Indie Rock & Stuff

Lady

The Cooper Temple Clause BYŁ zespołem bez wad - do momentu odejścia Didza. Motorhead nie będę komentować Laughing

girlfromipanema

licytowanie się jest nieuniknione kiedy mówi się o muzyce Wink

sama ze sobą musiałam podyskutować, ale jeśli chodzi o ostatnie lata- wybieram Amerykę. za Modest Mouse i Twilight Singers. za zabawę z dance punkiem- LCD Soundsystem, !!!, The Rapture. wieczory z The Microphones, wiosnę z Of Montreal i Cloud Cult, wkręcanie się w Animal Collective, miłe chwile w CocoRosielandzie Wink

. za Trail Of Dead wreszcie, bo "Source Tags & Codes" się nie zapomina. a jeszcze przecież Menomena, jeden z tych zespołów, które przekonały mnie do post rocka. tyle jeszcze solidnych nazwisk, jak klimatyczny Sufjan Stevens, czy może nie mniej klimatyczna Joanna Newsom (niestety nie mogę poczuć "Ys", ale może to jeszcze przede mną). nie sposób też zapomnieć o zapoczątkowaniu nrr, o Strokesach i Interpolu.
a pominęłam przecież zupełnie Kanadę- Broken Social Scene, Junior Boys, The New Pornographers, Hot Hot Heat, Death from Above 1979, The Unicorns, Arcade Fire... tam jakaś tajemnicza siła działa ;>
i tak dalej...
jakbym zaczęła każdy z tych zespołów opisywać i klasyfikować, nie wiem kiedy bym skończyła.

w tym właśnie chyba siła muzyki amerykańskiej, w różnorodności. bogactwo stylów, pomysłów, osobowości. i nie mówię tu o takich osobowościach, które zrobią rozróbę, pokażą jak się ubierać, żeby być trendi, tutaj wszystko odbija się w muzyce (nie mówię, że w brytyjskiej takich nie ma, ale to nie to co w Ameryce).

UK też oczywiście ma swój urok i już pisałam w odpowiednich tematach, że niektórych uwielbiam, ale mimo wszystko =)

twilite kid · fun blame monster Dołączył: 06 Mar 2006 Posty: 1594 Przeczytał: 0 tematów

O, i ten post powyżej mi się podoba Laughing

A ten,, zauważyliście, że w Anglii poza tym, co umownie nazywa się New Rock Revolution nie dzieje się obecnie zbyt wiele? A Stanach oprócz Sztrołksów, The White Stripes i BRMC dzieje się tyle, że w sumie wymienienie tych tylko bandów zakrawa mi na prowokację Razz

Tristan

a winny za ten stan jest NME, który wypacza gusta młodzieży, rozpaczliwie szukając drugich The Libertines i najogólniej mówiąc stawiając wyżej radosną głupawkę niż muzykę, której twórcy miewają przypadki myślenia

rzeczywiście był moment, kiedy w USA panowała straszna nędza i posucha, ale odbili się od dna, a UK po rozpadzie Libsów zostało z ręką w nocniku
i to jest smutne

bogini

z ręką w nocniku to zostało rozliczne grono maturzystów, co nie zmienia faktu że u mnie raczej ostatnimi czasy usa przeważa

godfather

mam kompromis
BLAME CANADA!

bartoś

UK -the beatles, the clash ,sex pistols, the libertines ,arctic monkeys, oasis ,blur ,radiohead

US- the killers, adam green

tak mniej więcej przedstawia się to czego słucham więc chyba widać

THIS IS ENGLAND!!!

twilite kid · fun blame monster Dołączył: 06 Mar 2006 Posty: 1594 Przeczytał: 0 tematów

to kiepścizna, stary

bartoś

godfather

bartoś

fakt zapomniałem o Dylanie

Tristan

tak, i Guns n'Roses robi róznicę

godfather

ale motorhead jest z anglii...

Ciumok

Ktoś chyba niechcący objechał Radiohead! Serduszko się cieszy! Smile

A ja tam np. lubię Panic! At The Disco i pierdolę to, co wy sądzicie na ten temat:D

bartoś