Indie Rock & Stuff

Mieszko

Skąd: Toruń

tomano

mieszko widzę, że wysokiej klasy argumenty lecą :]

Mieszko

ZAWSZE

"Francik jestem. Nie lubię chamstwa."

http://www.youtube.com/watch?v=eIQbTpeDE5U

tomano

mieszko no jak cię lubię weź XD

Ciumok

Pfffffff:d

Mieszko

tomano

i to by było na tyle o bitelsach Rolling Eyes

Mieszko

nigdy!

bouleau

A Day in the Life- bo przypomina mi o 'Ogrodach Kensington' Rodrigo Fresana, jednej z moich ulubionych książek, polecam zresztą. Plus za tekst.
gdybym miała wybierać ulubiony album- byłby to zdecydowanie Sierżant Pieprz.
uwielbiam ten fakt, iż we czwórkę tworzyli spójną całość, gdzie każdy miał coś do powiedzenia, każdy dodawał coś od siebie.
John- pewną zadziorność, Paul- elegancję, Ringo- humor a George- orientalność.

hardtoexplain · Dołączył: 01 Kwi 2012 Posty: 3 Przeczytał: 0 tematów

Ja nie mogę jednak pojąć dlaczego McCartney jako ostatni przystąpił zaszczytu odsłonięcia gwiazdy w Hollywood Very Happy

sam "zaszczyt" jest oczywiście sporny, ale nie rozumiem czym choćby Ringo więcej się zasłużył ;>

godfather

ekhm... 'octopus' garden'?;]

hardtoexplain · Dołączył: 01 Kwi 2012 Posty: 3 Przeczytał: 0 tematów

Hm, mi po prostu chodzi o to, że McCartney zwyczajnie jest bardziej popularny, przynajmniej w moim przekonaniu. A chyba o to chodzi w Hollywood. Sam wkład w muzyce The Beatles też miał większy, czy Ringo tego chciał czy nie Wink

a wątpię, żeby bez The Beatles ktoś kiedyś o Ringo usłyszał Wink

no i we względach jako takiej "wielkości" czy popularności można wziąć pod uwagę chociaż spółkę kompozytorską wszech czasów, Lennon/McCartney Smile

Madristas

Ile ja bym dał, aby być na 'potańcówce' na której grany jest cały album 'A Hard Day's Night'.

Anethaa · Dołączył: 12 Sty 2017 Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów

,,,,,,,,,