Rock & Stuff

godfather

mialem podobne odczucia i duzo z nich pozostalo.
a ta plyta jest wydana mocno srednio, nie bardzo mi sie podoba. poza czarnym dyskiem, ten patent jest fantastyczny.

w sumie to z powodu kiepsko stojacych u mnie finansow mialem nie jechac, ale zapozycze sie [jeszcze bardziej] i jade, cholernie bym zalowal, tym bardziej, ze sa duze szanse na drugi wywiad;>

Ciumok

ja też "jadę" Wink

godfather

jak tym razem poszczesci Ci sie z setlistami to wez jedna dla mnie;p

Ciumok

spoko, nie potrzebuję całej kolekcji i zachowam się jak dobry kolega:d

Latia

piekielnie nudna płyta.

czołgaj się

ja ją włożyłem w przenośny muzykant i dobrze się z nią chodzi po ulicy. bardzo dobrze. toteż z powyższym się nie zgadzam ani krztynę.

Latia

bo pewnie zależy co kogo nudzi ;]

godfather

mnie wkurwia ostatecznie tylko 'sweet feeling', ale jak na moj gust bardziej piosenkowa moglaby byc. choc z drugiej strony takie 'war machine' wcale nie musi byc piosenkowate, zeby bylo zajebiste;] strach sie bac, co ten kawalek robi z czlowiekiem na zywo.

Ciumok

powiedzieć, że było zajebiście, to nic nie powiedzieć. serio, to był jeden z lepszych koncertów jakie kiedykolwiek widziałem. dwie godziny świetnego grania bez żadnych pomyłek, komputerów i z bardzo dobrym nagłośnieniem. nie wiem na ile to kwestia emocji, a na ile jako tako trzeźwej oceny, ale piosenki z nowej płyty (z której grali dużo) na żywo wypadają świetnie i nie odstają od reszty repertuaru. czuć było, że trasa promująca nowy album, ale ja usłyszałem moje wszystkie ukochane piosenki także z poprzednich.

nie żałuję tych 9 dych, przestaję żałować Prodigy i w tak zajebanym zaliczeniami i tęsknotą tygodniu przeżywam coś cudownego. bosko, naprawdę bosko.

godfather

bylo swietnie. choc akustyczne 'weight of the world' jakos mnie nie ujelo, 'bad blood' wypadlo mialko, a stodola to nie jest chyba najlepszy klub swiata, jesli chodzi o akustyke, to koncert byl przewspanialy. nie ma sensu wymieniac najlepszych piosenek, macie je [link widoczny dla zalogowanych]. natomiast najbardziej ujely mnie 'half state' i 'conscience killer' z nowej plyty i 'annabel lee' oraz zagrane na koniec, sliczne 'open invitation'.

wywiad z robertem juz czeka na tlumacznie, zdjecia sa w drodze, slowem: warto bylo jechac na drugi koniec polski:)

godfather

wspominek czesc druga:

wstalismy z kumplemo 6 rano, o 7.30 wyjechalismy maluchem w kierunku poznania, po 30km samochod nawalil i dalismy rade jakos wrocic i do warszawy ruszylismy dopiero nastepnym pociagiem o 12. w tym momencie bylem przekonany, ze wywiad przepadl, ale grant gelt, menager brmc napisal smsa, ze jak dostaniemy sie na miejsce to mamy dac znac i cos wykombinujemy. w pociagu z poznania do warszawy stalismy przez 2h i kiedy w koncu dotarlismy do stolicy bylismy niezle wykonczeni, ale nie bylo czasu na myslenie, trzeba bylo leciec do stodoly.

grant dotrzymal slowa i mielismy dlugi, polgodzinny wywiad. robert levon been to wspanialy rozmowca i przemily facet, zobaczywszy go z bliska nie moge nie przyznac racji latii, ze wyglada jak jedzacy maly jez z jakiegos tam filmiku;] po przywitaniu zagail: 'to co, slyszalem, ze samochod wam nawalil?' bedzie m.in. o czrnoksiezniku z krainy oz, metalu i niemieckiej policji. zreszta wszyscy tam sa kochani, menager zespolu dal mi i kumpowi wejsciowki i photo passy, dzieki czemu dalo sie zrobic calkiem ciekawe zdjecia. co z tego, ze zwykla cyfrowka;]

wywiad bedzie do posluchania w najblizszej audycji, piatek, godz 22 [link widoczny dla zalogowanych]

coraz wiecej pamietam z samego koncertu. na oficjalnym forum pisano, ze hayes ostatnio jakis krnabrny byl, spiewal malo piosenek, jakis nieobecny na scenie. no coz, w zadnym wypadku nie mialo to miejsca w warszawie: caly zespol dal z siebie wszystko, been malo nie zabil mi kumpla basem, gdy robilismy zdjecia. gdy robert usiadl na odsluchu, by zagrac akustycznie 'weight of the world' bezcenna byla jego mina, gdy grupa z publicznosci krzyknela 'you're fucking awesome!';]

musze jakos sie ogarnac z tymi wspomnieniami i napisac relacje na portal, wtedy dam linka. tymczasem nadal umieram z zachwytu:)

udalo mi sie nagrac calkiem przyzwoicie 'open invitation', ostatni kawalek setu. zapraszam do sluchania:)

edit: i nie dalem linka, cholera.

prosze: [link widoczny dla zalogowanych]

czołgaj się

mogłem tam być na ostatnią chwile załapawszy się, ale nie wyszło niestety. ech...

godfather

dla tych, co to lubia i umieja czytac, relacja:

[link widoczny dla zalogowanych]

godfather

zapraszam, zapraszam serdecznie!

[link widoczny dla zalogowanych]

Mieszko