Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna Indie Rock & Stuff
towarzystwo wzajemnej adoracji pod przykrywką forum ambitnej muzyki popularnej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

płyty, które 'spieprzyły' wam życie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Jukebox
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
KLeSK



Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: localhost

PostWysłany: Pon 22:19, 09 Kwi 2007    Temat postu:

w moim przypadku wszystko zaczeło od KoRn-a dziwne wcześniej byłem zwykłym prostym gleniem chodzącym w trepach i dresie po szkole ... zwariowane dźwięki "Freak on a Leash "sprawiły , że załatwiłem sobie jedną płytę Fallow the Leader >> potem następną debiutke KoRn i t d, i t d. Dązyłem z chodząc w coraz to bardziej ostrzejsze brzmienia dochodząc w pewnym momencie do samych Childernów, gdy pewnego dnia przypadkowo znalazłem na jakiejś płytce z mp3 album Pixies - Bossanova a konkretnie kawałek " Where is my mind " i od tego poszło dalej ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PINK
what a fuckin' waster!


Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 23:18, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Marquee Moon napisał:
PINK napisał:
Queen - News of the World

wtedy stalem sie świadomym słuchaczem muzyki:)

Queen też pewnie powinnam wymienić. Bo to takie chyba pierwsze mega zachłyśnięcie się, posiadanie idola i w ogóle odkrycie, że muzyka może absorbować więcej czasu niż odrabianie matematyki. Very Happy
.


o toto Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Freak_lodz
what a waster


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Litzmannstadt//Breslau:)

PostWysłany: Pon 23:23, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Sneaker pimps - Splinter

RADIOHEAD - KID A




i wszystko bylo inne...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matinee
freethinker


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 8507
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: the poetry society

PostWysłany: Pon 23:32, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Nie wiem czy w ogóle słuchałabym muzyki, gdyby nie pamiętny zestaw piosenek od znajomej. Różności tam były, ale pierwszą płytą poznaną dzięki tej składance, była The Libertines i ten momentu uważam za początek znajomości z lepszą odmianą muzyki, tzn. taką, która nie jest obecna w komercyjnych stacjach radiowych, dodać trzeba w Polsce, bo za granicą, zwłaszcza zachodnią, z pewnością jest;)
No.
A obecnie, na zmianę nie tyle gustu, co kierunku w poznawaniu muzyki, wpłynęła płyta The Human League Travelogue. Nastąpiła rewolucja w poglądach odnośnie lat 80tych /zawsze nimi głęboko gardziłam, jako kiczowatymi i nadającymi się do wykreślenia z wszelkiej historii; jakoś nie pomyślałam podczas wygłaszania tych kategorycznych sądów, że się wtedy urodziłam, więc może tak od razu nie wymazywać okresu między 1979 a 1989 rokiem:p/.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marquee Moon
the man who would be king


Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 23:56, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Cytat:
więc może tak od razu nie wymazywać okresu między 1979 a 1989 rokiem:p

No proste, bo to zacny i wbrew pozorom, baaaardzo bogaty stylistycznie okres. A w tę stronę taneczną ejtisów to chyba Pet Shop Boys mnie wprowadzili. Ach, West End Girls, Suburbia, It's a sin, Rent i w ogóle LP Actually jest świetny.

Za to okres z dziurami to dla mnie nadal lata 90-te. Britpopu kiedyś nie lubiłam. Ale moja siostra w pewnym momencie była wielką entuzjastką Oasis i w końcu wzięłam kiedyś to What's the Story na miasto i jakoś się w końcu spodobało. A potem to już Pulp, Suede, Supergrass i tak dalej. Chociaż nadal jednak wybiórczo.

A NRR brzmiało dla mnie kiedyś tak samo i któregoś dnia się już mocno zirytowałam, że nie wiem, jaka jest różnica pomiędzy Franzem Ferdinandem a Kaiser Chiefs, Strokesami czy Bloc Party i ambicja kazała mi to wszystko ogarnąć. Chociaż widok Doherty'ego na Live 8 mógł być działaniem podprogowym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gamiks
the man who came to stay


Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 1:32, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Prkatycznie wszystko Floydów

Ostatnio zmieniony przez Gamiks dnia Pią 15:53, 08 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evilve
the man who came to stay


Dołączył: 07 Kwi 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 2:19, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Kid A i pierwsze parę dźwięków EIIRP. Pamiętam to jak dziś: ad. 2005, wracałem z krk pociągiem gdzieś późnym popołudniem, gdy słońce już tylko zostawiło po sobie smugę na niebie (czujecie? hę? ;d), włożyłem nowo zakupiony kompakt do rozklekotanego discmana iiii... boom, jebut, łubudu. Nie ma mózgu. 404, fatal error, no file found. Moje dotychczasowe pojęcie muzyki zostało spoliczkowane.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jihat



Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zabrze

PostWysłany: Wto 9:16, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Kiedy byłem bardzo mały, w domu, w zasadzie ciągle w tle było słychać muzykę z radia. Często, kiedy mama gotowała, ja dla towarzystwa siedziałem w kuchni przy stole, stawiałem radio na wprost siebie i puszczałem przypadkową stacje. Tak usłyszałem pierwsze kawałki Offspringa, Green Daya, Oasis, Nirvany, RHCP, Queenu i innych. Przez brata, dużo słuchałem Wilków, Myslovitza i Kazika (bo kogo lepiej puszczać 5-6 letniemu dziecku Very Happy)...

W końcu przerzuciłem się na telewizor, bo w telewizji puszczano teledyski. Wtedy posypała się lawina nowych-starych-klasycznych zespołów, które widziałem po raz pierwszy i tak sobie słuchałem i słuchałem... i ciągle słucham.

Wreszcie nadszedł czas, kiedy poznałem innych ludzi, którzy słuchali podobnej muzyki co ja, zaczęło się wymienianie kasetami, tak dostałem nagrania Placebo, czy Blura, a nawet Bon Joviego, czy Tiny Turner. Wtedy też dowiadywałem się co nieco o historii, o korzeniach i dorwałem Beatlesów, kiedy mój tata zauważył (wreszcie!) moje zainteresowanie, wyjął z szafki płyty, jakiegoś gazetowego wydawnictwa na "S", Led Zeppelina, Jimiego Hendrixa, Deep Purple, Carlosa Santany (sic!)...

Z półtora, dwa lata temu usłyszałem The Subways, a potem to się posypało...

Gdyby nie ten boom w latach 90., wydawanie "rewolucyjnych" płyt, to nie wiem co by było... Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tristan
bridegroom of the Goddess


Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 2955
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: je n'ai jamais eu d'adresse

PostWysłany: Wto 12:53, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Maanam i Heartbreak Hotel - od tego się zaczęło

Bleach i Nevermind - dosłownie spieprzyły mi życie, powiedzmy, że troszkę za bardzo się wczułem

Debut - Babsi wyprowadziła mnie na prostą
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrtchn
quadratisch. praktisch. gut.


Dołączył: 04 Paź 2005
Posty: 5697
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 13:33, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Sonic Youth- Goo <- mialem 7 lat i od tego zaczela sie moja przygoda z muzyka gitarowa
Prodigy- Music For The Jilted Generation <- sprawilo, ze zaczalem odrozniac elektornike od techniawy
King Crimson- Red/Pink Floyd- Dark Side Of The Moon <- zaczalem szukac w muzyce czegos wiecej

moglbym tak wymieniac bardzo dlugo, a jestem dopiero w momencie, gdy mialem 11 lat. To moze lepiej wymienie plyty, ktore mialy najwiekszy wplyw na to, czego slucham teraz:

Modest Mouse- The Moon & Antarctica
Afghan Whigs- Gentlemen
Pavement- Crooked Rain, Crooked Rain
Godspeed You! Black Emperor- Lift...
Avey Tare & Panda Bear- Spirit They're Gone...

To tak z grubsza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czołgaj się
zły syn dla matki


Dołączył: 31 Paź 2005
Posty: 7370
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zewsząd

PostWysłany: Wto 13:57, 10 Kwi 2007    Temat postu:

znowu. no dobra.

Guns N Roses - The Spagetti Incident? - to był szok. "O jaaaa, jak wrzeszczą. Ale super."

potem dziura, czyli byle co

Nirvana - In Utero\Nevermind - "a, kurwa pierdolę to wszystko"

The Exploited - Punks Not Dead - " Sex.... AND VIOLENCE"
<Never Mind The Bollocks było wtedy nie do dostania, najwyżej Filthy Lucre Live, Bollocks przywiozłem sobie z Danii i był to wielki rarytas, druga oryginalna płyta CD ever - pierwszą był Incesticide Nirvany>

Świetliki - "Cacy cacy fleischmaschine" - zaczynałem mieć naprawdę własne odkrycia, a nie tam, "weź posłuchaj, fajne"

Homo Twist - "Homo Twist" - objawienie. Polacy tyż umią grać.

pamiętam, jak się zachwyciłem White Blood Cells, o ściągnięcie której poprosił mnie kolega. Taka świeżość, to było coś, bo przedtem była wolna muzyka, a po tym zaczęła się szybka.

Oleś\Trzaska\Oleś - "Mikromusic" - pierwsza własna, prawdziwa płyta jazzowa. Szukałem zgiełku i czegoś odjechanego, czego nikt nie będzie w stanie słuchać. Potem to już poszło z tym jazzem.

Velvet Underground - pierwsza albo trzecia. - jak wpadłem w ciąg, to nie słuchałem nic innego przez dobre kilka miesięcy.

Libertines - Up The Bracket - a to to już przez was Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Happy Junkie
Killamangiro


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 516
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Penzance

PostWysłany: Wto 17:47, 10 Kwi 2007    Temat postu:

była fascynacja 'In utero', 'Nevermind' i koncertem akustycznym Nirvany. ale dopiero później przyszło prawdziwe uderzenie, to muszę powtórzyć za Synaesthesią: 'Without you I'm nothing' Placebo. po drodze bylo jeszcze kilka innych rzeczy, ale żadnych drastycznych przemian to we mnie nie zainspirowało
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Śro 23:06, 11 Kwi 2007    Temat postu:

Hey - Fire - przestałam bać się długowłosych Wink

The Doors - The Doors - doszłam do wniosku, że wszystko co wartościowe już dawno zagrano w latach 60. - reszta chuj

Nirvana - Nevermind - doszłam do wniosku, że jednak nie - wszystko co wartościowe umarło wraz z Kurtem Cobainem

Placebo - Without You I'm Nothing - świat jest zły, życie boli, nikt mnie nie rozumie -> chcę umrzeć

The Strokes - Is This It - a może jeszcze nie, bo chyba zaczyna się nowa rockowa rewolucja - ALE W TYM POPIERDOLONYM KRAJU NIKT O TYM NIE WIE!!! Evil or Very Mad i znów nikt mnie nie rozumie, ale ja wiem lepiej, jestem wybranką losu Very Happy

The Libertines - Up The Bracket - nic już nie będzie takie samo

Bloc Party - Silent Alarm & Klaxons - Myths Of The Near Future - jak wyżej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marquee Moon
the man who would be king


Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 23:11, 11 Kwi 2007    Temat postu:

Cytat:
ALE W TYM POPIERDOLONYM KRAJU NIKT O TYM NIE WIE!!!

O, to ja wtedy byłam tym popierdolonym krajem Very Happy
Lady, odkryłaś The Strokes tak w okolicach wydania Is This It?
To był 2001 rok? Na swoje usprawiedliwienie dodam, że nawet internetu wtedy nie miałam, a i muzyki nierzadko jeszcze z kaset słuchałam. Cool
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Śro 23:21, 11 Kwi 2007    Temat postu:

Odkryłam The Strokes w ten sposób:

1. Viva II pokazała ich jako najnowszą sensację zza oceanu, kiedy grali swój pierwszy koncert w Niemczech na jakimś festiwalu (wydali mi się bezczelni, aroganccy i nietrzeźwi, pomyślałam - kolejni gówniarze rozpuszczeni przez prasę Wink )

2. klip do Last Nite puszczany w rzeczonej Vivie II (zobaczyłam i pomyślałam: biedni chłopcy, tacy fajni, a nigdy nie odniosą sukcesu Wink )

3. mieli płytę miesiąca w Musikexpresie

4. na ostatniej stronie Tylko Rocka ukazała się reklama 'Is This It'

5. w następnym numerze był o nich artykuł - i wtedy mnie olśniło, że osoby z punktów 1-5 to jeden i ten sam zespół Laughing

Kasetę kupiłam natychmiast po polskiej premierze (na płytę nie było mnie wtedy stać) - znałam jedną piosenkę. Zanim dojechałam do domu, pożałowałam tego, bo wydawali mi się trochę straszni. Jednocześnie czułam, że czas w moim życiu na nową muzykę. Po paru przesłuchaniach kochałam ich miłością wielką i tak mi zostało do dziś Very Happy A moje życie zmieniło się całkowicie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Jukebox Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 10, 11, 12  Następny
Strona 2 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin