Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna Indie Rock & Stuff
towarzystwo wzajemnej adoracji pod przykrywką forum ambitnej muzyki popularnej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

muzyczny obiektywizm
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Jukebox
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Śro 22:24, 28 Mar 2007    Temat postu:

Balcerowicz już odszedł.

W ocenie muzyki obiektywizm jest niemożliwy, aczkolwiek chwała tym, którzy próbują być obiektywni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sHavo
Mistrz śniętej riposty


Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 5797
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: chyba ty, tej

PostWysłany: Śro 22:28, 28 Mar 2007    Temat postu:

Lady napisał:
Balcerowicz już odszedł.

W ocenie muzyki obiektywizm jest niemożliwy, aczkolwiek chwała tym, którzy próbują być obiektywni.


Oklaski!!! Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Śro 22:29, 28 Mar 2007    Temat postu:

Dziękuję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
godfather
son of a gun


Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 8492
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: mam wiedziec?

PostWysłany: Śro 23:34, 28 Mar 2007    Temat postu:

sHavo napisał:
Godfather o jakiego kurwa Brzechwę? Jako były Wolsztynianin powinieneś się domyślić, iż lokomotywa to u nas cholernie dwuznaczne określenie... możesz mi na nią skoczyć ponieważ mieszkasz obecnie w ZG... a jako obywatel profilu chómańistyczneko w naszym LO powinieneś trafniej interpretować poezję... a podobno ja jestem z mat fiza Razz
A co do bycia najlepszym basistą to na serio musisz się sporo nauczyć... w niektórych szkołach muzycznych są mistrzowie mający problemy z wymiataniem półnut w tempie 80 ... peace (żeby nie było, tekst przesiąknięty wodnym roztworem sarkazmu)...


ja nie musze sie niczego uczyc
to byl sarkazm

Lady napisał:
A gówno prawda. To ja jestem najlepsza, a sHavo wyraźnie sugerował, jakoby 'Lokomotywa' była Brzechwy.


...ze sie tak wytlumacze.
o takiego kurwa brzechwe

jak jeszcze raz sie spytasz o jaka lokomotywe chodzi to dostaniesz ode mnie tomik tuwima. i fotografie lokomotywy. wolsztynskiej, choc nie wiem co to ma wspolnego z interpretacja poezji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Śro 23:50, 28 Mar 2007    Temat postu:

Czy ta dyskusja nie jest już wystarczająco idiotyczna?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
godfather
son of a gun


Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 8492
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: mam wiedziec?

PostWysłany: Śro 23:53, 28 Mar 2007    Temat postu:

no dobra, dobra
tylko nie lubie jak ktos chce mi dopierdolic i jeszcze nie za bardzo wie jak.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sHavo
Mistrz śniętej riposty


Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 5797
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: chyba ty, tej

PostWysłany: Czw 14:51, 29 Mar 2007    Temat postu:

No wlasnie Mistrzu wie, tylko nie chce... wszystkie moje rzekomo-pijącedociebie- wypowiedzi były sarkastyczne i powinieneś był to wyczuć, bo przecież wiesz, że nic do ciebie nie mam... tak więc raczej peace z przynajmniej mojej strony, stepiłem topór...
Żeby nie było, że totalny offtop sie zrobił to nawiąże do kolejnego wydarzenia z serii "muzyczne fanaberie" mojej nowej klasy... otóż jeden klient, którego sytuacja ocenowa delikatnie mówiąc nie jest zbyt pozytywna postanowił wykonać prezentację... temat: Funkcje Cyklometryczne... pomijam już fakt ile w owej prezentacji błędów się znalazło... otóż klient chciał podbarwić swe wystąpienie "muzą"... więc zapuścił nam Mezo "Sacrum" ... No sorry, nawet próbując być obiektywnym, tego wybaczyć nie można (nie żeby kogoś obrażać, po prostu próbowaliśmy mu wcisnąć, że idealnie trafił w nasze gusta...) ... Już nie chodzi o samą jakość kawałka, tylko o to jak zajebiście pasował on do matematycznych wywodów o funkcjach... i po co ktoś to wciska ponad dwudziestoosobowej grupie? Sytuacja podobna, jak ta z częstych, gdy mija cię samochód z którego dochodzą dźwięki techno rodem z wiejskiej dyskoteki... bardziej śmieszne niż przykre... nie mówie, że każdy musi używać od razu Sigur Rosów czy Mogwai ale jakies jednak wyczucie sytuacji trza mieć... bo o gustach w tym przypadku nie mogło być mowy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
x
rock 'n' rollin' bitch for you


Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 1682
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:29, 29 Mar 2007    Temat postu:

w sumie, jesli można by przenieść z płaszczyzny literatury na poziom muzyki, stwierdzenie obiektywizmu, na przykładzie 'narratora trzecioosobowego' wszechwiedzącego, to tylko wtedy możliwy jest obiektywizm. a zatem, należałoby być jednostką wszechwiedzącą, aby móc obiektywnie wyrazić zdanie o całej muzyce, co ejst niewykonalne. a dlaczego? bo ogranicza nas parę czynników:
a) chwila w której usłyszymy utwór
b) nasz gust
c)(jeśli działają na nas zewnętrzne zjawiska) krytyka przeczytana wcześniej, która zdecydowała, że mamy takie a nie inne podejście do danego utworu

a że nie lubisz Meza, techno, gownianego hh, i laseczek pustych, to dalej tylko twój gust. gdybyś zapuścił przecietnemu człowiekowi takie Mogwai,Tortoise to raczej nie byłoby dla niego przyjemne odsłuchiwanie takiej muzyki.
mi sie bardzo podoba, ze ludzie sięgają po proste rzeczy,uwalniajace od stresu , niewymagajace(stąd tak wielka liczba fanów Bitelsów), a jeśli ktoś chcę się przy tym bawić, i zapomnieć o wszytskim, to wybiera cos energetyzujacego a że łatwy dostęp do techno tak wiec.... z drugiej strony lubią coś sentymentalnego, 'romantycznego' jakieś balladki, czy cuś w tym guście, stąd tak wielka mania na te wszystkie laseczki, i panów którzy śpiewają ckliwe pioseneczki.


a stawiać siebie i swój gust ponad innych to... wystawienie się na śmieszność.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sHavo
Mistrz śniętej riposty


Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 5797
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: chyba ty, tej

PostWysłany: Czw 16:36, 29 Mar 2007    Temat postu:

No masz rację... tyle, że tak naprawdę każdy z nas to robi... nieoficjalnie, nie wszem i wobec, ale robi... bo czy to, że słuchasz jakichs mogwai czy tortoise nie jest spowodowane, że uważasz tę muzykę za lepszą? Niby jest to tylko subiektywne odczucie ale przecież nie przerzucisz się na owego Meza, bo wiesz, że to straszne gówno (znów w subiektywnym odczuciu)... kwestia taka, że obierając pewien kierunek w doborze słuchanej muzyki, już musisz uważać, że twój gust jest lepszy (przynajmniej dla ciebie) od jegomościa, który słucha muzyki dla ciebie kompletnie niewartościowej... wg mnie formą wystawienia swego gustu ponad inne byłoby stwierdzenie, że "tylko ja słucham dobrej muzyki" ... stwierdzenie publiczne, że jakas tam muzyka jest gówniana jest wciąż subiektywną oceną... tak samo możesz stwierdzić w szkole, że dana lektura jest dla ciebie kompletnie bezwartościowa i nauczyciel nic nie może ci zrobić... oczywiście wypowiadanie takich czy siakich poglądów na temat muzyki jest chyba właśnie celem owego forum (jak i innych) ... nie ma chyba aż takich snobów, którzy stosują taktykę "nie gadam z tobą, bo sie nie znasz na muzyce", wówczas nie gadam o muzyce i nara... dla mnie np. muzyka jest sztuką którą wgłębiam się a czasem i uprawiam z pełnym poświęceniem... i dlatego od razu czuje czy coś jest kiczem a co nie... czemu w sztuce malarskiej nie ma takich ciśnień? Przecież jak przeciętny obywatel stwierdzi że Słoneczniki wiadomo kogo są tylko zbiorem bezsensownie dobranych kresek, to zostanie zjedzony, po uprzednim uznaniu go za kompletnego ignoranta... owszem, jednemu może się podobać Mona Lisa a innemu rysunek dziecka ... tylko, że mnei boli gdy obywatel wsłuchuje się w owe Mezy itp. które wcisneło mu do ucha Radiozet np.... wtedy gdy nie jest zorientowany w temacie po prostu to przyjmie... nie zacznie szukać i odnajdywać tego co jest dla niego najbardziej odpowiednie... przyjmie to co mu podadzą na tacy... temu jestem przeciwny... ponoć właśnie amerykańskie rozgłośnie (w części) stosują taki trick, że podają dzieciakom to czego mają słuchać jako "fajne i absolutnie cool" i dzieciaki słuchają... w Polsce to chyba bardziej rola znajomych, choć radio też wkracza w te sfery... i jak tu mówić o guście, skoro ten jest sztucznym tworem wpływu jakiejś większej instytucji? Nie o to chyba chodzi... Wojewódzki powiedział kiedyś (chyba on) że "ktoś kto się urodził fanem Iron Maiden, takim już do końca życia zostanie" ... wielu się wyrwało ze stereotypu... wtedy, gdy ktoś sam zacznie sprawdzać, wybierać - kształtuje mu się gust... nie chce stawiać się ponad nikogo, po prostu dla mnie niektóre rzeczy są totalnie niesłuchalne, bo od razu czuje, ze robione jako komercyjna papka dla mas... i nikt mi nie zabroni tak sądzić ani wygłaszać takich opinii póki są subiektywne...
I przyznaję się... ostatnia linijka mojej poprzedniej wyypowiedzi jest przejawem nadużycia... wszedłem w zbyt idiotyczny kontekst... niestety, nie mogłem się powstrzymać...
RazzRazzRazz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
x
rock 'n' rollin' bitch for you


Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 1682
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 16:53, 29 Mar 2007    Temat postu:

tyle że Van Gogh za życia był wyśmiewany, pogardzany, sprzedał z parę obrazów i nigdy nie doczekał się uznania.

a o wpływie, i muzyce jaka leci w radio świetnie wypowiedział sie Jagielski (dyrektor jednej z rozgłośni - zet bądź rmf fm).
'-My puszczamy ludziom to co oni chcą słuchać. Robimy badania i na podstawie sondaży tworzymy listę, jaka jest przekazywana odbiorcom. Co za tym idzie, mamy taką słuchalność, a nie inną mniejszą). Gdyby ludzie chcieli innej muzyki, to taką by dostali'

podoba mi się, że wierzysz tak w ludzi, że idealizujesz ich, na podstawie swoich odczuć. tyle, ze prawda wyglada inaczej. pasjonat muzyki, to osoba która nie może się bez tego rozstać, który ciągle poszukuję, rozmawia o tym i toleruje. mało takich ludzi dziś. pasjonat chciałby, by inni ludzie poznali dzieła sztuki potrafiące wyrwać się z martwych instrumentów by weszły w personę, a ta poruszona odczuła katharsis.
lecz te wszystkie chęci, te pragnienie to tylko mrzonki. wiekszość patrzy z ironią na taką postawę i dalej słucha sobie swojego. przekonac jest trudno, bo i muzyka która pasi pasjonatowi rzadko odpowiada szerszej publicznosci. i to jest ładny temat na rozprawkę, czy inną pracę.

"Topos człowieka z ambicjami, pełnego różnych ideii pragnącego przekazać swoje pasje innym i postawa otoczenia"

no cóż, możesz 'chrystianizować' swoich kolegów w klasie... znaczy się kształcić muzycznie. mi się trochę to udało. trafiłem w gusta ludzi, bo wiedziałem że tej osobie podoba się techno/muzyka klubowa/coś do tańczenia, więc dałem do posłuchania Primal Scream "Screamadelikę". Efekt był świetny. "Nagraj mi to, to ejst świetne", to samo z New Order. Innej koleżance, uwielbiajacej Piaff i Bitelsów puściłem "karma police".
-To jest świetne, fantastyczne!

Koleżanka, chciała trochę być ukojona, to jej walnąłęm "Teardrop" Massive Attack.
-Jak to się nazywa? Napisz mi na komie, sobie w domu ściagnę.

i tak dalej... jak będziesz chciał przekazać swoją pasję i znajdziesz punkt zaczepienia to ci sie uda przekonac ludzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Czw 16:56, 29 Mar 2007    Temat postu:

Myślę, że w kształtowaniu masowych gustów decydująca jest nie tyle reklama wielkich rozgłośni, które nadają to a nie co innego, ile zwykły ludzki konformizm. Ludzie boją się wyłamywać poza schemat narzucony im przez ogół. Boją się myśleć samodzielnie i poszukiwać. Oczywiście mówię tu o tych, dla których muzyka jest ważna.


Jak mówi Eddie w filmie, który mam w podpisie:

"You got to understand something here. This music is the glue of the world. It holds it all together. Without this life would be meaningless."

Muzyka to soundtrack naszego życia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
x
rock 'n' rollin' bitch for you


Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 1682
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 17:04, 29 Mar 2007    Temat postu:

Lady napisał:
Ludzie boją się wyłamywać poza schemat narzucony im przez ogół. Boją się myśleć samodzielnie i poszukiwać. Oczywiście mówię tu o tych, dla których muzyka jest ważna.


ja myślę że ci dla których muzyka to 'coś więcej', szukają, wybierają dźwięki spoza ram i ciagla szukając znajdują (jesli mają czas).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Czw 17:14, 29 Mar 2007    Temat postu:

A co powiedzieć o tych, którzy z odtwarzaczem mp3 się nie rozstają, ale dobiega z niego sieczka? Jeżdżę z taką fauną autobusem. Wyobraźcie sobie moje męki, kiedy nagle skończą mi się baterie w discmanie... Nie ma ucieczki i znikąd pomocy.

Hm, Gundzik wybrał do prezentacji o działaniach wojennych na frontach I wojny światowej 'One' Metalliki w wersji midi. To chyba dobry wybór? Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sHavo
Mistrz śniętej riposty


Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 5797
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: chyba ty, tej

PostWysłany: Czw 20:28, 29 Mar 2007    Temat postu:

Ale w midi? Razz... Lady, właśnie o to mi chodzi... wkurza mnie to jak w miejscach poniekąd publicznych taki kolo wciska ci wręcz swoją muzę tak że się odgonić nie można... od kiedy ich superdruperkomóry są wyposażone w głośniki wystarczające do emisji muzyki na niezłej głośności, to w ogóle jest masakra... uwagi nie zwrócę bo mi twarz zdeformują...
A Smith... nie bardzo chyba chcę edukować muzycznie "ziomali" z klasy... dużo bardziej pozytywną rzeczą byłoby dla mnie gdyby sie okazało, że dany pacjent akurat to zna... bo wtedy ich gusta będą ukształtowane przeze mnie, jednak wolałbym by każdy sam znalazł swój... choć drobne sugestie w twoim wydaniu też są dość skuteczne... kiedyś gdy słuchałem w sumie głównie system of a down (który lubie do dzis) spróbowałem takiej akcji... efekt był, że tak powiem niezbyt pozytywny... bo ileż potem można słuchać w kółko jednego kawałka (ATWA) przez kilkaset kilometrów w autobusie z bum boxa... i zmiana polegała na tym, że ludzie w jednej playliście mieli i SOAD i powiedzmy scooter... jak tak to raczej dziekuje Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady
amoureuse de Paname


Dołączył: 02 Paź 2005
Posty: 14176
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Paname

PostWysłany: Czw 22:48, 29 Mar 2007    Temat postu:

Przysięgam, że w midi. Gdyby James się wydarł, nici byłyby z zaliczenia. A tak jest klimat i skojarzenia z klipem. Brat miał przebłysk geniuszu Wink

Taaak, właściciele tego trzeszczącego badziewia, którzy dzielą się ze światem swoimi gustami, to są dopiero prawdziwi pasjonaci muzyki Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Indie Rock & Stuff Strona Główna -> Jukebox Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 4 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin