Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna Indie Rock & Stuff
towarzystwo wzajemnej adoracji pod przykrywką forum ambitnej muzyki popularnej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Joy Division
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Rule, Britannia!
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
poti
Killamangiro


Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: 51° 47' N 19° 28' E

PostWysłany: Pią 22:51, 23 Cze 2006    Temat postu:

a to przperaszam, wiesz nie jestem od początku tutaj, a przecież nie dam rady tego wszystkiego przeczytać i zapamietać co tam wcześniej pisaliście Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrtchn
quadratisch. praktisch. gut.


Dołączył: 04 Paź 2005
Posty: 5697
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 23:02, 23 Cze 2006    Temat postu:

poti napisał:
a to przperaszam, wiesz nie jestem od początku tutaj, a przecież nie dam rady tego wszystkiego przeczytać i zapamietać co tam wcześniej pisaliście Wink


Nie przepraszaj, po prostu bronie honoru fanow Wink Az dwoch, czy trzech... Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Petty Coat



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 19:30, 25 Cze 2006    Temat postu:

Joy Division... oł jes. lubię lubię. na poczatku mnie przerazili ale tak jest zazwyczaj z każdym zespołem który dla mnie znaczy..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poti
Killamangiro


Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: 51° 47' N 19° 28' E

PostWysłany: Nie 19:38, 25 Cze 2006    Temat postu:

Faktycznie, ich muzyka moze wręcz przerazać. Za każdym razem jak słucham "Transmission" to odczuwam na sobie (ale to takei jakby przerażenie z zachwytu);l
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrtchn
quadratisch. praktisch. gut.


Dołączył: 04 Paź 2005
Posty: 5697
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 14:47, 29 Cze 2006    Temat postu:

A movie about the legendary Joy Division frontman is finally on the way...

Full details have emerged about the much-awaited biopic of former Joy Division frontman IAN CURTIS.


Celebrated rock photographer Anton Corbijn - most renowned for his work with U2 - has been confirmed as the director of the movie. It is his first time as a film director. Deborah Curtis, the widow of Ian Curtis, and former Factory Records boss Anthony Wilson will both have executive producer roles on the film.


The film's working title is 'Control' and is based on Deborah Curtis' touching book account of Ian's life 'Touching From A Distance'. A film documenting Curtis' life had been planned for a number of years, but Curtis' family had never been happy with the proposals until now.


Anthony Wilson said at a press conference in Manchester today (January 7): "Whenever Hollywood gets involved in the music industry, the end product is invariably shit. Apart from a few films. '24 Hour Party People' was one of them. I think we've got the right team together to convey the spirit of Ian on film."


The film marks Anton Corbijn's debut as a film director. The photographer had a long working relationship with the band, photographing their first ever press shots and also directing the video for their track 'Atmosphere'.


He said: "When I was growing up in Germany, Joy Division were a band that really moved me. The NME was like a bible and Paul Morley's interviews with Joy Division really inspired me. Joy Division are the reason I moved to England in the first place."


The film is due to go into production in July. Casting will begin in March/April, and the production team have confirmed that a number of "very established screen actors" have already been approached to play the part of Curtis.

Czyli niby nic nowego, ale milo, ze prace postepuja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrtchn
quadratisch. praktisch. gut.


Dołączył: 04 Paź 2005
Posty: 5697
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 9:11, 01 Lip 2006    Temat postu:

David Bowie, Roxy Music and Iggy Pop are among the acts confirmed to join New Order on the soundtrack to the new film about Joy Division singer Ian Curtis, 'Control'.

As already reported on NME.COM, New Order, who formed from the ashes of Joy Division after Curtis committed suicide in 1980, are to perform the score for the movie, which begins filming in July.

But the soundtrack will also feature original Joy Division and Warsaw (as they were initially known) songs.

Other acts set to appear on the soundtrack include Buzzcocks, Lou Reed and the Sex Pistols, according to worldinmotion.net.

The movie will be directed by Anton Corbijn, and features Sam Riley - the frontman of indie band 10,000 Things - in the role of Curtis.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poti
Killamangiro


Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: 51° 47' N 19° 28' E

PostWysłany: Sob 12:08, 01 Lip 2006    Temat postu:

Chyba soundtrack będzie w pyte.
A żeby nie było - Sam Riley


Podobny to on jakiś nie jest, ale widocznie nie o to chodziło... O ile wiem, że mówilo się, że niby wokalista Green Day ma zagrać Curtisa co mnie osobiście nie zachwyciło. Więc może ten gośc jest lepszym wyjściem, choć samego zespolu szczerze mówiąc nie znam... Może ktoś coś powiedziec o tym zespole? :/
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrtchn
quadratisch. praktisch. gut.


Dołączył: 04 Paź 2005
Posty: 5697
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 14:11, 01 Lip 2006    Temat postu:

Mysle, ze jak go odpowiednio przerobia, to bedzie podobny do Curtisa.

Wczoraj przegladalem sobie jakas gazete telewizyjny i znalazlem tam artykul (!) na temat filmu o samym zespole, za ktory ktos tam niby juz sie wzial, podany byl nawet tytul, ale nie chce mi sie schodzic na dol.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrtchn
quadratisch. praktisch. gut.


Dołączył: 04 Paź 2005
Posty: 5697
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 10:56, 16 Lip 2006    Temat postu:

Sure to excite (or enrage) many a disaffected, morose fan, filming for Control, the long-awaited movie about Joy Division's late frontman, Ian Curtis, began this week. Directed by veteran music video director and photographer Anton Corbijn, the film focuses on the tumultuous last years of Curtis' life before he committed suicide in 1980, at the age of 23 and shortly before the band was to depart for its first American tour.

Control deals with Curtis' romantic conflicts with his wife, Deborah, and his mistress, Annik Honore, his increasingly debilitating epileptic seizures, and his performances with Joy Division. Filming will take place in the English towns of Nottingham and Macclesfield (where Curtis lived and is now buried). The film will be released in the UK by Momentum Pictures sometime in 2007.

The film is based upon and expands on the 1995 book Touching From a Distance written by Curtis' widow as a personal account of her life with the singer. Deborah Curtis serves as a co-producer on the film as well, along with Factory Records founder Tony Wilson. Matt Greenhalgh wrote the script for Control, talking to those closest to Curtis, including Honore, who previously remained silent on her relationship with him.

Sam Riley, who played Mark E. Smith in 24 Hour Party People, stars as Curtis, Academy Award-nominated actress Samantha Morton plays Deborah Curtis, Alexandra Maria Lara is Honore, James Anthony Pearson is Joy Division/New Order guitarist Bernard Sumner, Joe Anderson is bassist Peter Hook, Harry Treadaway is drummer Stephen Morris, Toby Kebbell is Factory Records partner and Joy Division manager Rob Gretton, and Craig Parkinson is Wilson.

Longtime fan Corbijn has his own history with Joy Division. In 1979, he moved from Holland to the UK to photograph the band, resulting in this now-familiar image. He directed the posthumous video for "Atmosphere" in 1998. In a press release, Corbijn said, "If I only ever make one movie, CONTROL would have to be that. I simply feel that as Joy Division and Ian Curtis played a big part in my life, I cannot think of a better combination of subject and director."

But what's a film like this without a killer soundtrack? Not to worry, that will be more than taken care of. The soundtrack will include original tracks recorded by Warsaw (the band's previous incarnation before becoming Joy Division) and Joy Division from the late 1970s and early 80s. New Order will compose the score for the film. Other featured acts on the soundtrack are David Bowie, Iggy Pop, Roxy Music, Lou Reed, and the Buzzcocks.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Power-Flower



Dołączył: 24 Lip 2006
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gorgeous Mad World

PostWysłany: Sob 17:02, 26 Sie 2006    Temat postu:

Ian ma w sobie coś takiego przyciągającego, jeszcze rok temu bałam się jego muzyki, ale teraz się od niej nie mogę odciągnąć. Ten człowiek miał w sobie taką tajemniczość, tragizm. Musiał być ciekawym człowiekiem. Ciekawi mnie tylko jedna rzecz, dlaczego ze sobą skończył?, jak mógł zostawić żonę i córkę?
Transmition oraz Heart & Soul-moi faworyci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lyserg



Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 21:34, 01 Wrz 2006    Temat postu:

W wyborczej też coś było na temat filmu.
Można sie bać ich muzyki bo jest niesamowicie zimna. Mnie pociąga głos Ian'a, magnetyzuje. Faworytów nie mam, wciąż poznaje. Nie zawsze mam ochotę na nich, działają depresyjnie. Wole sobie ich dawkować na razie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Latia
cold hard bitch


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 7453
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: zga/krk

PostWysłany: Nie 11:38, 10 Gru 2006    Temat postu:

ja jebie.
nie wiem, czy to mój dzisiejszy humor.
czy ogólnie pewne zmiany.
ale dziś po raz pierwszy nie przełączyłam joy division.
co więcej, sama z siebie ich puściłam.
wcześniej mi się to nie zdarzało.
ale, ale...'love will tear us apart' i 'glass' tak bardzo dziś pasują.
jak tak dalej pójdzie, to aż zacznę być mniej sceptyczna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matinee
freethinker


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 8507
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: the poetry society

PostWysłany: Nie 11:47, 10 Gru 2006    Temat postu:

W koooncu;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Geralt



Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: brak danych

PostWysłany: Pią 16:26, 22 Gru 2006    Temat postu:

Jak dla mnie to JD rlz. Wgniatają swoją psychodelą w ziemię.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
x
rock 'n' rollin' bitch for you


Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 1682
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 0:40, 06 Sty 2007    Temat postu:

wiele już przeżyłem przy pomocy joy division, i nawet spróbowałem napisac recenzję na temat ich płyty. chyba ona najbardziej odda moj stosunek do tej legendy.

Joy Division - Closer (1980)


4 czerwca 1976. Sex Pistols gra w Manchester po raz pierwszy.Jest tylko 42 widzów.. ale każdy żywi się siłą, energią i magią..

Tymi słowami zaczyna się film 24 hour party people. Opowiada on dzieje wytwórni Factory i jej twórcy Tony Wilsona. On to właśnie był na premierze Sex Pistols, on i paru innych panów. Przyszłych geniuszy. Wśród nich był Martin Hannett. Później przyszedł 20 lipiec. Po koncercie Sex Pistols dwóch przyjaciół postanowiło założyć zespół "Warsaw" po co ja niby w ogóle o tym wspominam? Ano to ma dużo do rzeczy.

Zespół Warsaw z powodu, kapeli o tej samej nazwie zarejestrowanej w Londynie, musiał zmienić nazwę. Ian Curtis, wokalista zespołu, zafascynowany historią wymyślił nową - Joy Division. No i się zaczęło. Tony Wilson nawiązał z nimi kontakt, i po wydaniu pierwszej płyty "Unknown Pleasures" , oraz wielu koncertach w Manchesterze nastał czas na drugiego longplaya. Miał się okazać najważniejszym osiągnięciem zespołu, który istniał zaledwie dwa lata.

Do studia zaproszono już wyżej wspomnianego Hannetta, miał on odpowiadać za dźwięk całości.... zrobił coś niesamowitego. O ile wcześniejsze kawałki Hoy Division, można przyrównać do zafascynowania Sex Pistols, o tyle utwory z "Closer"; to nowy krok naprzód. Hannett wydobył duszę zespołu i pokazał ją innym. Co to oznacza? Chłód. Zimno dreszcz prorokujące. Surowy brzdęk obola, wysunięty z dłoni, przy darowania go Charonowi. Hannett wszedł do wnętrza perkusji Morrisa i nakazał jej ";Teraz moja droga masz wydać z siebie dźwięki, jakich nie powstydzili by się nasi pradziadowie w jaskiniach. Masz być prymitywna do bólu, tak aby w nas wywołać najdziksze, najskrytsze instynkty. Mamy się lękać gdy, Steve (Morris) będzie dotykał twojej błony. Chcę abyśmy uciekali w kąty najciemniejszych pokoi, gdzie nawet cień nie dochodzi. Zrobisz to dla mnie słodka?*" Zrobiła. Wystarczy posłuchać "Atrocity Exhibition" aby się przekonać. Mnie osobiście przypomina to jaskiniowy stukot człowieka pierwotnego, który gra , aby koledzy ucztujący przy surowym mięsie jelenia, jeszcze bardziej się delektowali smakiem.

Dobijaliśmy się do drzwi najczarniejszych komnat piekła
Doprowadzeni do ostateczności wdarliśmy się do środka

("Decades")

Ian Curtis, poeta-urzędnik, a przy okazji wokalista Joy Division, przebija błonę nie tylko perkusji Morrisa, ale i bony bębenkowe słuchaczy, i swoim głosem dochodzi do duszy ludzkiej. Synteza dwóch niewidzialnych piękności. Dusza współgra instynktownie z jego wokalem. Nie daję mu się oprzeć, nie ma wyboru, łączy się.

Nigdy nie pojąłem, że aż tak daleko przyjdzie mi iść
Przez najczarniejsze zakątki zmysłów mi nie znanych

("24 hours")

"Głos zza grobu". Trafna opinia jak cholera. Trafia w samo sedno. Trafiła i mnie. Pomyśleć, że parę miesięcy później. Ian popełnia samobójstwo, i głos jego złączywszy się z odbiorcą tkwi w nim zza grobu. Co najdziwniejsze, przez swój głos ożywia komórki, aby zaczęły funkcjonować inaczej niż je nauczyliśmy. Nowa fala doznań.

Czcijmy wspaniałość kiedyś kochanych, których już wśród nas nie ma.
Mówiąc głośno jakby siedzieli wokół własnych stołów

("Eternal")

Do zzagrobowego wokalu Iana, i surowej jak mięso perki Steve`a dochodzi coś jeszcze. Bas Peter`a Hook`a. Chyba się nie pomylę (albo chybię o włos), jeśli napiszę, że bas Hook`a jako pierwszy w historii rocka był tak ważny jeśli idzie o całość brzmienia zespołu. "24 hours" czy "A means to an End" bez tego składnika, byłyby doprawdy całkiem innym kawałkiem o innej wymowie. Hook elektryzuje włosy na głowie, wyzwala (chyba jako jedyny z JD) energię drzemiącą w słuchaczu. Zaś "Isolation" bez współbrzmienia wspólnego: stuków perki, prowadzącego basu, ukrytej wśród gąszczy zmarzliny gitary Sumner`a oraz klawiszy, nie miałoby takiej wymowy introwertycznej. Introwertyzm, wyalienowanie, wygnanie samowolne od świata, to wszystko to synonim zarówno tekstów, jak i brzmienia Joy Division na krążku "Closer";. Już sama okładka płyty, fragment cmentarza w Genui, skłania do bezsilności. Jeśli opadną ci siły witalne przy odsłuchiwaniu tego krążka, to nie martw się. To tylko Ian. To aż Ian. I jego odbicie.
Najważniejszy wpływ płyty na mnie? Niech Słowa Iana zastąpią moje.


Czy to moja jedyna pomyślna zdobycz?
Izolacja
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Rule, Britannia! Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 4 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin